Pielęgniarka/Pielęgniarz – kara więzienia – dyskusja w senacie
Posiedzenie senatu w dniu 17 sierpnia 2020 roku.
Senator Beata Małecka-Libera:
Zabieram głos jako wnioskodawca, ale także jako osoba, która fundamentalnie nie zgadza się z tym przepisem, z art. 37a kodeksu karnego. Podjęliśmy inicjatywę ustawodawczą w celu zmiany tegoż artykułu, który to artykuł został, jako poprawka, wrzucony do tzw. tarczy osłonowej dotyczącej przedsiębiorców dotkniętych skutkami COVID. A więc to nie było w ramach dyskusji na temat kodeksu karnego, ale w ramach tematu działań osłonowych – a to naprawdę zupełnie złe miejsce, jeśli chodzi o procedowanie tego typu poprawek.
Zmiana, którą proponujemy, polega przede wszystkim na przywróceniu możliwości podejmowania przez sądy, przez wymiar sprawiedliwości, decyzji co do stosowania różnorodnych form kar – począwszy od grzywny, poprzez okresowe, czasowe ograniczenie wolności, aż do całkowitego pozbawienia wolności. Nie może być tak, że sąd w swej niezawisłości nie może korzystać z szerokiej gamy stosowanych kar, a może jedynie stosować bardzo restrykcyjną karę pozbawienia wolności. Pozbawienie wolności to – nazwijmy to wprost –wsadzanie ludzi do więzień. Nie ma naszej zgody na to, aby sąd w swej niezawisłości nie mógł korzystać z różnych form wymierzanej kary. Kara pozbawienia wolności jest karą najsurowszą, najbardziej restrykcyjną, wpływa ona niewątpliwie na stan zdrowia fizycznego i psychicznego, ale także oddziałuje na psychikę człowieka i na jego osobowość. Czasami wręcz doprowadza do nieodwracalnych zmian.
Bardzo proszę, abyśmy pamiętali też o tym, że mówimy tu o człowieku, który w sposób nieumyślny – podkreślam: nieumyślny – dopuścił się przestępstwa. O jakich przestępstwach tu mówimy? O nieumyślnym spowodowaniu śmierci, o nieumyślnym spowodowaniu uszczerbku na zdrowiu czy też o nieumyślnym wydaniu orzeczenia lub opinii. Wobec takiej sytuacji sąd musi mieć możliwość stosowania tzw. kar wolnościowych, a więc kar, które są o wiele łagodniejsze aniżeli pozbawienie wolności. Te nieumyślne czyny, o których mówię, dotyczą działań bardzo dużej grupy ludzi. Dotyczą np. człowieka, który w sposób nieumyślny powoduje wypadek samochodowy. Ale dotyczą także bardzo szerokiej rzeszy medyków, pracowników medycznych, w tym najbardziej lekarzy. I to oni będą najbardziej odczuwali skutki przepisu wprowadzonego do kodeksu karnego.
Medycyna, proszę państwa, to sztuka, to wiedza, ale to także codzienne podejmowanie bardzo trudnych decyzji w walce o życie i zdrowie człowieka. Bo każdy z lekarzy, każdy z pracowników medycznych, podejmując tak strasznie trudne, czasami dramatyczne decyzje, robi to w dobrej wierze: aby uratować ludzkie życie albo aby przywrócić człowiekowi zdrowie. Dlatego myślę, że po tej zmianie pracownicy medyczni, lekarze, będą mieli dużą trudność w podejmowaniu trudnych decyzji, będą się po prostu obawiali restrykcyjnego prawa, które spowoduje, że za nieumyślny błąd – podkreślam: nieumyślny błąd – będą niestety pozbawiani wolności. To straszne prawo, to niehumanitarne prawo! Dlatego nie może być naszej zgody na tego typu działania, zwłaszcza w dobie szczególnej, a mianowicie w dobie epidemii, kiedy to właśnie lekarze i cały personel medyczny, łącznie z ratownikami, pielęgniarkami, diagnostami, walczą codziennie o to, aby nasze życie, życie ludzkie, nie było zagrożone. A teraz chirurgia, szpitalne oddziały ratunkowe czy transplantologia będą wprost zagrożone, ponieważ lekarze będą się obawiali podejmowania trudnych, ryzykownych decyzji, będą bali się działać na tych oddziałach i podejmować trudne decyzje.
Nie będzie także rozwoju medycyny – bo rozwój medycyny to także niepopularne, bardzo trudne decyzje. Żaden z lekarzy nie będzie chciał takich decyzji podejmować, czując nacisk czy takie represje, że może to się skończyć pozbawieniem wolności.
W czasie dyskusji padł tutaj argument, który również chciałabym przytoczyć, a mianowicie taki, że ten nasz projekt nowelizacji jest podyktowany lękami – dosłownie tak to zostało tutaj podane. Ja chcę powiedzieć, że ten projekt nie jest podyktowany lękami, ale jest podyktowany przede wszystkim głębokim zaufaniem do sądów. Wierzę, że sędziowie, wydając wyroki i podejmując decyzje o wysokości kary, potrafią z tym zadaniem się zmierzyć. Mamy do nich pełne zaufanie i dlatego też taki projekt wnosimy.
Na zakończenie jeszcze jedno słowo. Chciałabym powiedzieć, w odpowiedzi na zarzut, który został mi tutaj postawiony i który bardzo mocno wybrzmiał, że nie jestem lobbystą świata medycznego, ale wspieram wszystkie osoby, które w bardzo trudnych warunkach podejmują bardzo trudne decyzje po to, żeby uratować drugiego człowieka. Dziękuję bardzo.
Kara za nieumyślne przestępstwa pielęgniarek
Senator Agnieszka Gorgoń-Komor:
Szanowni Państwo, kontynuując wypowiedź mojej przedmówczyni, pani przewodniczącej, powiem tak: no, może to zabrzmi bardzo naiwnie, ale pacjent i lekarz są po tej samej stronie, tak że mówienie o lobbystach, o lobbowaniu na rzecz medycyny czy medyków, zwłaszcza w dobie COVID i w dobie takiej ciężkiej pracy, zarówno na pierwszej linii frontu, jak i w SOR-ach, izbach przyjęć, jest absolutnie źle widziane. Jest to źle widziane przez środowisko lekarskie, ale nie tylko, bo procedowana ustawa, art. 37a kodeksu karnego, uderza we wszystkich pracowników medycznych. Ta zmiana artykułu wprowadzona w ramach tarczy antykryzysowej dotyczy m.in. kar za przestępstwa, które mogą być popełniane przez lekarzy, pielęgniarki w związku z wykonywaniem przez nich ich zawodu, takich jak nieumyślne spowodowanie śmierci czy ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Tarcza antykryzysowa zaostrzyła politykę karną przez ukradkową zmianę tego artykułu. Kolejne tzw. tarcze zawierają przepisy niemające nic wspólnego z koronawirusem, kryzysem czy pomocą komukolwiek. Tym razem zmiana ta oznacza drastyczną redukcję stosowania przez sądy kar łagodniejszych niż więzienie, o czym mówiła pani przewodnicząca. Dążenie do jak najczęstszego posyłania ludzi do więzień to polityka karania żywcem wzięta z XIX w., a nie obecne standardy europejskie. Kolejne tarcze antykryzysowe zaczynają stanowić taki zatruty owoc, podstęp władzy wymierzony w obywateli, a tym razem konkretnie w lekarzy, pracowników medycznych, no a przy okazji w pacjentów, bo to właśnie my, o czym wcześniej mówiła pani senator, będziemy się bali podejmować szybkie, trafne decyzje, stojąc czasem twarzą w twarz z ciężko chorym pacjentem.
