Oddział zarządzany przez tę pielęgniarkę oddziałową nosił wśród pracowników szpitala miano „oddziału karnego”. Tu przenoszono pracowników, których chciano się pozbyć, ewentualnie których należało „utemperować”. Od przełożonej nie można było uzyskać żadnej pomocy.
Z uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego z dnia 1 grudnia 2016 roku:
Działania mobbingowe polegały na psychicznym dręczeniu, obrażaniu słownym, wypominaniu braku wykształcenia, poniżaniu, lekceważeniu, nadmiernym obciążaniu obowiązkami, stosowaniu niewspółmiernych kar do przewinień, odmów udzielenia urlopów czy zamian dyżurów. Komisja zauważyła u E.G., E.M., A.A., J.J., A.S. i M.T. zestresowanie, zdenerwowanie, roztrzęsienie, drżenie rąk i łamiący głos oraz płacz.
Komisja ustaliła, że A.S., T.W. i J.J. zwracali się o pomoc do przełożonej (…) D., ale nie uzyskały te osoby od niej żadnej pomocy. Powszechnie uznawano, że nie ma sensu prosić o pomoc U.D. albowiem jest ona w bardzo dobrych stosunkach z powódką. Członkowie Komisji ocenili powódkę jako pewną siebie, zarozumiałą, z poczuciem nieomylności. Zachowanie powódki wytwarzało złą atmosferę na Oddziale i skłócało środowisko lekarskie z pielęgniarskim.
(…)
W okresie sprawowania funkcji oddziałowej przez D.W. na Oddziale (…) z oddziału tego odeszło 12 pracowników. W tym samym okresie z oddziału (…) odeszła 1 osoba, a z oddziału (…) – 2 osoby.
Oddział (…) Szpitala na W. zarządzany przez powódkę nosił wśród pracowników szpitala miano „oddziału karnego”. Na oddział ten przenoszono pracowników, których chciano się pozbyć, ewentualnie których należało „utemperować”.
Kierownicza kadra pielęgniarska szpitala na W. nie zdawała sobie sprawy (…) z istniejącego stanu na Oddziale (…).
Na żadnym innym oddziale szpitala na W. pracownicy nie mieli zadawanych prac domowych w postaci sporządzania wielostronicowych referatów. Nie odpytywano ich również z tego. Potwierdziły to inne oddziałowe. Prace tego typu traktowane jako szkolenie przez powódkę, a jako karę przez piszących, miały znikomą doniosłość. Nie były w żaden sposób potwierdzane i nie dawały pracownikom żadnych uprawnień. Na omawianie tych prac powódka przeznaczała przerwy śniadaniowe pracowników, co jest sprzeczne z prawem.
Powódka bez stosownych uprawnień przypisywała sobie prawo nakładania na podległych jej pracowników kar porządkowych w postaci upomnień czy pozbawienia prawa do premii. Wykorzystywała też swe stanowisko do osiągnięcia celów prywatnych. Powódka zwalniała podległych sobie pracowników wcześniej z pracy, aby ci podwieźli jej syna do K. na dodatkowe zajęcia języka obcego.
Wybrał: Mariusz Mielcarek