Schorzenia pielęgniarek i położnych
Dolegliwości mięśniowo-szkieletowe to choroby, które bardzo często występują u pielęgniarek. Wiąże się to z zakresem obowiązków, które muszą wykonać, np. podnosić pacjenta, pomagać mu w przemieszczaniu, czasem także wtedy, gdy nie ma do tego sprzętu pomocniczego. Dodatkowo praca w pozycji stojącej lub wymagającej chodzenia. Wszystko to sprzyja bólom kręgosłupa.
Poniżej wypowiedź jednej z pielęgniarek, zamieszczona na Facebooku Portalu Pielęgniarek i Położnych.
Urlop zdrowotny dla pielęgniarek
Wiele pielęgniarek utożsamia się z powyższym komentarzem. Pojawiło się ponad 200 opinii popierających pielęgniarkę. Prezentujemy wybrane opinie w przedmiotowej sprawie.
- Nauczyciele mają roczny urlop zdrowotny 100% płatny. Dlaczego my go nie mamy? Nie rozumiem choć pracuje 38 lat w tym zawodzie i nie znam pielęgniarki ,która nie ma problemu z kręgosłupem.
- Popieram, sama jestem po dwóch operacjach kręgosłupa, Dorobiłam się uczulenie na latex, ale kogo to obchodzi? Do emerytury jeszcze parę lat. Najdłuższy urlop to 10 dni roboczych.
- W latach 90-tych postulowałyśmy o wprowadzenie urlopu dla poratowania zdrowia, tak jak u nauczycieli, ale niestety bez zainteresowania władz, A nasze kręgosłupy dzisiaj w rozsypce. To efekt notorycznego nadwyrężania kręgosłupa zwłaszcza L-S.
- I ja jestem za urlopem czy dobrą rehabilitacja… Sama jestem po 4 operacjach i zawsze wracałam szybko do pracy. Liczy się pacjent, liczą się inni, Tylko kto pomyśli o nas? Nikt.
- Zgadzam się, praca jest ciężka i wielogodzinna, w godzinach nocnych. Dużo dźwigania i pracy w wymuszonej pozycji, a także bardzo obciążona psychicznie.
- Ano właśnie, tyle dźwigania ponad siły biegania przez 12h, przenoszenia, pchania łóżek i wózków i nocki nigdy nie odespane! Tak nam się należy taki urlop!
Pielęgniarka: nikt o nas nie dba
- Po wielu latach pracy gdzie jest się świadkiem cierpienia, bólu, śmierci osób w różnym wieku, rozpaczy rodziny następuje kumulacja negatywnych uczuć, które gromadzą się w człowieku. We wszystkich protestach podnoszona jest kwestia płac ( oczywiście słuszna) a zapomina się o tym żeby pielęgniarka miała możliwość skorzystania z porady psychologa (nie czekać w przysłowiowej kolejce NFZ) lub wolnego czasu na podratowanie zdrowia psychicznego lub fizycznego. Nie musi to być 1 rok.
- Już dawno o tym mówiło się, ale czy „ktoś” wtedy o nas myślał? Tania siła robocza i tyle. Ale jeżeli nauczyciele mogą odpoczywać to nam na pewno to jest potrzebne. Popieram.
- Jestem za. Mimo, że od dawna pracuję w przychodni, to coraz częściej czuję się wykończona psychicznie i fizycznie. Przychodnia wielospecjalistyczna, pielęgniarka jest wykorzystywana do wszystkiego: asysta chirurgom i odwalanie połowy roboty za nich, medycyna pracy, spirometria, ekg, ktg, karty ciąży, laboratorium, poz, rejestracja, statystyka… To są moje obowiązki. Czas pracy 8h, ale ruchomy czyli 2-3 razy w tygodniu po 10h. W dni, kiedy pracuję krócej nie mam siły żyć. Pracuję dla pieniędzy, ale też lubię tę pracę. Nie lubię ludzi. I nie pójdę do szpitala, bo tam macie jeszcze gorzej…
- Powinien być to zawód z przywilejami a nie ciągła walka. Przez tyle lat nic się nie zmienia. Inne zawody które służą społeczeństwu mają przywileje dlaczego nie pielęgniarki?