Pani prezes izby pielęgniarek o debacie sejmowej w sprawie projektu ustawy autorstwa związku pielęgniarek
Za portalem cowzdrowiu.pl publikujemy treść wywiadu, którego udzieliła w sejmie szefowa izby pielęgniarek – NIPiP.
Redaktor: Pani Prezes, do przysłuchujących się debacie pielęgniarek wyszedł Premier Mateusz Morawiecki. Pani z nimi nie rozmawiała, dlaczego?
Mariola Łodzińska, Prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych: Pani redaktor, mieliśmy właściwie 8 lat na to, żeby spotkać się z Panem Premierem, żeby przedyskutować problemy, bo ich jest bardzo dużo i myślę, że w tej chwili, kiedy proceduje się ustawa, a która to ustawa jest projektem obywatelskim, zainicjowanym przez Ogólnopolski Związek Zawodowy i przypomnę procedura tego projektu, procedowanie zaczęło się jeszcze za czasów za rządów Prawa i Sprawiedliwości, kiedy miała większość, więc była szansa, żeby w jakiś sposób uregulować te kwestie. Myślę, że to nie jest właśnie ten czas, żeby rozmawiać, czy nie rozmawiać. Jesteśmy tu i teraz. Jeżeli zależy Panu Premierowi na przeprocedowaniu tej ustawy, to również powinien poinformować swój klub parlamentarny o tym, że warto tą ustawę poprzeć i te zmiany, które dyskryminują grupę zawodową pielęgniarek i położnych, i które zwiększają, jak gdyby te dysproporcje pomiędzy grupami, w związku z czym był na to czas na tą rozmowę. W tej chwili Pan Premier może jedynie zachęcić swój klub parlamentarny do tego, żeby poprzeć tę ustawę.
Redaktor: Proszę przypomnieć, dlaczego ten projekt jest taki ważny dla środowiska.
Mariola Łodzińska, Prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych: Pani redaktor, ważny jest z kilku powodów, ponieważ jako jedyna grupa zawodowa pielęgniarek i położnych mamy nieuznawane kwalifikacje w podmiotach leczniczych. W tej chwili toczą się pozwy sądowe, sprawy sądowe z udziałem naszych koleżanek, z tego względu, że jeżeli pielęgniarka bądź położna ma ukończone studia magisterskie i skończoną specjalizację, to właśnie nie uznaje się naszym koleżankom tych kwalifikacji, ale druga też ważna kwestia, to są zbyt duże dysproporcje pomiędzy grupami, to znaczy, że magister ze specjalizacją w tej chwili będzie miał więcej około o 3 000 zł od pielęgniarki, która jest po liceum medycznym i nie ukończyła specjalizacji, żadnych innych studiów i oczywiście pomiędzy też osobami, które ukończyły licencjat, w związku z czym te zbyt duże dysproporcje powodowały ogromne skłócenie środowiska. I nie o to nam chodzi. Chodzi nam właśnie uregulowanie tych kwestii i zmniejszenie dysproporcji pomiędzy grupami.
Redaktor: Myśli pani, że uda się ten projekt przeprocedować tak szybko jak ten o in vitro? Czy spodziewa się pani jakichś problemów?
Mariola Łodzińska, Prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych: Myślę, że będzie on pewnie przekierowany do Komisji, być może zdrowia, do Komisji Finansów, ponieważ będzie to rodziło oczywiście określone konsekwencje finansowe i tak mi się też wydaje, chociaż wolałabym, żeby to było jak z in-vitro, gładko, ładnie i żeby to wszystko przeszło, bo na pewno to pozwoliłoby naszym koleżankom na zupełnie inne już spojrzenie na tą ustawę i to, że wreszcie dostrzeżony został problem, z jakimi boryka się środowisko zawodowe. Dziękuję bardzo.
źródło: youtube/cowzdrowiu