W Polsce pielęgniarek nie cenią!
Apteka – leki wydaje "pani magister". Cicho "jak makiem zasiał". Atmosfera podniosła, wręcz uroczysta. "Pani magister" ogląda receptę na wszystkie strony. Z egzaltacją poszukuje poszczególnych leków na półkach. Atmosfera jak na uroczystości kościelnej. Każdy z pacjentów zdaje sobie sprawę, że wydawane są leki. Dlatego nikt i nic nie jest w stanie "pani magister" ponaglać. Spróbuj przerwać "proces wydawania leków" np. prośbą o zamianę 100 zł banknotu na drobniejsze. Spotkasz się z ogólnospołecznym potępieniem!
Szpitalny oddział – leki doustne oraz do iniekcji przygotowuje pielęgniarka. Dla 30-40 chorych. Jednocześnie kilka dzwonków z sal chorych. A to trzeba basen wynieść lub skończyła się kroplówka. Także telefony, które należy odebrać. Lekarz, który dopytuje o jakiegoś chorego, bo nie chce mu się potrzebnych danych poszukać w dokumentacji medycznej. Trzeba zawieźć lub odebrać pacjenta z bloku operacyjnego. Należy "teraz" zawieźć chorego na konsultację.
Mariusz Mielcarek
*Kliknij po więcej informacji