Na bakier z kodeksem pracy
Wypowiedź posłanki na posiedzeniu sejmowej podkomisji zakłamuje rzeczywisty problem w zakresie wynagrodzeń pielęgniarek…
Poniżej publikujemy fragment artykułu, który w całości jest dostępny w bieżącym wydaniu Ogólnopolskiej Gazety Pielęgniarek i Położnych. Zajmujemy się w nim wypowiedzią pani posłanki Marceliny Zawiszy z dnia 11 kwietnia 2024 roku podczas posiedzenia sejmowej podkomisji ds. rozpatrzenia projektu ustawy autorstwa pani Krystyny Ptok.
Wypowiedź pani posłanki odnosi się do wypowiedzi wiceministra zdrowia, Marka Kosa, który chwilę wcześniej zapowiedział złożenie zdumiewającej poprawki do ustawy autorstwa związku pielęgniarek.
Zacytujmy zatem słowa wiceministra zdrowia:
„W projekcie mamy także zapisy dotyczące uznawania kwalifikacji. Proponujemy pewnego rodzaju poprawkę taką, aby były w ten sposób, który jest opisany w projekcie, uznawane zwiększane kwalifikacje pracowników medycznych w sytuacji, gdy są to kwalifikacje, na które kierował pracodawca, bądź też była zgoda pracodawcy na to, by kwalifikacje były podnoszone. Żeby to nie było w każdej sytuacji, kiedy pracownik podnosi swoje kwalifikacje. Tak że taką zgłaszamy poprawkę”.
Przejdźmy zatem do wypowiedzi pani posłanki, którą w całości cytujemy poniżej. Tylko jeszcze jedna uwaga. Pani posłanka jest posłem partii, która tworzy koalicję rządową. To informacja ważna w kontekście powiedzenia: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Teraz zobaczmy, jak w praktyce pani posłanka walczy o realizację – w jej mniemaniu – słusznych postulatów pielęgniarek i położnych zapisanych w projekcie autorstwa OZZPiP.
Normalną reakcją pani posłanki na wypowiedź pana wiceministra w sprawie propozycji sposobu uznawania kwalifikacji zawodowych personelu pielęgniarskiego powinno być siarczyste przeklnięcie. I zapytanie, co tu się …? Dlaczego pani posłanka nie odniosła się chociaż jednym zdaniem do propozycji finansowych wiceministra zdrowia, które rozkładają do 2026 roku tylko zmniejszenie różnic w wynagrodzeniach pielęgniarek? (…)