Szczepienia obowiązkowe pielęgniarek i położnych
Poniżej cytujemy artykuł pana Jacka Wykowskiego zamieszczony na portalu – pulsmedycyny.pl w dniu 23 lutego 2022 roku.
We wtorek (22 lutego) Biuro Rady Dialogu Społecznego zorganizowało posiedzenie, na którym miały być m.in. wyjaśniane wątpliwości partnerów społecznych dotyczących interpretacji przepisów rozporządzenia Ministra Zdrowia z 22 grudnia 2021 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii.
Dyskusja toczyła się wokół obowiązkowych szczepień pracowników ochrony zdrowia. Przedstawiciele resortu zdrowia tłumaczyli, że rozporządzenie po pierwsze jest potrzebne, po drugie nie „przymusza” pracodawców do zwalniania niezaszczepionych pracowników.
Sanepid może karać? Ministerstwo zdrowia – Tak. Sanepid – Nie
– Nie ma narzędzi do nakładania kar na niezaszczepionych pracowników. Mogę jedynie ich straszyć, tak jak to robią niektórzy dyrektorzy – a ja tego nie lubię – że nie dam premii, że nie dam nagrody. Skoro takie prawo obowiązuje, chcę być wobec niego lojalna i go stosować, ale nie mam do tego narzędzi – wskazywała Krystyna Walendowicz, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego im. dr. S. Jasińskiego w Zakopanem.
– Z przerażeniem muszę powiedzieć, że handel „lewymi kwitami” kwitnie (chodzi o certyfikaty szczepień – red.). Dzięki temu rozporządzeniu tempo tej patologii przyspieszyło. W mojej ocenie nie ma możliwości jego realizacji – stwierdziła Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”.
Apeluję do Ministerstwa Zdrowia: zróbmy coś z tym. To, co w tej chwili podajecie, naraża na śmieszność również mnie jako dyrektora. Dlaczego? Interpretacje, które „zawieszacie” na stronie MZ, przekazuję pracownikom. Jeżeli wynika z nich, że sanepid będzie nakładał grzywnę w wys. od 5 do 10 tys. zł na niezaszczepionych pracowników, to wywołuje śmiech na sali – mówiła Krystyna Walendowicz.
We wcześniejszym piśmie wysłanym przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych do ministra zdrowia związkowcy zapytali o ewentualne kary za brak szczepienia przeciw Covid-19. Z odpowiedzi wystosowanej przez resort wynika, że takie jak najbardziej będą – i to dość surowe.
„Stosownie do normy zawartej w art. 48a ust. 1 pkt 5 ustawy wskazać należy, że wynika z niej, iż kto w stanie epidemii nie stosuje się do obowiązku, o którym mowa w art. 46 ust. 4 pkt 7 ustawy, tj. ustanowionego w ww. rozporządzeniu obowiązku szczepienia ochronnego przeciwko COVID-19, podlega karze pieniężnej w wysokości od 5000 zł do 10 000 zł” – czytamy.
Sanepid – nie mamy narzędzi do nakładania kar
Sanepid nie ma takich narzędzi, bo szczepienia przeciw COVID-19 nie są wpisane w kalendarz szczepień. Zwracałam się (z takim zapytaniem – red.) do sanepidu w Małopolsce, mogą państwo sprawdzić. Dostałam odpowiedź, że nie ma on narzędzi do nakładania kar na niezaszczepionych pracowników. Mogę jedynie pracowników straszyć, tak jak to robią niektórzy dyrektorzy – a ja tego nie lubię – że nie dam premii, nie dam nagrody. Kolejna rzecz: mam ich przesuwać na inne stanowiska? Nie mam takich stanowisk. Ostatnio nawet dyskutowałam, co by było, gdybym przesunęła lekarza na stanowisko portiera albo do punktu informacyjnego. Znów śmiech na sali – jest to niemożliwe, niezgodne z logiką, z Kodeksem pracy, poza tym portier też musi być zaszczepiony – mówiła Walendowicz.
Dariusz Poznański, dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia stwierdził, że nieprawdą jest, iż inspektorzy sanitarni nie mogą nakładać kar. – To wprost wynika z ustawy z rozdziału dotyczącego przepisów karnych. Ale to też nie jest tak, że chcemy nasyłać na szpitale masowe kontrole sanepidu – mówił.
Ministerstwo – zaszczepione pielęgniarki bez gwarancji, że nie zachorują
Podkreślił, że „to nie jest rozporządzenie wydane z Kodeksu pracy pt. zwalniamy pracowników, którzy się nie zaszczepili”. – Proszę naprawdę nie traktować tego w ten sposób. To rozporządzenie wydane na podstawie ustawy o chorobach zakaźnych. To nie jest rozporządzenie, które wprowadziło obowiązek weryfikacji szczepień przez pracodawców i obowiązek zwalniania, przesuwania pracowników w inne miejsca. Chodzi o ograniczenie ryzyka zakażeń, a to można uzyskać poprzez np. testowanie – wskazywał.
Przyznał ponadto, że nie jest też tak, iż „każda osoba, która była zaszczepiona 5 miesięcy temu czy ileś, że ona nie zachoruje”. – To nie jest rozporządzenie, które eliminuje do zera ryzyko powstawania różnych zdarzeń, tylko w sposób znaczący je ogranicza – tłumaczył.
