Ważny apel pielęgniarek i położnych.

APEL pielęgniarek i położnych szpitala powiatowego.

My, pielęgniarki i położne pracujące w szpitalu powiatowym zwracamy się z ogromną prośbą o wysłuchanie i zapoznanie się z naszą sytuacją.

Wszystkie mamy za sobą długoletni staż, 30-40 lat pracy w tutejszym szpitalu, w miejscu najbardziej wymagającym, przy łóżku pacjenta i teraz gdy kariera zawodowa zbliża się do końca, gdy wiek coraz bardziej daje o sobie znać a wieloletnia praca w ciężkich warunkach powoduje kłopoty zdrowotne, zostałyśmy zdegradowane, poniżone i upokorzone.

Wykształcenie mamy różne. Niektóre z nas ukończyły liceum medyczne, medyczne studium zawodowe, studia licencjackie. Ukończyłyśmy wiele kursów, szkoleń, konferencji i nie ze względu na to, że byłyśmy do tego zmuszone, nie dlatego, że ktoś obiecał nam za to więcej pieniędzy i nie po to by móc chwalić się uzyskanymi tytułami, ale by lepiej wykonywać swoje obowiązki i pomagać tym, którym jest to najbardziej potrzebne – naszym pacjentom.

Mimo niezaprzeczalnej wiedzy, jaką zdobyłyśmy świadcząc pomoc na „pierwszej linii”, czyli przy łóżku pacjenta i ciągle się dokształcając, pomimo ogromnego doświadczenia zdobytego poprzez przepracowanie wiele razy sytuacji dramatycznych, skomplikowanych i wymagających często reakcji błyskawicznych, wręcz odruchowych, w ostatnim czasie spotkało nas coś poniżającego. Zostałyśmy zakwalifikowane jako te gorsze, bez kompetencji, bez wykształcenia. Każdy kto pracuje w tym zawodzie wie, że w sytuacji zagrożenia życia nie ma czasu na teoretyczne rozważania. Trzeba działać tu i teraz, w sposób przemyślany, ale szybko, adekwatnie i skutecznie. My to niezaprzeczalnie potrafimy.

Nie można tutaj pominąć roli empatii. My ją mamy, bo widziałyśmy już tyle ludzkiego nieszczęścia, tyle przypadków tragedii, mamy ze sobą taki bagaż własnych, często niełatwych doświadczeń, że doskonale rozumiemy prostą zasadę – pacjentowi trzeba pomóc, nie oglądając się na to kto jaki tytuł ma „w papierach”.

Słowo kompetencje zawodowe zrobiło ostatnio szaloną karierę, odmienia się je przez wszystkie przypadki. Cóż to takiego te kompetencje? Pojęcie kompetencji oznacza, że jest to skuteczne zastosowanie wiedzy, umiejętności oraz oceny działań, które są podejmowane przez jednostkę w codziennej praktyce. Warunkiem uzyskania przez pielęgniarkę prawa do wykonywania zawodu w krajach Unii Europejskiej, jest uzyskanie kompetencji zawodowych, a więc uprawnień lub dyspozycji do wykonywania określonych zadań. Światowa Organizacja Zdrowia uważa, że kompetencje zawodowe to złożone pojęcie, które obejmuje zarówno praktykę zawodową, jak i wiedzę teoretyczną , odpowiednie postawy i elementy psychomotoryczne. W pielęgniarstwie kompetencje to wykorzystywanie przez pielęgniarkę wiedzy, umiejętności, doświadczenia, predyspozycji, wartości do realizacji obowiązków zawodowych związanych z zajmowanym stanowiskiem. Znamienny jest fakt, że nigdzie w tych definicjach nie pojawia się słowo: wykształcenie, tytuł naukowy. Za to wszędzie podkreśla się znaczenie: doświadczenia, praktyki, umiejętności, predyspozycji i wartości.

