Sąd Apelacyjny o odpowiedzialności pielęgniarki względem chorej, u której wystąpiło zatrzymanie krążenia…
Pacjentka w szpitalu poddała się planowaniu zabiegowi cholicystektomii, który trwał 45 minut i został wykonany w znieczuleniu ogólnym dotchawiczym. Zabieg poprzedzono konsultacją anestezjologiczną oraz psychiatryczną, a to ze względu na występujące u powódki zaburzenia depresyjne. Chora wyraziła zgodę na zabieg, choć nie została szczegółowo poinformowana o możliwych powikłaniach pozabiegowych, przedstawiono jej jednak informacje o możliwości ich wystąpienia.
Po operacji pacjentkę wybudzono i przytomną przewieziono na salę chorych, gdzie czuwała przy niej córka. Zauważyła ona, że z pacjentką dzieje się coś niepokojącego, lecz poinformowana o tym pielęgniarka początkowo zbagatelizowała objawy.
Po 45 min. od zabiegu operacyjnego u pacjentki wystąpiło nagłe zatrzymanie akcji krążenia, a po reanimacji przewieziono ją na oddział IOM w stanie ciężkim – głęboko nieprzytomną, zaintubowaną, niewydolną krążeniowo i oddechowo z objawami wiotkości czterokończynowej. Tam podłączono ją do respiratora i rozpoczęto leczenie – przez dwa miesiące chora przebywała na oddziale intensywnej terapii w stanie bardzo ciężkim, głęboko nieprzytomna, bez logicznego kontaktu, pobudzona psychoruchowo, okresowo utrzymywana w sedacji, niewydolna oddechowo, stale podłączona do respiratora.
(…) Mając na uwadze opisanej wyżej okoliczności faktyczne Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że powództwo pacjentki w przeważającej mierze zasługiwało na uwzględnienie. Wskazał, że na skutek zaniedbań w trakcie leczenia ze strony szpitala chora doznała trwałego uszczerbku na zdrowiu.
Miał też na uwadze, że można było zapobiec doprowadzeniu chorej do stanu głębokiej nieprzytomności i niedotlenienia przez prawidłowy nadzór pooperacyjny, w szczególności monitorowanie wydolności oddechowej.
W szczególności bezpośrednia i stała obserwacja przez pielęgniarkę częstości i głębokości oddechu, zabarwienia skóry, wskazań pulsoksymetru, pozwoliłyby na szybką reakcję w razie wystąpienia objawów depresji oddechowej. Działania te mogłyby zapobiec wystąpieniu zatrzymania krążenia. (…)
źródło: orzeczenia.ms.gov.pl
Komentarz redakcji Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych
Pacjentka uzasadniając żądanie zadośćuczynienia podała w pozwie, że „wskutek zaniedbań i błędów w organizacji pracy w oddziale szpitalnym doznała poważnego rozstroju zdrowia i uszczerbku na zdrowiu”. Podkreśliła, że „niezapewnienie odpowiedniej opieki pooperacyjnej, a w konsekwencji opóźnione zdiagnozowanie i podjęcie leczenia nagłego zatrzymania krążenia doprowadziło do wystąpienia u niej encefalopatii poniedotleniowej i niedowładu czterokończynowego, co uzasadniało zasądzenie zadośćuczynienia”.
Wobec powyższego sąd powinien zbadać na czym polegały „zaniedbania i błędy organizacyjne”, które doprowadziły do dramatycznego zdarzenia. Czy pielęgniarka była w stanie, wobec „zaniedbań i błędów organizacyjnych”, prowadzić prawidłową opiekę nad pacjentką?
Obserwując realia pracy pielęgniarek na szpitalnych oddziałach, należy wyrazić pogląd, że wiele pielęgniarek, wobec zaniedbań i błędów organizacyjnych nie jest w stanie zapewnić pacjentom należytej opieki pielęgniarskiej.
Pielęgniarki muszą mieć świadomość, że podejmując dyżur w warunkach „zaniedbań i błędów organizacyjnych” biorą na siebie odpowiedzialność za konsekwencje takiego stanu rzeczy. Takie uwarunkowania nie są dla sądu usprawiedliwieniem.