Sprawa skutków pobrania krwi

W ubiegłym tygodniu, aktorka Anna Powierza na swoim instagramowym profilu zamieściła relację, na której pokazała rękę po rutynowym badaniu krwi. Na ręce aktorki możemy zauważyć wiele wylewów podskórnych. Fani aktorki na Instagramie zwrócili uwagę, że pobranie musiał przeprowadzać ktoś bardzo nieprofesjonalny, natomiast Pani Anna w swojej relacji zaznaczyła, że krew pobierała jej zaufana pielęgniarka, z której usług korzysta od lat. Zapytała swoich obserwatorów, czy ktoś też miał podobną sytuację, a także kiedy siniaki powinny zniknąć. Poniżej przedstawiamy zdjęcia zamieszczone na profilu aktorki.

Opinie pielęgniarek i położnych

Redakcja Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych zamieściła powyższe zdjęcie na Facebook’owym fanpage’u z pytaniem, co pielęgniarki i położne myślą o tej sytuacji. Post spotkał się z ogromnym zainteresowaniem użytkowników. Dotarł do prawie 122 tys. użytkowników, a ponad tysiąc pielęgniarek i położnych pozostawiło pod nim komentarz. Link do przedmiotowego postu poniżej.

Celem redakcji portalu było uzyskanie od pielęgniarek i położnych fachowych opinii oraz komentarzy. Liczyliśmy na informacje czy ktoś spotkał się z takimi powikłaniami po rutynowym pobraniu krwi. Także cenne mogły okazać się wskazówki jak takiej sytuacji uniknąć jako pielęgniarka dokonująca pobrania krwi oraz jako pacjent. Niestety część komentarzy w sposób bardzo nieprzychylny odniosła się do problemu oraz umniejszała powikłania widoczne na zdjęciu. Zarzucała autorce manipulację. Natomiast warto sobie zdać sprawę, że tego typu sytuacje są okazją do pokazania, że pielęgniarki i położne są profesjonalistami oraz mają ogromne pokłady empatii w stosunku do pacjentów i ich problemów zdrowotnych. Osoba zamieszczająca zdjęcie ma przecież w tej konkretnej sytuacji status PACJENTKI. Naprawdę nikomu nie życzymy spotkanie na swojej drodze pielęgniarek i położnych, które są autorkami niektórych opinii i komentarzy. Po prostu pacjent nie zasługuje na takie traktowanie ze strony personelu pielęgniarskiego.

Natomiast z przyjemnością Ogólnopolski Portal Pielęgniarek i Położnych publikuje pierwszą część komentarzy pielęgniarek i położnych, które w sposób merytoryczny odnoszą się do problemu zdrowotnego pacjentki.

– Może tak się zdarzyć jeśli osoba stosuje leki przeciwkrzepliwe. Lekiem przeciwkrzepliwym jest też polopiryna i używanie jej w nadmiarze przy przeziębieniach, grypie. Czasem osoby biorą Acard mimo, że nie mają problemów kardiologicznych, ale lek jest bez recepty i usłyszały, że zapobiega zawałowi, to sobie wykupuje. Osoby nie zgłaszają tego faktu pielęgniarce, która pobiera krew. No i trzymanie gazika – wacik po wkłuciu do żyły trzymamy długo. Jeśli nie, otwór wówczas nie zamyka się i jeśli wyrzucimy gazik bo ,,nic już nie leci” to takie są efekty. Pozdrawiam – pielęgniarka z długim stażem zawodowym.

– Zdarza się. Sama jestem pielęgniarka i nie raz miałam siniak po pobieraniu krwi. Głównie przez to, że nie docisnęłam miejsca wkłucia. Z drugiej strony to dziwnie umiejscowiony ten krwiak. Poza tym kolor jest nie wczorajszy. Raczej tygodniowy.

– Pani pielęgniarka na pewno po pobraniu powiedziała – trzymać mocno wacik, uciskając żyłę około 15 minut. Naczynie, czyli żyła i igła do pobrań są grube i żyła może długo się zamykać i spowodować siniak. Pacjenci wychodząc, zakładają kurtkę, biorą w tę rękę torebeczkę, zakupy lub dziecko na rękę. Potem wyglądają tak właśnie. Zrobić okład z sody i do wesela się zagoi. Przykazania zastosować przy następnym razie.

– Skierowałabym panią do dalszej diagnostyki, a najpierw poszła do pielęgniarki, która pobierała krew i zapytała czy to normalne. Doświadczona koleżanka zapewne odpowiednio by pokierowała pacjentkę.

– Podczas ciąży miałam pobieraną krew i też miałam siniako/krwiaka na połowie ręki. Wyglądało to jakby gniła mi ręką i nawet odwiedziłam z tej przyczyny lekarza. Robiłam okłady i nie przeciążałam ręki. Takie siniaki większe i mniejsze zdążają się często po pobrania krwi lub wenflonach. Nie jest to zawsze wina pielęgniarek. Czy młoda/y pielęgniarka/pielęgniarz czy z doświadczeniem, to nie ma znaczenia, bo może wkłucie zrobić tak, że zostaną ślady. Jednak często jest to spowodowane po stronie pacjenta: zaburzenia krzepnięcia krwi, brane leki, pękło naczynie i wiele różnych czynników, o których może personel medyczny nie wiedzieć jak i sam pacjent. Nie wspomnę o podstawowych zasadach: uciskać miejsce nakłucia (nie zaglądać pod guzik), nie obciążać ręki torebkami i innymi zawieszkami. Każdy z Nas „domowych celebrytów ” miał podobne doświadczenie i dał radę bez potrzeby robienia fotek i parcia na szkło.

– Wszystko zależy od jakości żył, dostępności do nich, krzepliwości krwi i czy pacjent pił wodę przed pobraniem, czy pacjent prawidłowo uciskał miejsce wkłucia. Nie można wszystkiego zwalać na pielęgniarki. Niech ta Pani nie robi wrogiej propagandy przeciwko pielęgniarkom.

– Widziałam coś podobnego u młodego mężczyzny, który naprawdę miał dobre żyły i tak nieumiejętnie mu pobrano krew na badania przed planowanym zabiegiem operacyjnym w punkcie pobrań jednej z sieci laboratoriów… Cała ręka go bolała, z dwóch miejsc usiłowano mu pobrać krew. Naprawdę masakra… Człowiek zdrowy, bez zaburzeń krzepnięcia.

Wkrótce przedstawimy kolejną część opinii pielęgniarek, dotyczących powyższej sprawy.

Zachowano oryginalną pisownię.
źródło: Facebook Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych