"W dniu 1.03.2017r. podczas posiedzenia Zarządu Krajowego OZZPiP odbyło się spotkanie z Wiceminister Zdrowia Józefą Szczurek-Żelazko. Podczas spotkania omówiono najważniejsze problemy grupy zawodowej pielęgniarek i położnych".
źródło: strona internetowa związku pip
"W dniu 2 marca 2017 roku w Ministerstwie Zdrowia odbyło się spotkanie robocze przedstawicieli NRPiP i OZZPiP z Józefą Szczurek Żelazko – Sekretarz stanu, Krzysztofem Łandą – Podsekretarzem stanu i Beatą Cholewką – Dyrektorem Departamentu Pielęgniarek i Położnych oraz przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia.
Spotkanie dotyczyło rozporządzenia Ministra Zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego, opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień, leczenia stomatologicznego, rehabilitacji leczniczej, lecznictwa uzdrowiskowego, opieki długoterminowej oraz opieki paliatywno-hospicyjnej.
W trakcie spotkania NRPiP oraz OZZPiP przedstawili jednoznaczne stanowisko w prawie wdrożenia ustalonych wskaźników minimalnych norm obsad pielęgniarek i położnych oraz określenia wymogu minimum kwalifikacyjnego w poszczególnych rodzajach świadczeń zdrowotnych realizowanych przez pielęgniarki i położne, wypracowanych w ramach prac Zespołu ds. rozwiązań w zakresie tzw. koszyka świadczeń zdrowotnych".
źródło: strona internetowa izby pip
Jednozdaniowa notatka autorstwa związku pip robi wrażenie. W sumie jedno zdanie i "wszystko" wiadomo.
Natomiast notatka autorstwa izby pip to odzwierciedlenie kondycji samorządu zawodowego pielęgniarek i położnych w Polsce. Oczywiście, władz tego samorządu. Co to znaczy "ustalonych wskaźników minimalnych norm pielęgniarek i położnych". Ja wiem co kiedyś ustalono. Teraz, nie w tym rzecz co ustalono! Ale było "ustalone". Jeżeli było ustalone to dlaczego związek nie potrafi wyegzekwować tego co było "ustalone"? Po jakiego diabła w takim razie, spotyka się z przedstawicielami ministerstwa od półtora roku i wałkuje to co zostało "ustalone w zakresie norm zatrudniania pielęgniarek i położnych". Nadszedł czas drogie "panie w czepkach" na działanie: albo wyegzekwujecie to co zostało ustalone z poprzednim ministrem zdrowia i zostało to potwierdzone publicznie przez "dobrą zmianę" na sejmowej sali! Wasza w tym głowa w jaki sposób, albo wydajcie komunikat pt.: przepraszamy, nie daliśmy rady, podajemy się do dymisji. Wszystkie "panie w czepkach". Jak jeden mąż.
Po prostu nie ośmieszajcie się. Dosyć tego cyrku. Spotkań, kawek, wspólnych zdjęć z ministrem Radziwiłłem, nową panią wiceministrem pielęgniarką z wykształcenia, kurtuazji…
Tyle się mówi, że nasze środowisko zawodowe jest podzielone. A może po prostu ryba psuła się od głowy?
Mariusz Mielcarek