Dyrektor szpitala utrzymuje, że zwolnił pielęgniarki dla dobra pacjentów…
Redakcja Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych przytacza fragmenty artykułu pt. Dyrektor zwolnił dyscyplinarnie pielęgniarki. Stawia im poważne zarzuty, ale czy prawdziwe?, tygodnikciechanowski.pl z dnia 12 kwietnia 2025 roku autorstwa pani redaktor Klaudia Kujawa.
Artykuł opisuje przebieg posiedzenia Rady Społecznej SPZZOZ w Żurominie, w którym uczestniczyły trzy pielęgniarki, które zostały zwolnione dyscyplinarnie przez dyrektora. Obecnie w tej sprawie toczy się spór przed sądem.
Na obradach pojawiły się trzy pielęgniarki, które w 2022 roku zostały zwolnione dyscyplinarnie z SPZOZZ w Żurominie. Jak wskazały, chciały, żeby rada społeczna miała świadomość, co dzieje się w szpitalu. Kobiety wygrały prawomocnie jeden proces z dwóch, jakie wytoczyły szpitalowi. Sąd uchylił naganę, jaką nałożył na pielęgniarki dyrektor. Teraz wszystkie trzy walczą w sądzie, aby uzyskać odszkodowanie za „niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia”. W pierwszej instancji wygrały ze szpitalem (wyrok z 19 lutego br.), jednak to nie koniec tej sprawy – wyrok jest nieprawomocny.
– Słyszałam, że szpital potrzebuje pielęgniarek, a tu są panie, z dużym stażem, z dużym doświadczeniem, które zostały zwolnione. Mógłby pan coś na ten temat powiedzieć – zapytała dyrektora Agnieszka Czaplińska.
– CV możecie złożyć – zwrócił się do pielęgniarek, które zwolnił (!) dyrektor Zbigniew Białczak.
Potem dyrektor stwierdził jeszcze, że potrzeba pielęgniarek z doświadczeniem na OIOM.
Dyrektor oskarża pielęgniarki
– Ale panie dyrektorze, my zostałyśmy zwolnione 2 lata temu dyscyplinarnie przez pana dyrektora. Mało tego. Dziś mamy wyrok sądu, pozytywny dla nas… – zaczęła jedna z pielęgniarek, ale dyrektor przerwał jej mówiąc, że wyrok jest nieprawomocny.
Jeden owszem, drugi jest już prawomocny.
– Uknuliście przeciwko nam spisek. Ja nie rozumiałam, dlaczego po 42 latach zamiast kwiatów od pana dyrektora, podziękował mi pan zwalniając mnie dyscyplinarnie – relacjonowała pielęgniarka wskazując, że do tego momentu nie było żadnych zarzutów co do jej pracy.
Kolejna pielęgniarka wskazała, że zarzuty wobec nich są powielone z karą nagany, a karę dyrektor nałożył na nie, cytując za uzasadnieniem wyroku sądu, za rzekome „palenie papierosów na terenie zakładu” pracy oraz fakt, że „nakłaniały” przełożoną do „zniesienia/ograniczenia dyżurów nocnych pielęgniarkom pracującym na umowę zlecenie, a powierzenie ich pielęgniarkom pracującym na UoP”.
– Za palenie papierosów ja jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś kogo zwalniał – relacjonowała kolejna pielęgniarka, a jej koleżanka wskazała, że dyrektor przed sądem nie potrafił wskazać, za co zostały zwolnione.
– To może dzisiaj pan dyrektor nam powie? – zapytała.
– Zwolniłem panie dlatego, że zagrażały panie życiu i zdrowiu pacjentów – zszokował zebranych Zbigniew Białczak, na co jedna z pielęgniarek powiedziała mu, że są to mocne słowa.
