Praktyka zawodowa pielęgniarek
W miniony weekend opublikowaliśmy na Ogólnopolskim Portalu Pielęgniarek i Położnych humorystyczny post, który przedstawiał sytuację opisaną przez pielęgniarkę. Post spotkał się z dużym zainteresowaniem pielęgniarek i położnych. Trafił do ponad 44 tys. użytkowników i pozostawiono pod nim 92 komentarze.
Poniżej przytaczamy komentarze pielęgniarek i położnych, dotyczące powyższej grafiki.
Komentarze na pielegniarki.info.pl
Cóż to niejednokrotnie nie jest mem tylko rzeczywistość…
Rozumiem, że to mem, ale taka jest prawda. Jesteśmy pielęgniarkami, siostrami, obsługą, służącymi. Ech…szkoda się wkurzać.
To fakt, myślałam, że nigdy się z czymś takim nie spotkam, bo to, że ktoś nie miał i prosił o łyżkę kawy to ok rozumiem, poratuje. Ale raz spotkałam się z tym jak rodzina pacjentki zwymyślała mnie bo nie ma kawy i herbaty dostępnej bo co to ma być, jak to możliwe i jak sobie to wyobrażam, że pacjentka ma mieć swoje, a gdzieś tam za granicą to są nawet pokoje odwiedzin itp… Ale tak mnie wmurowało ze zdziwienia, że tylko powiedziałam że w Polsce jesteśmy.
Pielęgniarki postrzegane jak służki lub gorzej
Ale kiedy piszę, że zawód pielęgniarki to taka funkcja combo: pomiędzy opiekunką a lekarzem to zostaje wyśmiana.
Ach jakie to my ”SAMODZIELNE”, a jak dziś nowoczesne pielęgniarki, a że my tyle możemy… A realu jesteśmy w czarnej d***. Postrzegane jak służki lub gorzej. Uważam, że do służenia jak panna Marysia nie potrzebne mi studia a kurs tygodniowy… Ten zawód to masakra.
Dokładnie, w punkt. Tylko co że sobą zrobić po 50 tce. Już się nie przebranżowimy.
Pamiętam pacjentkę obwieszoną złotem gdzie tylko się dało! Dostała piękny bukiet kwiatów tłumaczę, że to sala pooperacyjna, że kwiatów nie wolno! Wstała z łóżka złamała wiązankę na pół i wrzuciła do kosza! Czyżby pomyślała, że te kwiaty chciałam ja? Jeszcze jedno wspomnienie: pracowała ginekolog, która nie trawiła kwiatów i ilekroć je dostawała mówiła muszę sobie kozę kupić! Lata 70- e!
Ciasto dla pielęgniarek
Miałam kiedyś sytuację, że pacjentka zadzwoniła dzwonkiem i poprosiła o dwie kawy bo przyszła do niej koleżanka…
Przykre to. Jakieś 3 miesiące temu córka pacjentki, do której codziennie jedziemy z moja zmienniczka powiedziała nam ze żadne z nas pielęgniarki tylko cytuje „damy do towarzystwa”. Opieka długoterminowa domowa. Nie powiem nie byłam zła, z tej bezsilności i żalu popłakałam się po pracy.
Jeszcze mnie ten zaszczyt nie spotkał. Raz tylko usłyszałam tekst „moja sprzątaczka ma wyższe wykształcenie niż Wy”, a lekarz prowadzący skończył studia za świniaka. Poprosiłam lekarza i opowiedziałam co pacjent ma do powiedzenia. Wyparł się, na to ja powiedziałam, że nagrałam rozmowę (nawet mi by nie przeszło przez myśl żeby nagrywać), „mina” przemiłego pacjenta „bezcenna”.
Kiedyś pacjent na chirurgii przyniósł do dyżurki ciasto, z komentarzem ,,proszę siostrzyczki zjeść – bo ja nie mogę, a moja koleżanka, taki ją nerw wziął, migiem podbiegła do kosza, otworzyła i mówi ,,proszę wywalić do śmieci, pielęgniarki nie świnie, że zjedzą czego pacjent nie może… mina pacjenta bezcenna.
U nas facet po porodzie dał koleżankom, które miały dyżur i opiekowały się jego żoną, przyjęły na świat jego dziecko… napoczętą bombonierkę z podziękowaniami.
,,Siostrzyczki dziękujemy za obsługę”
Prowadzę wówczas do kuchenki oddziałowej i pokazuję czajnik, użyczam kawy jeśli nie mają. Kubki zawsze tam są.
Baristki zaparzą kawki dla pacjentek i ich rodzin. Każdy ma pielęgniarki za służące i one muszą….
Wychodząc do domu mówią pacjenci często: ,, siostrzyczki dziękujemy za obsługę”.
Komuś oddział pomylił się z restauracją.
źródło: pielegniarki.info.pl