Zabawne sytuacje w pracy pielęgniarek
Poprosiliśmy pielęgniarki i położne w jednym z postów na naszym Facebooku o podzielenie się zabawnymi sytuacjami z ich pracy z pacjentami. A, że śmiech to zdrowie publikujemy poniżej wybrane komentarze.
Pomoc nocna, ok. 2.00 przychodzi pacjentka do lekarza, bo zorientowała się, że zażyła „Apap dzień” na noc i koniecznie trzeba jej pomóc, bo jej życie jest zagrożone.
Zima, dzwonek na sali o 3:00 w nocy. Na pytanie co potrzeba odzywa się pacjentka -„przepraszam jakiej firmy są pokrętła przy kaloryferach bo tak dobrze grzeją?
Zabawna historia, gdy pacjentowi powiedziałam, że ma wejść do gabinetu numer 9. A on poszedł piętro wyżej na oddział i położył się do łóżka w sali nr 9, a ja dostałam telefon z oddziału co to za pacjent.
Wchodzę na sale do pacjenta i zadaje pytanie : czy stolec był? Pacjent odpowiedział: nie nikogo nie było, sam leżę od rana, na co ja ponawiam pytanie: ale ja pytam pana czy był stolec? Na co pacjent odpowiada: no przecież mówię pani, ze nikogo nie było u mnie, od rana leżę tu sam. Ja się zaśmiałam i mówię: no to spróbujmy z innej strony, kupa była? Na co pacjent: a kupa?! Była Była!
„Siostro, obudziłem się”
Podchodzi córka do dyżurki pielęgniarek i pyta: czy mamusia może pić kawę? Tak może odpowiadamy, a córka, to poproszę dwie.
Godzina 4 w nocy. Słyszę dzwonek lecę szybko i pytam co się dzieje, a pacjent do mnie: Siostro obudziłem się.
Podchodzi babcia do punktu pielęgniarskiego i pyta „Gdzie mogę zarejestrować wnuka na ECHO W SEDESIE?” Z uśmiechem odpowiedziałam, że odkąd pracuję to jeszcze nie słyszałam o takiej formie, ale mogę ją pokierować na ECHO w sedacji.
Zbieranie wywiadu. Czy cos Pana boli?- Tak, czasami serce tak poboli, a czasami ten miesień sercowy.
Pacjent od kilku dni nie mógł się wypróżnić, codziennie dostawał czopki. Po kilku dniach przychodzi i mówi, że te czopki w ogóle nie działają, bo mu wszystkie wyleciały. Na to ja że niech je pokaże, bo nie wierzę. Pacjent prowadzi mnie do toalety. Żadnego nie wyjął z opakowania. Wszystkie wyleciały . A opakowania były jeszcze te twarde plastikowe, bo było to sporo lat temu. Aż było mi go szkoda jak pomyślałam ile się męczył żeby je włożyć.
„Siostro, nudno mi”
Godzina 23, ciężki dyżur. Pacjent woła: „Siostruniu…” No, co tam Panie Janku…Nie mogę spać, bo męczy mnie krzyżówka. Słucham? Nie mogę odgadnąć hasła. Może Siostrunia mi pomoże? W końcu Siostra też nie śpi… Pan raczy żartować, ja jestem, w pracy…Chyba nie wyobraża Pan sobie, że usiądziemy razem i będziemy się zastanawiać, nad piętnastoliterowym hasłem, na ,,a”. No, cóż taka ta Służba Zdrowia, co za bezduszny system…
Lata temu, jestem na jednoosobowym nocnym dyżurze, oddział chirurgii, ok. 3 dzwonek, pomykam na salę, na moje pytanie, co się stało, słyszę ,,siostro, nudno mi…A, że pora raczej nie do żartów, odpowiadam…A mi przeciwnie, nie jest nudno, bo zostałam oderwana od obowiązków. A pacjent uparcie, siostro nudno mi…Na moją poradę by sobie poczytał, krzyczy…mi się chce rzygać., A ja, to tak trzeba było od razu mówić…Biegłam po miskę śmiejąc się o 3 w nocy, jak z najlepszego kawału.
Badanie. Pielęgniarka: Proszę położyć się na plecach. Pacjent: Na czyich? Pielęgniarka: Na swoich.
Asystowałam podczas porodu. W pewnym momencie ze stolika została strącona miska nerkowata. Lekarz skomentował to: „Nerka spadła”. Poród przebiegł prawidłowo, mama dostała dzieciątko w ramiona i pyta lekarza : „Panie doktorze, to co teraz będzie z tą moją nerką”?
Pierwszy tydzień pracy w Belgii bez znajomości języka, wyłącznie z angielskim. Koleżanki flamaczki zrobiły mi psikusa, gdy zapytałam jak poprawnie powiedzieć, że muszę umyć Panią pod piersiami i osuszyć, by nie było odparzeń. Wchodzę do pokoju i łamanym niderlandzkim walę prosto z mostu z poważną twarzą „umyję Ci cycki „( tłumacząc na polski).
Godzina 0.30 w nocy dyżur w oddziale cisza, pacjenci śpią nagle słyszymy z koleżanką głośne wezwanie: Siostro!!!!Siostro!!!! Biegniemy co sił w nogach, wbiegamy do sali a nasza pacjentka „Siostro podałaby mi Siostra serek z lodówki bo nie chce mi się wstać a głodna jestem…