W ostatnich latach doszło do zmian w opiece zdrowotnej. Nagle okazało się, że wiedza, umiejętności i doświadczenie nic nie znaczą. Liczy się tylko tytuł, dyplom. Nie zgadzamy się z tym. Uważamy, że poszło to za daleko.

Oczywiście słyszymy z wielu stron – mogłyście się uczyć i uczyłyśmy się.

Tylko nie wysłuchując (albo i nie, bo różnie z tym bywa) wykładów online, pisząc prace, rozwiązując setki testów. Uczyłyśmy się przy łóżku pacjenta – wypełniając swe obowiązki. Często myślałyśmy, czy nie iść na studia, oczywiście zdawałyśmy sobie sprawę, że to się po prostu opłaca. Tylko, że zawsze było coś ważniejszego: rodzina, praca, zdrowie, sytuacja materialna. Wiele z nas podjęło ten trud na studiach licencjackich, ale rozczarowane poziomem kształcenia przestały widzieć sens w kontynuacji tej drogi.

Po tak rozległym wstępie pora przejść do meritum. Ustawą z dnia 28 maja 2021 r. (Dz.U. 2021 poz. 1104) wprowadzone zostały nowe zasady ustalania wynagrodzeń m.in. dla pielęgniarek i położnych i nagle okazało się, że są wśród nas lepsze i gorsze. Od tego czasu ten proces pogłębia się coraz bardziej, a już ustawa z 26 maja 2022 r. (Dz.U. 2022 poz. 1352) doprowadziła do absurdu. Podział pracowników na grupy sklasyfikowane pod względem wykształcenia spowodował szereg wątpliwości co do kształtowania wynagrodzeń pracowników zatrudnionych na tym samym stanowisku, wykonujących tę samą pracę lub pracę o tej samej wartości.

W praktyce doszło do sytuacji, w których pielęgniarki i położne otrzymują znacząco różne wynagrodzenie, pracując na tych samym stanowisku. Jednakże należy mieć na względzie, że ustawa reguluje tylko minimalne wynagrodzenie, a jej stosowanie musi uwzględniać poszanowanie przepisów prawa pracy, szczególnie zasadę równego traktowania w zatrudnieniu.

Sytuacja, w której osoby zatrudnione na tym samym stanowisku, wykonujące jednakową pracę lub pracę o tej samej wartości otrzymują zróżnicowane znacznie wynagrodzenie, może nosić cechy naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu. Stoi więc w jawnej sprzeczności do kodeksu pracy a w szczególności art. 183c §1 i jest podstawą do wytaczania szeregu procesów sądowych. Nagle za pracę, którą wykonujemy na tym samym stanowisku, w tym samym wymiarze pracy, z tym samym zakresem obowiązków, o czym świadczy fakt częstego zastępowania się w pracy, według tych samych standardów, wykorzystując ten sam sprzęt medyczny, mając te same uprawnienie i taki sam zakres odpowiedzialności, otrzymujemy o około 2-3 tysięcy złotych mniej miesięcznie.

Prowadzi to do nierówności wynoszących w okresie od 01.07.2021- 31.12.2023 r. około 80 tysięcy. Każdy musi przyznać, że jest to kwota porażająca.

Czytamy zakresy czynności do których uprawnione są osoby z tytułem magistra i specjalizacją i przecieramy oczy ze zdumienia. Przecież my to wykonujemy od lat i co mamy nagle przestać? Kto to wtedy wykona jeśli na dyżurze nie ma nikogo z tytułem magistra i specjalizacją? Kto nauczy tych czynności osoby wchodzące do zawodu? Tutaj dotykamy następnej istotnej kwestii.

Przez okres dwóch lat osoba nowoprzyjęta traktowana jest szczególnie w związku z tym, iż uczy się zawodu. Mimo posiadania dyplomu ukończenia wyższej uczelni, posiadania prawa wykonywania zawodu jest traktowana ulgowo i to my te „niedouczone” i bez kompetencji uczymy ją wszystkiego. Sprawujemy nadzór, pokazujemy, instruujemy oraz korygujemy błędy.

