Pielęgniarki w czasie pandemii
Okres pandemii dla pielęgniarek to czas znacznego obciążenia dla zdrowia fizycznego, ale także, a może przede wszystkim, zdrowia psychicznego. To są sprawy oczywiste…
Na początku pandemii, pielęgniarki słysząc o zagrożeniu jakie niesie koronawirus, miało poczucie strachu o swoje bezpieczeństwo i swoich rodzin. Po przyjmjęciu do szpitali pierwszych pacjentów z COVID-19, wiele pielęgniarek skorzystało z możliwości opieki nad dzieckiem lub wybierało zaległe urlopy wypoczynkowe. Część poszła na zwolnienia lekarskie. Wskutek takiej sytuacji, niektóre podmioty lecznicze, zostały pozbawione znacznej liczby i tak brakującego personelu pielęgniarskiego.
Takie były realia pierwszych tygodni pandemii w Polsce. Większość podmiotów leczniczych oraz inne jednostki takie jak: ZOL i DPS na własną rękę starały się zabezpieczyć pielęgniarki w indywidualne środki ochrony osobistej. Chirurgiczne maski jednorazowe były przydzielane pielęgniarkom, po jednej lub dwie sztuki na 12-godzinny dyżur. Były prane fartuchy flizelinowe! Wojewoda do DPS, w którym doszło do licznych zakażeń koronawirusem wśród pensjonariuszy oraz personelu pielęgniarskiego, w ramach pomocy rządowej wysłał… płyn dezynfekcyjny do rąk. To był czas kiedy sprzęt ochronny w postaci kombinezonu stanowił, przedmiot pożądania wielu pielęgniarek. Tragiczna była także sytuacja, w powyższym zakresie, pielęgniarek w przychodniach oraz wykonujących wizyty w domach pacjentów.
Wynagrodzenia pielęgniarek kontraktowych w pandemii
Przed okresem pandemii wynagrodzenia pielęgniarek pracujących na umowach kontraktowych były bardzo zróżnicowane. Były podmioty lecznicze, które oferowały stawkę godzinową około 20 zł. Inne stawki funkcjonowały w szpitalach. Oscylowały one w granicach 40 – 50 złotych za godzinę wykonywania świadczeń pielęgniarskich. Zapewne różnice w stawkach zależały także od rejonu Polski, miasta oraz czy podmiotem leczniczym jest szpital powiatowy czy kliniczny w dużym mieście akademickim.
Dodatek od dyrektora – wynagrodzenia pielęgniarek kontraktowych
Pierwszym czynnikiem, który wpłynął na podniesienie stawki godzinowej pielęgniarek i położnych, był przyznany przez dyrektora podmiotu leczniczego – dodatek. Tymi jednostkami w pierwszym etapie pandemii były tzw. szpitale jednoimienne. Warto nadmienić, że przyznanie tego dodatku było zależne tylko od dobrej woli dyrektora, a środki finansowe pochodziły z ministerstwa zdrowia. I nie obciążały budżetu szpitala. Wręcz przyczyniły się do tego, że szpitale jednoimienne wyszły z zadłużenia.
Jak powyższe dodatki dla pielęgniarek kontraktowych wyglądały w praktyce? W jednym szpitalu, dyrektor stawkę godzinową lekarza zwiększył o 150 zł. Pielęgniarkom dodatku nie przyznał. W innym szpitalu dyrektor pielęgniarkom kontraktowym zwiększył stawkę godzinową z 45 zł do 80 zł. Czyli o 78%.
Nie poruszam w artykule, kwestii wynagrodzeń pielęgniarek zatrudnionych w oparciu o umowę o pracę, gdyż to nie jest tematem omawianego zagadnienia. Może na życzenie czytelników poruszymy ten temat wkrótce na Ogólnopolskim Portalu Pielęgniarek i Położnych.
Rekompensata z NFZ – wynagrodzenia pielęgniarek kontraktowych
Od maja 2020 roku NFZ, zgodnie z poleceniem ministra zdrowia, wypłacał pielęgniarkom tzw. rekompensaty. W sprawie zmian w zasadach ich wypłaty oraz interpretacji zasadności ich przyznawania można spokojnie napisać kilka podręczników pt.
- Jak skutecznie skłócić zespół pracowników,
- Kiedy dyrektor powinien dać, ale nie musi,
- Pracowałam z pacjentami zakażonymi koronawirusem – test wykazał, że jestem zakażona – rekompensaty nie dostałam.
W pierwszym okresie pandemii rekompensata dla pielęgniarek kontraktowych wynosiła 50% ich wynagrodzenia miesięcznego. Z górnym limitem 10 tys. złotych. Wobec powyższego pielęgniarka kontraktowa, ze stawką 45 za godzinę pracy, w przypadku przepracowania 250 godzin, miała wynagrodzenie w wysokości 11 250 zł. To tej pielęgniarce przysługiwała rekompensata w wysokości 50% wynagrodzenia czyli 5 626 zł. Razem 16 876 zł.
Natomiast w przypadku pielęgniarki, która otrzymała dodatek „dyrektorski” i jej stawka godzinowa wynosiła 80 zł, to w przypadku przepracowania 250 godzin, jej dochód wyniósł 20 tys. złotych. Plus rekompensata w wysokości 10 tys. złotych. Razem 30 tys. złotych.
Natomiast od listopada 2020 roku wysokość rekompensaty wynosiła 100% wynagrodzenia pielęgniarki kontraktowej. Z górnym limitem 15 tys. złotych.
W przypadku pielęgniarek pracujących na podstawie umowy o pracę, wysokość rekompensaty z NFZ, wynosiła odpowiednio 50% a następnie 100% wynagrodzenia zasadniczego.
Likwidacja dodatków covidowych – presja na wzrost wynagrodzeń pielęgniarek kontraktowych
Nie wdając się w szczegóły, obecnie niewielka liczba pielęgniarek kontraktowych ma wypłacane rekompensaty z NFZ. Jest to związane ze zmianą polecenia ministra zdrowia do prezesa NFZ w sprawie sposobu wypłaty dodatków covidowych. Polecenie z dnia 31 maja weszło w życie 1 czerwca.
Dyrektorzy podmiotów leczniczych od dawna podkreślali, że wstrzymanie wypłaty rekompensat będzie skutkować olbrzymią presją pracowników ochrony zdrowia na wzrost wynagrodzeń. I taka sytuacja ma obecnie miejsce.
Mamy do czynienia z bardzo skrajnymi sytuacjami w przedmiotowym zagadnieniu. Niektórzy dyrektorzy proponują obniżenie stawek godzinowych. Sami pracownicy wysuwają żądania wzrostu stawki godzinowej nawet o 50 złotych.
Opisana powyżej sytuacja w zakresie stawki godzinowej dla pielęgniarki kontraktowej w wysokości 80 zł, zmieniła się na 58 zł. Z 45 złotych przed wybuchem pandemii. To i tak wzrost stawki godzinowej sprzed pandemii o 29%.
Pielęgniarki i położne, które mają własne doświadczenia w opisywanym powyżej zagadnieniu proszone są o przesyłanie informacji do Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych na adres: [email protected]. Redakcja zapewnia anonimowość w zakresie autora oraz podmiotu leczniczego, którego dotyczy opisana sytuacja.