Myślę, że zwłaszcza w dobie COVID jest to uderzenie w nasze środowisko lekarskie. Ja, stojąc na straży kształcenia młodych kadr medycznych, stażystów, rezydentów, w szpitalach, szpitalach publicznych, mogę powiedzieć, że naprawdę przez ostatnich parę lat osiągnęłam nie tylko osobisty sukces związany z tym, aby młodzi ludzie pracowali w szpitalach, absolutnie nie kusząc ich dobrymi zarobkami, tylko dobrą atmosferą, walką o dobro pacjenta, chęcią niesienia pomocy, dbaniem o to, co przysięgaliśmy w przysiędze Hipokratesa… To nie jest naiwne, to jest prawda. A takie dostaliśmy podziękowanie. Dlatego uważam, że jest to furtka do nadużyć, że to jest kwestia dotycząca całej polityki karania i zabierania sędziom kompetencji wyboru pomiędzy ograniczeniem, pozbawieniem wolności a karą grzywny, nie tylko jeśli chodzi o pracowników medycznych, ale i wszystkich Polaków.
Cieszę się, że zostaje podjęta inicjatywa legislacyjna, ustawodawcza, aby to absolutnie zmienić. Proszę państwa, taki zapis przyniesie nam niepowetowane straty wśród kadr medycznych, lekarzy, pielęgniarek, ratowników. Tak że uważam, że to jest bardzo nietrafiony, bardzo niszczący nasze środowisko zapis. Dziękuję bardzo.
Senator Gabriela Morawska-Stanecka:
Od pewnego czasu obserwujemy bardzo wyraźny wzrost opresyjności kodeksu karnego, co generalnie jest sprzeczne z wszelkimi zasadami, jakie wcześniej panowały i jakie panują w cywilizowanym świecie, dlatego że nowoczesne kodeksy karne zakładają jednak prymat kar wolnościowych nad karami pozbawienia wolności, szczególnie wtedy, kiedy dotyczy to przestępstw nieumyślnych, czyli występków. Jest to bardzo, bardzo niebezpieczny trend.
Trzeba pamiętać, że historia tego art. 37a w jego pierwotnym brzmieniu sięga 2015 r., kiedy to właśnie w celu prymatu kar wolnościowych za tego typu przestępstwa nieumyślne wprowadzono przepis, na podstawie którego, jeżeli ustawa przewiduje zagrożenie karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat, można zamiast kary pozbawienia wolności orzec grzywnę albo karę ograniczenia wolności. I oczywiście sąd miał pełną możliwość dyspozycji tymi środkami karnymi. Bo bardzo często, Szanowni Państwo, zdarza się… A wiem to z mojej praktyki adwokackiej, jednak wieloletniej. Każdy z państwa, co podkreślam, nawet nie będąc lekarzem, może nieumyślnie spowodować śmierć człowieka. Każdy z państwa może być uczestnikiem takiego zdarzenia, że ktoś zginie, i będzie państwu przypisana wina. I proszę sobie teraz wyobrazić sytuację, kiedy przy orzekaniu o odpowiedzialności za to przestępstwo będą państwo – każdy z państwa – mogli się znaleźć w takiej sytuacji, że po prostu pójdziecie do więzienia. Bo o prawie karnym i opresyjności prawa karnego czy chęci zwiększenia opresyjności prawa karnego bardzo łatwo mówi się z ław poselskich, nawet z ław senatorskich, bardzo łatwo mówi się zza biurka ministerialnego. Ja wielokrotnie przekonałam się w czasie wystąpień członków naszego rządu czy przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości, że bardzo łatwo się mówi: a jakież to ma znaczenie, czy ktoś będzie w więzieniu tyle lub tyle? No ma. Dla tego człowieka, który jest pozbawiony wolności, każdy dzień ma ogromne znaczenie.