Szczególnym kuriozum jest tutaj to, że za to otrzymujemy pensję niższą niż osoba, którą uczymy. Sytuacja taka nie jest normalna, prowadzi do szeregu napięć, nieporozumień i wzajemnej niechęci. Zaostrza i tak występujący konflikt pokoleń. Skłócenie środowiska nigdy nie było tak wielkie, w szpitalu wrze.

Koleżanki, które pracowały dotychczas zgodnie ręka w rękę, nagle stają po dwóch stronach barykady. To, że nie cierpi na tym pacjent zawdzięczamy wielkiej profesjonalności personelu, temu, że nie umiemy odejść od łóżka pacjenta, zostać obojętnym na czyjeś cierpienie, nagle zapomnieć tego co umiemy, bo przecież nie mamy tytułu i ktoś zawyrokował, że nie mamy kompetencji do wykonywania danej czynności. Choć wszystko się w nas burzy wykonujemy naszą pracę najlepiej jak umiemy, po prostu nie umiemy inaczej. Gdy na dyżurze nie ma magistra ze specjalizacją (zresztą nawet jak jest) kto staje do najcięższych przypadków? Oczywiście osoby z największym doświadczeniem. Zwłaszcza gdy sytuacja jest nagła, dramatyczna i wymagająca szybkiej profesjonalnej pomocy. Pielęgniarki i położne z długim stażem są profesjonalistkami i nie potrzebują zdawać egzaminu na specjalizację. One po 30-40 latach pracy są specjalistkami.

Trzeba tutaj zacytować jakże mądre powiedzenie: szkoła życia jest najlepszą szkołą. Mimo zaklinania rzeczywistości przez osoby kierujące systemem kształcenia pielęgniarek i położnych sprawa jest oczywista. Nie można na wykładach online, podczas pisania prac a nawet rozwiązując setki testów, a na tym w głównej mierze polega obecny system kształcenia, nauczyć się podstawowych umiejętności, w tym zwłaszcza manualnych oraz sposobów rozwiązywania problemów z obsługą sprzętu medycznego i radzenia sobie w stresie. Tego można się nauczyć jedynie przy łóżku pacjenta i my to umiemy. Tylko, że nikt nie chce tego dostrzec.

Czujemy się pokrzywdzone, poniżone i odarte z godności zawodowej. Choć przecież nie dałyśmy do tego żadnego pretekstu. Po prostu wykonywałyśmy jak najlepiej swoje obowiązki. Za nami świadczą jedynie lata nienagannej pełnej poświęceń pracy o każde porze dnia i nocy, niezależnie od samopoczucia, zaniedbując rodziny, które często siadały do kolacji wigilijnej same bo mama musiała być w pracy.

Mamy jednak jedną wadę, która przesądza obecnie o naszej wartości. Nie pozwoliłyśmy się wkręcić w tryby obecnego „wyścigu szczurów”, kto wykaże się najlepszym dyplomem, kto ma lepsze papiery.

Ktoś tutaj jednak zapomniał, że pensja to wynagrodzenie za pracę a nie ekwiwalent za wykształcenie. Może to mocne słowa, ale frustracja naszego środowiska osiągnęła już poziom wrzenia. Długo byłyśmy cierpliwe, ale w końcu powiedziałyśmy dość. Postanowiłyśmy zawalczyć o swoje.

Zgodnie art. 183c §1 Kodeksu Pracy postanowienia umów o pracę i innych aktów, na podstawie których powstaje stosunek pracy, naruszające zasadę równego traktowania w zatrudnieniu są nieważne. Zamiast takich postanowień stosuje się odpowiednie przepisy prawa pracy, a w razie braku takich przepisów – postanowienia te należy zastąpić odpowiednimi postanowieniami niemającymi charakteru dyskryminującego. Wyrok Sądu Najwyższego z 22.02.2007 r., I PK 242/06, wyrok Sądu Najwyższego z 17.04.2018 r., II PK 37/17 stanowi, że pracownik w stosunku do którego naruszono zasadę równego traktowania w zatrudnieniu może wystąpić z powództwem opartym na art. 189 KP w związku z art. 18 §3 KP o ustalenie treści stosunku pracy, w tym wypadku w zakresie dotyczącym wysokości wynagrodzenia. Powierzenie tej kompetencji sądowi stanowi wyjątek od zasady kształtowania treści stosunku pracy przez same strony lub przepisy prawa.