– Jak się oddziałową zamyka w pokoju, jak się utrudnia dostęp do leków, jak się dezorganizuje pracę z koleżankami, jeśli pani popada w konflikty z tymi koleżankami, nie przekazuje…
Nastał chaos, wicestarosta próbował umożliwić dyrektorowi zdanie, a jedna z pielęgniarek wskazała, że przez 40 lat pracy w żadne konflikty z koleżankami nie wchodziła. Dyrektor utrzymywał, że zrobił to dla dobra pacjentów, a pielęgniarki chciały wiedzieć, dlaczego z nimi o tym nie porozmawiał i czemu nie skonfrontował tych informacji. Następnie dyrektor drugi raz powtórzył, że pielęgniarki zagrażały życiu i zdrowiu pacjentów.
Dyrektor: pielęgniarki „łącznie” stanowiły zagrożenie
– W jaki sposób panie dyrektorze? – zadawała pytanie pielęgniarka, ale bez odpowiedzi.
Z relacji pielęgniarek wynika, że nikt z nimi nie rozmawiał na ten temat
– Z panem dyrektorem byłyśmy umówione trzy razy. Nie doszło do spotkania – relacjonowała jedna z kobiet, po czym dodała – Raz, jedyny, spotkał się z nami pana zastępca doktor Biały i to było tego feralnego dnia, 1 września, którego rzekomo nas pan dyrektor na tym paleniu złapał. Ja nie palę papierosów, nigdy nie paliłam i wtedy też nie, a mam to w zarzutach – wskazała pielęgniarka.
Wicestarosta Ireneusz Rejmus zwrócił uwagę, że sprawa toczy się w sądzie i szpital dostosuje się do wyroku sądu, a następnie stanął w obronie dyrektora.
– Ja wątpię, że jakikolwiek dyrektor, nie mając jakichkolwiek zarzutów do pracownika, żeby podejmował takie decyzje – bronił Zbigniewa Białczaka wicestarosta, z zaznaczeniem, że w przypadku wyroku korzystnego dla pielęgniarek należą im się przeprosiny.
Co ciekawe dyrektor Białczak wskazał, że nigdy, do 2022 r., nie zwolnił nikogo dyscyplinarnie, a trzem pielęgniarkom najpierw zaproponował przeniesienie na inne oddziały. Stwierdził także, że to „pacjenci w pierwszej instancji przegrali, nie szpital” i to przeniesienie właśnie najprawdopodobniej na tym zaważyło.
– Najpierw mówi pan tym paniom, że zagrażały pacjentom, dlatego pan je zwolnił. A za chwilę pan mówi, że proponował pan im pracę na innych oddziałach. Ja tego nie rozumiem – zastanawiała się Agnieszka Czaplińska.
Dyrektor stwierdził, że były zagrożeniem „łącznie”.
Sytuację próbował uspokoić starosta Jerzy Rzymowski, który podkreślił, że rada społeczna nie jest miejscem rozstrzygnięcia tej sprawy. Wicestarosta przyznał, że dyrektor o sprawie go informował. Według Ireneusza Rejmusa dyrektor miał odpowiednie argumenty i to on odpowiada za politykę kadrową szpitala. Pielęgniarki stwierdziły, że Zbigniew Białczak miał im powiedzieć, że „wylądują na śmietniku” podobnie jak byli lekarze, ale dyrektor to zdementował. Starosta wskazał, że to „słowo przeciw słowu” i ponownie dodał, że rada nie jest miejscem do rozstrzygnięcia sprawy, a pielęgniarki ponownie wskazały, że nie tego oczekują, tylko chciały o tym poinformować radę i starostwo.
– Czyli na przyszłość byłoby dobrze, gdyby starostwo spotkało się z obiema stronami, nie tylko z dyrektorem – zaproponowała rozwiązanie Agnieszka Czaplińska, co zaaprobowały pielęgniarki.
Nie był to koniec dyskusji, jednak puentą będzie prawomocny wyrok sądu, który wyjaśni, kto w tym konflikcie ma rację. Do tematu wówczas wrócimy.
Śródtytuły pochodzą od tygodnikciechanowski.pl
Powyższy tekst to fragment artykułu redaktor Klaudia Kujawa tygodnikciechanowski.pl z dnia 12 kwietnia 2025 roku