Korespondencja do redakcji Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych
Dzień dobry Pani Dario.
Od dłuższego czasu obserwuję i czytam artykuły dotyczące problematyki instytucji zdrowia. Konstytucja Rzeczypospolitej zapewnia, że każdy obywatel Polski ma mieć dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej…
W artykułach czytam o niedocenianej pracy ze strony finansowej setek tysięcy opiekunek. O przepaści między zarobkami lekarzy a pielęgniarek i położnych. O braku personelu medycznego w tym kuriozalne sytuacje gdzie na oddziale intensywnej opieki medycznej dyżurują dwie pielęgniarki.
Do czego zmierzam…
W ogromnym skrócie opiszę swoją karierę zawodową nie do końca związaną ze szpitalem itp.
Jako młoda mężatka urodziłam dziecko i marzenia o pielęgniarstwie oddaliły się znacznie. Po latach ukończyłam Policealne Studium Kosmetyczne… UWAGA Studium… zakończone egzaminem (praktycznym) oraz pisemnym – państwowym – ocenianym przez komisję tą samą, która oceniała nota bene moją pracę maturalną.
Kilka lat pracowałam w Instytucie Medycyny Estetycznej i Charakteryzacji. Zarobki hmm… wyjechałam do Niemiec, trafiłam do prywatnego domu, jako opiekunka osób starszych i niepełnosprawnych. Pracowałam za pomocą pośrednictwa polskiej agencji pracy, delegującej do pracy w prywatnych domach. Praca reklamowana 24 h na dobę (brak zapisów prawnych ukrucający patologię działania tej branży na terenie Niemiec).
Deficyt kadr medycznych znaczny, a ja szukam pracy…
Po 6 latach pracy za Euro… uznałam, że mam dość pracy bez świadczeń i na umowę cywilno-prawną.
I z czym się spotykamy w Polsce?
Kwalifikacje pielęgniarek mocno podniesiono do poziomu wiedzy lekarzy… HALLO!
Studiując pielęgniarstwo robiąc specjalizację tylko dla IDEI?
Lekarz ma wachlarz możliwości… pracuje w kilku szpitalach ośrodkach zdrowia i mało tego może prowadzić prywatną praktykę…
Pielęgniarka mgr ze specjalizacją….no faktycznie prestiż bo nie byle jaka pielęgniarka po LO… może zaszaleć… rzeczywiście!
Do czego zamierzamy w Polsce?
Zrobiłam w między czasie opiekuna medycznego roczna szkoła… Teraz licencjat zaocznie…
I teraz zderzenie ze ścianą. Kuriozalny przykład. Samo życie.
Ja jako kosmetyczka, opiekun medyczny z kilkuletnią praktyką w Niemczech z ciężkimi przypadkami, obecnie w trakcie nauki licencjackiej kierunek pielęgniarstwo, szukam pracy. NIE MA!
Moja znajoma kosmetyczka przez protekcję kolegi lekarza znalazła pracę w recepcji prywatnego ośrodka zdrowia.
W NIEMCZECH nie ma takiej opcji „po znajomości”… w Polsce to proceder na skalę światową. Pielęgniarki masowo doszkalają się nakręcając Uniwersytetom w ich działalności.
Jestem przerażona tym co mam nieprzyjemność obserwować w branży medycznej. Walka o pieniądze. Podnoszenie poprzeczki w znalezieniu pracy w tym sektorze. Jednocześnie oglądając w TV alarmujące danych o ogromnej przepaści i ogromnych niedoborów personelu. Gdzie?
Skoro nie ma ofert pracy, to gdzie te setki niedoborów personelu?
Pielęgniarki zdobywają coraz wyższe kwalifikacje, a pacjenci z powodu braków kadrowych są pozbawieni podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych
Unia naciska na podniesienie wieku emerytalnego. Z całym szacunkiem, mam 49 lat i należę do kobiet, które wykazują się ogromną kreatywnością, by nie siedzieć w domu i nie narzekać, że jestem w takim wieku, że nie znajdę pracy.
Czy dla zwykłej szeregowej pielęgniarki, której zadania ograniczają się do utrzymania komfortu i higieny pacjenta nie wystarczyłoby zwykłe studium dwuletnie, takie jak kończyłam ja, zdobywając tytuł technika usług kosmetycznych?
Do czego zmierza taki system nauczania, jaki dziś oferuje pracę w ochronie zdrowia?
Podziwiam tylko te studentki, które poświęcają swoje lata i wysiłek, by zdobyć mgr, zrobić specjalizację i nadal być podnóżkiem lekarza.
Ochrona zdrowia zmierza w kierunku absurdu. A na łóżku szpitalnym leży pacjent, który potrzebuje uwagi i wsparcia, ale na oddziale są braki personelu.
Z wyrazami szacunku
Zachowano oryginalne brzmienie.
Dane autorki korespondencji do wiadomości redakcji.