Pielęgniarki z kwalifikacjami zapisanymi w 2 grupie siatki płac nie godzą się na niższe wynagrodzenie
Poniżej publikujemy wywiad radiowy z panią Mileną Golub – przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Szpitalu Wojewódzkim w Suwałkach. Wywiad przeprowadzono w radio.bialystok.pl.
Redaktor: Suwalskie pielęgniarki podały do sądu miejscowy szpital – o co chodzi?
Milena Golub: Od 2017 roku obowiązują przepisy określające minimalny poziom wynagrodzenia zasadniczego pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. I ta ustawa przewiduje cykliczny wzrost wynagrodzeń wszystkich grup zawodowych, zatrudnionych w podmiotach leczniczych – nie tylko pielęgniarek, ale podkreślam, wszystkich. I tutaj od lipca 2022 roku powstał spór pomiędzy grupą zawodową pielęgniarek i położnych z najwyższymi kwalifikacjami zawodowymi, a pracodawcą, w zakresie tego, do której grupy zawodowej takie osoby powinny być zakwalifikowane i to ma wpływ na wysokość wynagrodzenia zasadniczego.
Zdaniem pielęgniarek i położnych z tytułem magistra i specjalizacją, powinny być one zakwalifikowane do grupy 2, natomiast pracodawca zakwalifikował wszystkie pielęgniarki i położne z tytułem magistra i specjalizacją do grupy 5, czyli tej niższej.
Redaktor: Czyli to jest jedna grupa, wszystkich pielęgniarek – i tych, które mają specjalizację i to wyższe wykształcenie i tych, które nie mają?
Milena Golub: Tak, te które mają tytuł samego magistra, bądź specjalizację, czyli po prostu tak jakby jesteśmy w jednym worku wszystkie przygrupowane do tej niższej.
Szpital zaszeregował pielęgniarki do wyższej grupy w siatce płac. Teraz zmienia zdanie. Degraduje i obniża wynagrodzenia
Redaktor: Ale do tego lipca 2022 r. tak nie było? To się zmieniło dokładnie w lipcu, czy wcześniej Panie zarabiałyście więcej?
Milena Golub: Tak, wcześniej byłyśmy zakwalifikowane do wyższej grupy. Skutkuje to tym, że pielęgniarki i położne, które posiadają najwyższe kwalifikacje zawodowe w szpitalu w Suwałkach zarabiają około 1 500 zł mniej niż pielęgniarki z takimi samymi kwalifikacjami w innych placówkach. Pielęgniarki z tytułem magistra i specjalizacją, w większości placówek medycznych w Polsce zostały zaszeregowane do grupy 2.
Redaktor: Czyli szpital Suwalski jest tutaj jednym z wyjątków.
Milena Golub: Tak, to jedynie 20% szpitali w Polsce, ponieważ te placówki, które dotychczas w sposób nieprawidłowy naliczały wynagrodzenia zasadnicze wycofują się z tej praktyki i wypłacają wyrównania po prostu.
Redaktor: A szpital Suwalski nie chce?
Milena Golub: No nie chce się z nami porozumieć.
W sytuacji, w której od pielęgniarek przestaje się wymagać tych najwyższych kwalifikacji, my to odbieramy jako degradację.
Panie Redaktorze, proszę sobie wyobrazić sytuację, w której ustawa mówi Panu, że Pana wynagrodzenie minimalne wynosi tyle i tyle i ktoś z nieznanej Panu przyczyny decyduje, że nie otrzyma Pan tyle pieniędzy, bo Pana kwalifikacje są nam od dnia dzisiejszego niepotrzebne. No i jak się Pan wtedy czuje?
Redaktor: To kuriozalne.
Milena Golub: Mamy ustawę, która mówi nam, ile ma zarabiać pielęgniarka, od której pracodawca wymaga tytułu magistra i specjalizacji i żeby nie płacić tych pieniędzy, dyrektorzy nagle przestali wymagać tych kwalifikacji.
Zobacz także: Całe wydanie nr 2/2023 Ogólnopolskiej Gazety Pielęgniarek i Położnych zostało poświęcone sprawie pielęgniarek z tytułem magistra, które pozywają szpitale. Wydanie elektroniczne gazety jest dostępne tutaj.
Pielęgniarki oddają sprawę do sądu – trwają przesłuchania świadków
Redaktor: Kiedyś wyższe wykształcenie wśród pielęgniarek to była rzadkość, dzisiaj przypuszczam, że już nie. Jak liczna jest to grupa, która wystąpiła do sądu?
Milena Golub: Są to 44 pielęgniarki ze Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach.
Redaktor: Przypuszczam… pewnie dyrekcja zasłania się argumentem finansowym, że np. szpitala nie stać.
Milena Golub: Tak… zaskakujące jest to, że w sytuacji, kiedy grupa zawodowa walczy o minimum, robi się zarzut, że stawia się pracodawcę na krawędzi niewypłacalności, w sytuacji, gdy są grupy zawodowe, które mają wielokrotnie ponad minimum ustawowe w naszym szpitalu. My, jako pielęgniarki chcemy uzyskać minimum, które gwarantuje nam ustawa, natomiast równolegle nie zgadzamy się, aby cały ciężar finansowy przerzucany był niejako na pielęgniarki i ich wynagrodzenia, bo jeżeli rzeczywiście sytuacja finansowa szpitala jest zła, no to trzeba się zastanowić, czy nie szukać oszczędności tam, gdzie te wynagrodzenia są istotnie wyższe niż nakazuje ustawa.
Redaktor: Ta sprawa trwa, tak? Na jakim ona jest etapie w sądzie?
Milena Golub: Jesteśmy na etapie przesłuchiwania świadków.
Redaktor: Całkiem niedawno, w identycznej sprawie sąd w Łomży (a sprawa dotyczy szpitala w Wysokiem Mazowieckim) wydał wyrok korzystny dla pielęgniarek.
Milena Golub: Tak, ważne jest to, że już pierwsze prawomocne wyroki, w których sądy właśnie w takich samych stanach faktycznych przyznają rację pielęgniarkom i właśnie chociażby tutaj – wyrok z ubiegłego tygodnia Sądu Okręgowego w Łomży, przypomnę – prawomocny wyrok, gdzie Sąd w Łomży przyznał rację pielęgniarkom i nakazał szpitalowi wypłacać wyrównania o tę różnicę, która nie była przez szpital wypłacana, w związku z zaszeregowaniem do niewłaściwej grupy.
Liczę na to, że jeżeli u nas, w Suwałkach pierwsza instancja wyda korzystny wyrok, to na pewno zaproponuje dla Pana Dyrektora polubowne rozwiązanie problemu.
Śródtytuły i linki pochodzą od redakcji pielegniarki.info.pl
źródło: www.radio.bialystok.pl