A najdziwniejsze jest to, że ten przepis został zmieniony teraz, 19 czerwca 2020 r., przy okazji ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych w związku z zaistnieniem stanu epidemii, zagrożenia COVID-19. Jaki ma związek kwestia oprocentowania kredytów bankowych z zaostrzeniem przepisów prawa karnego? Jakiż ma związek? I przypominam państwu, że była już szansa, ponieważ Senat wówczas skreślił ten przepis… Niestety w Sejmie ten przepis został przywrócony. Próbowaliśmy również w poprzedniej ustawie, która była tutaj w ubiegłym tygodniu procedowana – my jako lewica – przywrócić pierwotne brzmienie tego przepisu. Ta poprawka również nie przeszła. Ale w pełni popieram ten obecny projekt, ponieważ przepis, który został wprowadzony właśnie ustawą z 19 czerwca 2020 r., jest przepisem wewnętrznie sprzecznym, a przez to będzie przepisem nieefektywnym. Ten przepis – co ja państwu również przypomnę, choć być może większość z państwa tego nie wie, bo osoba, która nie jest prawnikiem, nie może tego wiedzieć – jest tożsamy z art. 54 z peerelowskiego kodeksu karnego z 1969 r. I zastanówmy się, czy w tę stronę mamy iść. Przypomnę państwu przestępstwa z części szczególnej kodeksu karnego, które właśnie w taki sposób będą mogły być osądzane. Weźmy art. 155 kodeksu karnego, czyli nieumyślne spowodowanie śmierci. Mówiłam już o tym. Nawet nie zdają sobie państwo sprawy, jak często z tego przepisu sądzeni są bardzo porządni i zacni ludzie, np. po zwykłym wypadku drogowym, który każdemu z nas, kto jeździ samochodem, może się przytrafić. Art. 156 §2 – nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. To jest przepis, z którego bardzo często – nie najczęściej, ale bardzo często – odpowiadają lekarze. Bardzo często dochodzi do tego w sytuacjach, kiedy pacjenta po prostu nie dało się uratować, kiedy on wprawdzie przeżył, ale spowodowano u niego ciężki uszczerbek na zdrowiu, np. w trakcie operacji, kiedy nagle okazało się, że lekarz mógł podjąć tylko taką, a nie inną decyzję. No, później zbiera się grono biegłych i ustala, że on mógł zupełnie coś innego zrobić. Ja z doświadczenia zawodowego wiem, że to nie jest takie proste.
Następny przepis, który jest właśnie najczęstszą podstawą odpowiedzialności karnej lekarzy, czyli art. 160 §1 i §2, to narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Proszę państwa, lekarze bardzo często dostają zarzuty z tego przepisu wtedy, kiedy np. podali taki lek, jaki był w dyspozycji szpitala, a można było podać lek bardziej efektywny, którego akurat szpital nie miał. Osobiście miałam 4 takie sprawy lekarskie, więc również w tym wypadku wiem, o czym mówię. Lekarz musi przez 3 lata tłumaczyć się w sądzie, że akurat w danym miejscu, w danym czasie, w danej chwili, np. w środku nocy, dysponował tylko takim lekiem, tylko takim środkiem, no i absolutnie nie miał możliwości podania innego. Oczywiście pacjent po wyzdrowieniu – czasami robi to jego rodzina – stara się później udowodnić, że gdyby wszystko było zabezpieczone, być może jego stan byłby lepszy.
Kolejny przepis, bardzo niebezpieczny, to art. 233 §4a kodeksu karnego, czyli nieumyślne sporządzenie fałszywej opinii biegłego eksperta w postępowaniu karnym lub cywilnym. Dla mnie już samo sformułowanie „nieumyślne sporządzenie fałszywej opinii” jest dość nieszczęśliwe, no ale można sobie taką sytuację wyobrazić. Biegli też się mylą, takich błędnych opinii widzieliśmy na pewno dziesiątki. I teraz zastanówmy się, czy za taki występek należy biegłego karać karą pozbawienia wolności.
Na zakończenie powiem jedno. Obawiam się, że jeśli będziecie w taki sposób zaostrzać przepisy i grozić nam karą pozbawienia wolności, to wielu pacjentów nie otrzyma takiej pomocy, jaka wymaga od lekarza podjęcia ryzyka. Jeżeli dana procedura niesie znaczne ryzyko dla lekarza, ale również daje większe prawdopodobieństwo ocalenia albo poprawienia zdrowia pacjenta niż procedura mniej ryzykowna, to łatwo odpowiedzieć na pytanie, jaka procedura będzie stosowana.
