Pielęgniarka: chodzi o to, żebyśmy wszyscy razem pracowali w zespołach terapeutycznych, a nie żeby każdy z nas był takim osobnym ciałem niebieskim, bez współpracy z pacjentem…
Cytujemy fragmenty wystąpienia Dziekana Wydziału Pielęgniarstwa i Położnictwa na Uniwersytecie Medycznym im. Piastów Śląskich we Wrocławiu pani Izabelli Uchmanowicz, wygłoszonego podczas posiedzenia senackiej komisji zdrowia w dniu 18 marca 2025 roku.
Izabella Uchmanowicz, jestem dziekanem Wydziału Pielęgniarstwa i Położnictwa na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu. Od lat zajmuję się kardiologią.
Szanowni Państwo, wysłuchując tu wszystkich państwa, pomyślałam, że my tak naprawdę wiemy, co robić, tylko coś nam przeszkadza w osiąganiu celów. Przede wszystkim uważam, i chciałabym na to zwrócić uwagę, o tym też pani senator mówiła i kilkoro z państwa powtórzyło… Po pierwsze, musimy działać jako zespoły multidyscyplinarne, musimy wyjść ze swojej strefy komfortu. Szczególnie, że czasem jest takie myślenie – przepraszam kolegów lekarzy – że ja leczę, a cała reszta zespołu nie jest tak ważna. Uważam, że tak naprawdę pielęgniarki wykonują świetną pracę.
Patrzę na moich kolegów farmaceutów, którzy tu siedzą, oni również wykonują świetną pracę, tak jak zespoły pacjenckie, psychologowie, którzy z nami współpracują. I patrząc pod kątem dobrych praktyk… My od kilku lat prowadzimy w uniwersyteckim szpitalu klinicznym pacjentów z niewydolnością serca i świetnie nam to wychodzi, dlatego że właśnie pracujemy jako zespół.
W zespole mamy dietetyka, psychologa, lekarza i wyszkolone pielęgniarki. Ktoś z państwa powiedział, nie wiem, czy nie pani senator, że musimy też wyszkolić zespoły, które potem będą szkolić. My wypróbowaliśmy taką dobrą praktykę, że wyszkoliliśmy pielęgniarki niewydolności w ramach kursu tzw. train the trainer, i później te pielęgniarki szkoliły pacjentów. Zresztą Polskie Towarzystwo Kardiologiczne również taką certyfikację prowadzi. Ale jakie są wnioski?
Wnioski są takie, że ci pacjenci świetnie stosują się do zaleceń, kiedy są prowadzeni. Co, jeśli chodzi o NFZ? NFZ trochę odrobił swoją lekcję, jeśli mogę tak powiedzieć, bo mamy program KOS-zawał, mamy program KOS-Bar, o którym było dzisiaj mówione, mamy np. POZ 40 Plus czy mamy programy profilaktyczne, w których pacjenci nie chcą jednak brać udziału albo mają dropouty i tego nie kontynuują. W ramach POZ plus przecież mamy to wszystko, jest i pielęgniarka, i lekarz, i edukator zdrowotny, dietetyk, i oni mogą prowadzić edukację terapeutyczną dla pacjenta, tak żeby później on rzeczywiście stosował się do zaleceń. Tak że myślę, że my dużo wiemy, tylko musimy to wprowadzić w życie. Tak jak pani senator powiedziała, jest kilka rozwiązań, może należy właśnie bardziej zwracać uwagę na to, żebyśmy wszyscy razem pracowali w zespołach terapeutycznych, a nie żeby każdy z nas był takim osobnym ciałem niebieskim, bez współpracy z pacjentem.
Mówiliśmy o rodzinie. Jeśli chodzi o kardiologię, to temat caregiverów jest bardzo dobrze eksplorowany, to właśnie rodzina często jest tym wsparciem społecznym dla pacjenta, które skutkuje przestrzeganiem zaleceń terapeutycznych. W Kanadzie, nie wiem, czy państwo czytali, może prof. Dobrowolski, wsparcie społeczne robi się nawet w ten sposób, że ogłasza się w gazecie, że jest grupa pacjentów, i zamieszcza się pytanie, czy ktoś z państwa chce tych pacjentów wspierać, zgłaszają się osoby, które później dzwonią do pacjenta.
Zatem mamy szereg rozwiązań, tylko, jak myślę, musimy zwrócić uwagę na to, żeby jednak pracować bardziej w zespołach, a nie każdy sobie, robiąc jakąś tam część, bo potem to się nie scala i nie przekłada na dobre wyniki.
źródło: senat.gov.pl