Wyjaśniał ponadto, że w przypadku osób, które świadczą zdalne usługi dla szpitali, np. prawnicy, i nie mają żadnego kontaktu z pacjentami, „pracodawca nie ma żadnego powodu, żeby się zastanawiać czy oczekiwać jakiejkolwiek informacji o ich stanie zdrowia i interesować się, czy są zaszczepieni, używają środków ochrony indywidualnej, testują się”.
Jaki sankcje dla dyrektora za zatrudnianie niezaszczepionych pielęgniarek? Żadne
– Inaczej będzie w przypadku, gdy rozmawiamy o personelu sprzątającym czy zapewniającym obsługę salową, np. na oddziale covidowym. Tu może się pojawić oczekiwanie, by taki personel spełniał wymogi bezpieczeństwa – tłumaczył Poznański.
Damian Jakubik, dyrektor Departamentu Prawnego MZ zaznaczył, że dyrektorzy szpitali nie narażają się na żadne sankcje z tego powodu, że pracownicy szpitala nie zaszczepią się przeciw COVID-19.
– Natomiast proszę pamiętać, że obowiązek wprowadzony przez ministra zdrowia ma przede wszystkim na celu zabezpieczenie interesów pacjentów. To tylko o to chodzi. Nie macie obowiązku zwalniania pracownika, który jest niezaszczepiony, ale macie obowiązek takiego zorganizowania pracy, aby zapewnić bezpieczeństwo i pracownikom, i pacjentom – wskazywał.
W jego ocenie pracodawcy, którzy nie zadbają należycie o bezpieczeństwo, narażają się na odpowiedzialność cywilną wobec pacjentów, którzy zakażą się koronawirusem i udowodnią, że miało to miejsce w ich placówce.
Proszę zwrócić uwagę na komunikat, który zanieśliśmy wczoraj (21 lutego) na stronach internetowych. Tam jest mowa o możliwości zwolnienia niezaszczepionego pracownika, a nie o obowiązku – podsumował. Treść komunikatu w linku poniżej.
Związek pielęgniarek a obowiązkowe szczepienia
– Ta regulacja jest konfliktogenna. Nie wiadomo, jak zabezpieczyć świadczenia dla pacjentów, jeśli zabraknie personelu. Jesteśmy w sytuacji, kiedy dyrektorzy podmiotów leczniczych mają sobie radzić sami, na poziomie Kodeksu pracy. Po co zatem to rozporządzenie? – mówiła Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
– Po dzisiejszym zespole, ze względu na brak możliwości prawnego wyegzekwowania rozporządzenia, wnioskujemy do ministra zdrowia o jego uchylenie – skwitowała.
– Jeżeli dyrektor nie jest w stanie sprawdzić, czy pracownik jest zaszczepiony, to kto to ma zrobić? Pacjent ma powiedzieć – proszę mi pokazać swój paszport covidowy? – pytała Maria Ochman z „Solidarności”.
Dyrektor szpitala – nie jestem wrogiem pracowników
Szefowa zakopiańskiego szpitala Krystyna Walendowicz podkreślała, że dyrektorzy placówek doskonale wiedzą, jak dbać o bezpieczeństwo pracowników i pacjentów.
Mnie nie trzeba uczyć odpowiedzialności. Nie trzeba mi tylko stwarzać problemów. Nie przesunę pracownika na trzy miesiące na inne stanowisko, np. lekarza na stanowisko portiera albo elektryka, bo jest to niezgodne z Kodeksem pracy, nie przesunę pielęgniarki czy fizjoterapeuty do pracy zdalnej, bo jest to niezgodne z logiką. Państwo podają, że jako pracodawca mogę wziąć oświadczenie od pracowników ws. szczepień, przechorowania covid, wymazywania się. Pracownik w oświadczeniu może wpisać co chce, bo nie mam wglądu w dokumenty. Muszę uwierzyć, że jest to prawdą. Pracownik ponadto negocjuje ze mną – co zrobię, jak takiego oświadczenia nie złoży. Nie chcę popadać w konflikty ze swoimi pracownikami, nie jestem ich wrogiem. Staram się zapewnić bezpieczeństwo jak mogę, ale obowiązku szczepień w oparciu o obowiązujące prawo nie jestem w stanie wyegzekwować – stwierdziła Walendowicz.
Ministerstwo – przeanalizujemy sytuację w zakresie obowiązkowych szczepień
Wiceminister zdrowia Piotr Bromber mówił, że gdyby poziom wyszczepialności był wyższy, pewnie nie byłoby potrzeby prowadzenia tego typu dyskusji.
– Zastanawiam się czasami, z czym my mamy problem. Z przekonaniem samych siebie, że personel medyczny jednak powinien być zaszczepiony? To determinuje poczucie bezpieczeństwa i personelu, i pacjentów. Jeśli będziemy musieli prowadzić takie dyskusje, to perspektywa nie wygląda zbyt obiecująco – ocenił.
Przyznał, że „mając do wyboru, że to rozporządzenie jest, albo że zostaje uchylone, wybieramy tę pierwszą opcję”. – Choć oczywiście jeszcze raz przeanalizujemy państwa głosy – zakończył.
Śródtytuły i linki pochodzą od redakcji pielegniarki.info.pl
źródło: Jacek Wykowski – Puls Medycyny – pulsmedycyny.pl