I jeszcze jedno. Chyba każdy z państwa jest kierowcą. Uświadomcie sobie, że w każdej chwili każdy z was może być sądzony właśnie z takiego przepisu. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Pielęgniarki – zakres odpowiedzialności karnej
Senator Wojciech Konieczny:
Odpowiedzialność jest wpisana w zawody medyczne, jest wpisana w zawód lekarza i nikt od tej odpowiedzialności uwolnić się nie może. To nie jest tak, że lekarze są grupą ludzi bez sumień, którzy nie chcą odpowiadać za swoje uczynki, którzy jak coś źle zrobią, to się do tego nie poczuwają itd. Czy rzeczywiście trzeba ich do więzienia wsadzać, aby wymiar sprawiedliwości poczuł się usatysfakcjonowany? To jest ciężki zawód, wymagający podejmowania trudnych decyzji. I często w momencie ich podejmowania mamy jakąś wiedzę, a po ich podjęciu mamy już inną wiedzę. Tak to po prostu wygląda. Każdy lekarz, każdy medyk czyni to, co uważa za stosowne w danej chwili.
Zaostrzanie kar jest rzeczywiście dosyć dziwne. W krajach bardziej rozwiniętych medycznie, jak kraje zachodnie – u nas też od jakiegoś czasu – istnieje pojęcie tzw. zdarzenia medycznego, czyli sytuacji, w której wydarzyło się coś złego czy w szpitalu, czy w czasie opieki nad pacjentem. I jest to zdarzenie medyczne, w przypadku którego jakby nie ma winnych. Ono zaistniało, rzeczywiście wydarzyło się coś niedobrego i pacjent powinien dostać zadośćuczynienie. U nas ten system jest wypaczony. Często jest to krok w kierunku do rozprawy sądowej, chodzi o to, aby zdobyć dokumentację, zdobyć uzasadnienie do sprawy sądowej. I jest to wypaczone zarówno przez osoby występujące w imieniu pacjentów, jak i przez szpitale, które bronią się, starają się, żeby nie zostało uznane, że te zdarzenia zaistniały naprawdę. Tak że nad tym moglibyśmy popracować, nad tym, aby pomóc szybciej uzyskiwać pacjentom jakąś satysfakcję, jakieś zadośćuczynienie, kiedy np. mamy do czynienia ze zdarzeniem medycznym, zamiast na siłę dopatrywać się winy danego lekarza, pielęgniarki czy ratownika medycznego.
Co zrobić w sytuacji, kiedy będą odmienne opinie biegłych? Często się tak zdarza, że jest rozprawa sądowa, biegły przyznaje rację osobie poszkodowanej, a potem jest odwołanie i wtedy są inne opinie biegłych. Może coś jeszcze wyszło na jaw, jest jakaś dodatkowa wiedza, dlatego nowa opinia jest zupełnie inna. No i jedna z nich będzie, w domyśle, fałszywa, a biegły będzie podlegać karze. Kto będzie wtedy biegłym? Jak to będzie wyglądać? Nie mamy tutaj żadnej odpowiedzi na ten temat.
No i najważniejsza sprawa, która była już podnoszona tutaj przy okazji poprawek w innych sytuacjach. Rzeczywiście – a co będzie w sytuacji połączenia epidemii COVID i grypy, co nas czeka za 2–3 miesiące? Jak współpracują Ministerstwo Sprawiedliwości i Ministerstwo Zdrowia, skoro Ministerstwo Zdrowia stawia na teleporady, a one są obarczone błędem, bo muszą być? Nie może być tak, że jeżeli 100 pacjentom udzieli telefonicznej porady lekarz rodzinny, to będzie losowo wybierał: ten ma grypę, ten ma COVID. Przecież tak nie będzie, to się nie stanie… A jeżeli się stanie, to będą błędy. Jeżeli mamy bronić się przed epidemią przez teleporady, to nie możemy jednocześnie wprowadzać takiego zaostrzenia kar. Albo jedno, albo drugie. Jeżeli mamy mało lekarzy i obarczamy ich odpowiedzialnością za zdrowie nadmiernej liczby pacjentów, to nie możemy ich nadmiernie karać. No, nie ma w tym wszystkim logiki. Sprowadzamy to do tematu lekarskiego, tematów medycznych, ale rzeczywiście, w innych zawodach, w innych sytuacjach również ta odpowiedzialność – nie wiadomo dlaczego – ma być zaostrzona.
Jak najbardziej jestem za tym, aby tę ustawę uchwalić. Jednocześnie wyrażam nadzieję, że nie trafi do zamrażarki sejmowej na lata lub jeszcze dłużej. Dziękuję bardzo.
Kary dla pielęgniarek. Urzędnicy wyjęci spod prawa
Senator Aleksander Pociej:
Miałem nie zabierać głosu. Do zabrania głosu w tym zakresie sprowokowała mnie trochę pani marszałek. Chciałbym powiedzieć, że co prawda lewica zgłosiła taką poprawkę, ale warto by było też dodać, że niestety ona wychodziła poza zakres procedowanej ustawy, a więc nie mogła być procedowana. Poza tym została również zgłoszona w takiej oto sytuacji, że od 3 tygodni była już inicjatywa Koalicji Obywatelskiej. Myślę, że jeżeli już poruszamy te tematy, to warto by było o tym powiedzieć.
Skoro już zabrałem głos, to chciałbym zwrócić uwagę wszystkich państwa na taki to zbieg okoliczności, że w sposób absolutnie karygodny, niezgodny z jakimkolwiek mądrym sposobem procedowania bardzo poważnych tematów i zagadnień prawa karnego, ta zmiana została wrzucona przez Ministerstwo Sprawiedliwości, jak wcześniej słusznie parę osób powiedziało, do zupełnie niezwiązanej z tym tematem ustawy, i była procedowana z pominięciem komisji, które powinny się taką wrzutką zajmować. W związku z tym nie przechodziło to przez żadne gremia, które mogą się wypowiadać na temat filozofii prawa karnego i na temat tego, co chcemy osiągnąć w procesie karnym. Było to procedowane tylko i wyłącznie przez ludzi w ogóle niezwiązanych z prawem i stanowieniem prawa karnego.
Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Prawie w tym samym momencie, kiedy zaostrzano… Słusznie tutaj powiedziano, i to parokrotnie, że to dotyczy każdego z nas, to dotyczy po prostu wszystkich kierowców. Ale dotyczy to również lekarzy. W sytuacji tak skomplikowanej, w jakiej dzisiaj działamy, podnosi się, zaostrza ewentualną odpowiedzialność lekarzy i wiąże się ręce sądu, który przy takim prawie nie może swobodnie podejmować decyzji. Jest to krok wstecz, jeżeli chodzi o filozofię prawa. Dodatkowo jeszcze, tak zaostrzając odpowiedzialność, znosi się odpowiedzialność urzędników, najczęściej tego samego ministerstwa, Ministerstwa Zdrowia, za wszystkie błędy popełniane przy zamówieniach, przy działaniach gospodarczych, przy zamawianiu sprzętu. Zderzenie tych 2 filozofii, czyli karania ludzi, którzy poświęcają swoje życie, żeby ratować innych, i kompletnego wyjęcia spod prawa urzędników, którzy podejmują bardzo często zupełnie nietrafione i głupie decyzje gospodarcze, w wyniku których nie mamy zapewnionej takiej opieki, na jaką zasługujemy, najlepiej pokazuje, jak niemądra była wrzutka w tamtej ustawie COVID-owej. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
źródło: stenogram z posiedzenia senatu – senat.gov.pl
*śródtytuły pochodzą od redakcji pielegniarki.info.pl
Wybrał: Mariusz Mielcarek