Należy podkreślić, że skorzystanie przez pracownika z uprawnień przysługujących z tytułu naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu nie może być podstawą niekorzystnego traktowania pracownika, a także nie może powodować jakichkolwiek negatywnych konsekwencji wobec pracownika, a także nie może stanowić przyczyny uzasadniającej wypowiedzenie przez pracodawcę stosunku pracy lub jego rozwiązanie bez wypowiedzenia (Kodeks Pracy art.183d, art. 183e §1]. O tym, że racja jest po naszej stronie świadczą korzystne wyroki sądów zapadające w sprawach o nierówności płacowe.

Naprawdę trudno było podjąć nam decyzję o wejściu na drogę sporu sądowego ze szpitalem, z którym związałyśmy swoje życie na tyle lat, ale po prostu nie mamy wyjścia, bo nikogo nie interesuje nasz los.

Ktoś powie, że przecież w sejmie procedowana jest ustawa, która poprawi waszą sytuację. Tylko, że nie mamy złudzeń, jeżeli nawet ustawa wejdzie w życie to niewiele zmieni. Różnice w zarobkach nieco się zmienią z 3 tysięcy obecnie do 2 tysięcy. Wiele z nas jednak tego nie doczeka i nie mamy na myśli tego najgorszego scenariusza [choć biorąc pod uwagę średnią życia pielęgniarek tego też nie można wykluczyć], ale po prostu przejdzie na emeryturę [jakże wysoką po 40 latach pracy].

Z poważaniem pielęgniarki i położne

Szpitala Powiatowego

Komentarze

Oceń artykuł

Średnia ocen: 4.7 / 5. Ilość głosów: 162

Bądź pierwszym, który oceni wpis

8545 artykułów

O autorze

Czynny zawodowo specjalista w dziedzinie pielęgniarstwa anestezjologicznego i intensywnej terapii. Były członek Okręgowej i Naczelnej Izby oraz delegat na Zjazd Krajowy samorządu zawodowego. Założyciel Ogólnopolskiego Portalu oraz Gazety Pielęgniarek i Położnych.
Artykuły
Zobacz także
Aktualności

Pielęgniarka: gdy chorujemy stajemy się uciążliwe, bo nie ma jak ustawić grafiku.

2 min czytania
Dyskusja wśród pielęgniarek Jedna z pielęgniarek zamieściła poniższą wypowiedź na naszym profilu na Facebooku: Gdy chorujemy stajemy się zbędne i uciążliwe. Bo…
AktualnościGazeta Pielęgniarek i PołożnychOdszkodowania dla pielęgniarek LMWynagrodzenia pielęgniarek

Pielęgniarki - dyrektorzy szpitali o odszkodowaniach dla pielęgniarek.

2 min czytania
Jedni odszkodowania już pielęgniarkom wypłacili, inni tworzą wielomilionowe rezerwy na skutki potencjalnie przegranych procesów Redakcja cytuje słowa dyrektora jednego z podmiotów leczniczych…
AktualnościGazeta Pielęgniarek i Położnych

Pytania do związku pielęgniarek.

1 min czytania
Pani Ptok mówi do pielęgniarek – koleżanek. Na proteście przewodnicząca OZZPiP stwierdziła: „Kolejna grupa to moje koleżanki z grupy 6 i 5…
Komentarze
×
AktualnościSzkolenia pielęgniarek i położnychUprawnienia pielęgniarek

Jaka pielęgniarka ma uprawnienia do prowadzenia tlenoterapii biernej.