Z redakcyjnej poczty pielegniarki.info.pl
Panie Mariuszu. Jestem pielęgniarką, pracuję na szpitalnym oddziale. U nas ustawa podwyżkowa została zrealizowana.
Mam licencjat ze specjalizacją i za kilka lat emeryturę. Proszę mi odpowiedzieć kiedy ktoś zajmie się osobami takimi jak ja, wg mnie najbardziej poszkodowanymi?
Obecnie moja prawie „córeczka” pielęgniarka z kilkuletnim stażem pracy, której jestem mentorem ma 1600 zł wyższa podstawę. Czy to jest w ogóle wychowawcze ?
Wyszłam na starą i głupszą. Mogłabym popracować dłużej, ale to poczucie niesprawiedliwości mnie dręczy i dlatego nie mogę doczekać się emerytury.
Może zatrudnię się później gdzie indziej, ale na własnych zasadach. Szpital straci doświadczonego pracownika. A szkoda. Miałam zawsze wysokie oceny pracy. A poza tym lubię młodzież.
I znów widzę, że Naczelna Rada najbardziej interesuje się dysproporcją między najwyższą i najniższą grupą.
Mój dyrektor z kolei tworzy regulamin stanowisk, który może w styczniu będzie i tak czas ucieka. Odpowiada na kolejne pisma naszych związków, a czas leci. Generalnie, że wykonał ustawę podwyżkową i teraz musi zobaczyć ile ewentualnie ma pieniędzy. I czas leci.
A frustracja u mnie narasta, bo problem nie jest rozwiązywany. Ja na magisterium już nie pójdę. Nie chcę tu Pana zanudzać, że nie mogłam kontynuować nauki po licencjacie, bo sytuacja życiowa. Proszę mi tylko odpowiedzieć czy są wykonywane jakieś ruchy , by zmienić tę niesprawiedliwość ? Ja oczywiście nie podpiszę angażu, ale czy to już jest czas by podać szpital do Sądu Pracy?
Czy jest nadzieja, że ktoś władny coś skutecznie zadziała w tej materii?
Dane autorki korespondencji do wiadomości redakcji.
źródło: pielegniarki.info.pl
Polecamy artykuły dostępne pod poniższymi linkami: