Wspomnienia pielęgniarek Liceum Medycznego
Zadaliśmy pytanie na Facebooku, z jakimi wspomnieniami kojarzy się pielęgniarkom Liceum Medyczne.
Odpowiedzi były bardzo różne. Część pielęgniarek wspomina ten czas bardzo pięknie, jako naukę empatii, nawiązywanie przyjaźni, piękną naukę zawodu, szkołę życia. Z kolei inne uważają, że była to szkoła przetrwania, która kojarzy im się z rygorem, stresem oraz dyscypliną. Poniżej przytaczamy kilka komentarzy, ze wspomnieniami pielęgniarek.
Liceum Medyczne to był cudowny czas
- Cudowne lata, cudowni ludzie. Mnóstwo nauki.
- Szkoła życia, ale miło wspominam.
- Zero makijażu. krótkie niepomalowane pazurki, nawet na blaszkę, dyscyplina. Ale mimo to zdobyłam dużą wiedzę, mam szacunek do moich nauczycieli i tęsknię za wspaniałymi koleżankami z liceum medycznego.
- Bardzo dużo zajęć nauki. Wymagający nauczyciele, dyscyplina do przesady, ale i tak najpiękniejszy czas w życiu.
- Moje LM w Chełmie. Teraz po 45 latach od ukończenia – wspomnienie młodości, nauki nie tylko zawodu, ale i życia. Chwilami było ciężko (w 5 klasie egzamin zawodowy, a za kilka dni matura), ale to co wyniosłam z liceum, pozostało do dziś. Wiadomo- młodość ma swoje prawa, ale obowiązkowość, odpowiedzialność za drugiego człowieka, dbanie o porządek ( czasem aż do przesady)- tego się nie zapomina. Pozdrawiam wszystkie pielęgniarki
- Wykrochmalone krzyżaki, wymagające nauczycielki i cudowne wspomnienia.
- Bordowe mundurki i nauki bardzo dużo, dyscyplina.
- Najlepsze jakie mogły mi towarzyszyć. Liceum, szkoła zawodu, empatii do ludzi, odpowiedzialności.
- Sukienki szaraki, wykrochmalone białe krzyżaki. Ale miło wspominam medyk. Pozdrawiam wszystkie pielęgniarki.,
Pielęgniarka: LM to ciągły stres, dużo nauki, dyscyplina
- Bardzo dużo nauki, gnębienie, udowadnianie że jesteśmy gorsze, głupsze, szkoła życia, właściwie szkoła przetrwania.
- Do tej pory uważam, że to były najgorsze lata w mojej edukacji. Ciągły stres, bóle żołądka, złośliwości w stosunku do ładnych dziewcząt, częste sprawdziany – z dużej ilości materiału, siedzenie po nocach i pierwsze picie kawy. Mama zawsze mówiła, ze jeszcze będę chciała wrócić do szkoły. NIGDY W ŻYCIU – przynajmniej do tej.
- Szkoła przetrwania…dyscyplina…ogrom nauki… kiedyś szkoły były zupełnie inne, raczej nie wspierano jednostek, nie tolerowano inności, wyłamywania się z narzuconych ram…makijaż, odstający od obowiązujących zasad ubiór lub uczesanie były zabronione… inne spojrzenie na pielęgniarstwo- raczej posługa, służalczość, autorytety i brak sprawstwa był w cenie…ale były tez piękne chwile!
- Rygorem oraz noszeniem obowiązkowych mundurków na lekcjach z tarczą, kolor przypisany do danej klasy. Nie wolno było chodzić na lekcjach w spodniach, mundurek+ mini spódniczka
- Różne były LM. Ja nie wspominam tego jako orki, dyscypliny, rygoru czy zakazu chodzenia w spodniach. Jedynie na praktykach nosiło się krzyżaki do 4 klasy w 5 już zwykle mundurki. W szkole każdy ubierał się jak chciał, oczywiście bez jakiś dziwactw i ekstrawagancji.
źródło: pielegniarki.info.pl