Dyskusja o wynagrodzeniach pielęgniarek to „triumf komunizmu”
Redakcja Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych publikuje poniżej fragmenty dyskusji sejmowej dotyczącej, wynagrodzeń w ochronie zdrowia, a konkretnie ustawy zmieniającej siatkę płac w podmiotach leczniczych.
Poseł Janusz Korwin-Mikke:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zacznę od sprostowania. Wielce czcigodny profesor Tomasz Latos, przewodniczący komisji, powiedział, że była dyskusja między stroną rządową a stroną społeczną. Jest to nieprawda. Tam nie było żadnej strony społecznej. Posłowie kłócili się o faworyzowanie poszczególnych grup pracowników. Był to pełen triumf komunizmu. Społeczeństwo, czyli pacjenci, byli wspomniani bodajże raz, przez pomyłkę. Cały czas mówiono tylko o dobrobycie poszczególnych grup zawodowych. To jest typowy komunizm, który całkowicie zwyciężył, bo w edukacji i w medycynie dalej działa komunizm. To polega na tym, że człowiek w ogóle nie istnieje. W normalnym ludzkim ustroju – w kapitalizmie kierujemy się człowiekiem. Pielęgniarka, bardzo dobra pielęgniarka może przypadkiem zarabiać więcej niż lekarz w miejscu, gdzie lekarzy akurat jest dużo. Jest to możliwe. Tu jest to niemożliwe. Tu mówiono o grupach społecznych, kłócono się o grupy. Ta grupa ma mieć tyle, a ta ma mieć tyle. Człowieka nie było w ogóle, były same grupy społeczne i kłóciliśmy się o grupy społeczne.
I to jest, proszę państwa, proszę to zrozumieć, ten paradoks. Przychodzi taka kierująca się empatią posłanka Lewicy, która była właśnie w szpitalu onkologicznym, i domaga się…
(Głos z sali: Janusz, daj se spokój.)
Proszę mi nie przerywać…
żeby dać więcej na onkologię. A druga posłanka, też kierująca się empatią, domaga się, żeby dać więcej na kardiologię, bo była w szpitalu kardiologicznym. Teraz proszę mi powiedzieć, jakie my mamy kompetencje i jakie mamy możliwości, żeby rozstrzygnąć, czy dać więcej na kardiologię, a mniej na onkologię.
„Wysokość wynagrodzeń załatwia się poprzez znajomości”
Komunizm polega na tym, że zabieramy wszystkim pieniądze, dajemy na jedną dużą kupę i potem się wszyscy żrą między sobą, jak z tej kupy wyrwać jak najwięcej dla siebie. Kończy się na ogół tak jak w Komisji Zdrowia, że się to robi kosztem podatnika, że się wszystkim coś tam da i za to wszystko zapłaci podatnik, który potem się dziwi, dlaczego rosną ceny benzyny, ceny w sklepach, skąd jest inflacja. Ano stąd właśnie jest inflacja, że się załatwia postulaty grup zawodowych, a nie myśli się o podatniku i nie myśli się o pacjencie. Proszę zrozumieć, rynek jest sprawiedliwy, bo decyduje tylko i wyłącznie chęć milionów czy tysięcy ludzi, a tu decydujemy my. My, i to decydują znajomości, bo w rynku nie ma znajomości. Na rynku nie ma załatwiania po znajomości, a tu się załatwia po znajomości. Ten poseł ma kochankę pielęgniarkę, więc będzie dbał o to, żeby pielęgniarki zarabiały więcej…
(Głos z sali: Ha, ha, ha!)
…a inny odwrotnie. Takie niestety są, proszę państwa, układy, jeżeli jest socjalizm.
(Głos z sali: Który poseł ma kochankę?)
(Wypowiedź poza mikrofonem)
Cały socjalizm… Uznaję wasz argument.
(Głos z sali: To już, Janusz, powiedz, kto to…)
(Wesołość na sali)
Cały socjalizm oparty jest nie na pieniądzu, tylko na znajomościach. Na znajomościach, i to właśnie widzieliśmy na posiedzeniu Komisji Zdrowia. Chodziło o to, że my wiemy, ja wiem, jakie są postulaty techników dentystycznych, a jakie laborantów i teraz trzeba jakoś uzgodnić, czy laboranci z tytułem magistra są ważniejsi niż, załóżmy, pielęgniarki. I my gadaliśmy o tych grupach, nie mając o tym tak naprawdę pojęcia. Ten system jest absurdalny.
(Poseł Krystyna Skowrońska: Jak pan nie ma pojęcia, to niech pan nie mówi o innych.)
To nie to, że… Pani też nie ma pojęcia, bo nie może pani mieć pojęcia. Oczywiście, że nie. Proszę pani, zawodowych grup jest w tej chwili w Polsce ok. pół miliona (Dzwonek) i nie może pani znać ich potrzeb.
(Oklaski)
źródło: sejm.gov.pl