Pielęgniarka – mam dość pomiatania pielęgniarkami po LM

Już ponad 2 tys. pielęgniarek i położnych absolwentek LM oraz SM podpisało dotychczas petycję do pani Krystyny Ptok w sprawie sprzeciwu wobec ustawy, którą OZZPiP skierował do sejmu.

Podpisujące petycję pielęgniarki i położne mają możliwość napisania dlaczego uważają, że należy wyrazić sprzeciw wobec ustawy autorstwa OZZPiP. W kwietniowym wydaniu Gazety Pielęgniarek i Położnych publikujemy komentarze osób, które podpisały sprzeciw do pani Krystyny Ptok. Poniżej przedstawiamy kilka z nich. Więcej przeczytasz w bieżącym numerze Gazety.

„Podział pielęgniarek na „lepsze i gorsze” to brak szacunku…”

– Jestem magistrem zdrowia publicznego po liceum medycznym. Studiowałam zdrowie publiczne, aby się rozwijać, a nie powtarzać na studiach magisterskich pielęgniarstwa wiedzy zdobytej w liceum medycznym.

– Nie zgadzam się z różnicą płacową między pielęgniarkami wykonującymi te same obowiązki zawodowe. Różnica mojego wynagrodzenia po 40-letnim stażu pracy przy łóżku chorego nie powinna być tak rażąca.

– Nowa siatka płac dyskryminuje pielęgniarki z wieloletnim stażem pracy i doświadczeniem zawodowym, które, będąc tuż przed emeryturą, nie zdecydowały się z różnych powodów na dokształcanie się. Nasze umiejętności, zaangażowanie, odpowiedzialność i zakres obowiązków na tym samym stanowisku pracy są takie same, więc wynagrodzenie też powinno być jednakowe. Podział pielęgniarek na „lepsze i gorsze” to brak szacunku dla osób, które pracują ponad 35 lat.

– Jest to rażąca dysproporcja w wynagrodzeniu, biorąc lata doświadczeń w zawodzie. Wykonuję taką samą pracę, jak panie specjalistki, a ich wiedza i umiejętności nie dorastają do moich.

– Podpisuję, ponieważ nie zgadzam się z tak dużą różnicą w zarobkach. Osoby doświadczone wiedzą i umieją więcej niż wykształcone. To praktyka jest ważniejsza. Wykształcenie jest ważne, ale nie może wpływać na wynagrodzenie za taką samą pracę. Osoba z tytułem mgr i specjalizacją nie poradzi sobie bez doświadczenia w pracy. Natomiast pielęgniarka bez tytułu i wykształcenia, ale z wieloletnim doświadczeniem znakomicie poradzi sobie przy pacjencie.

– Jestem pielęgniarką po LM z 26-letnim stażem pracy, dużym doświadczeniem zawodowym, ukończonymi studiami z innej dziedziny i taka sytuacja jest dla mnie bardzo krzywdząca.

– Nie zgadzam się z tak dużą różnicą płacową. Od 34 lat pracuję na stanowisku pielęgniarki i uważam, że nie wykonuję czegoś gorzej niż moje koleżanki z wyższym wykształceniem. Nie mogę zaniedbać pacjenta, bo nie pozwala mi na to prawo wykonywania zawodu i przede wszystkim sumienie. Bardzo boli mnie to, że za te same czynności moje koleżanki dostają większe wynagrodzenie.

– Jestem pielęgniarką z 20-letnim stażem. Kocham moją pracę i nie uważam, że moje umiejętności są mniejsze od magisterek. Poza tym do niedawna to ja prowadziłam szkolenia, ucząc je praktyki w szczepieniach.

– Podpisuję petycję, ponieważ 4-letnie magisterskie studia ukończyłam na Akademii Medycznej na kierunku nauk o zdrowiu i uważam, że należy mi się uwzględnienie tej magisterki. Składam sprzeciw, że tylko pielęgniarstwo powinno być brane pod uwagę. Nie zgadzam się na to. Jest to dyskryminacja.

– Za moich czasów, żeby uzyskać dyplom i pracować w zawodzie położnej, musiałam ukończyć studium medyczne, a obecnie trzeba mieć licencjat. Po przepracowaniu 35 lat w zawodzie stałam się położną drugiej kategorii.

Pielęgniarka: Jestem przeciwna nierównemu traktowaniu nas, położnych i pielęgniarek…

– Jestem pielęgniarką z prawie 40-letnim stażem. Nie zgadzam się z tym, że moje sporo młodsze koleżanki (które wprowadzam do pracy w oddziale) zarabiają więcej niż ja. Inne zaś z tytułem magistra i specjalizacją wykonują dokładnie tą samą pracę. Nie mają żadnych dodatkowych obowiązków. Sprzeciwiam się aż takiej różnicy płacowej. W naszym szpitalu nie ma wysługi. Pensja to tylko stawka podstawowa, noce i godziny świąteczne. Koleżanka z tytułem magistra, przychodząc do pracy, na starcie zarabia więcej o prawie 1000 zł.

– Jest to dyskryminacja. Skończyłam pomaturalne studium zawodowe, specjalizację pediatryczną, bo takie było wtedy kształcenie. Skończyłam również studia magisterskie (promocja zdrowia), za które nic nie mam. Wcześniej moje studia liczyły się jako medyczne, teraz już nie. Chora siatka płac… Gdzie moje doświadczenie 35-letnie?

– Praca ta sama, obowiązki takie same, stanowisko to samo, odpowiedzialność ta sama, tylko pensja grupy 5 i 6 … nie powiem poniżająca, aby nie obrazić tych ciężko pracujących dziewczyn, ale one właśnie tak się czują. Pominięte, niedocenione, upokorzone. Tytuły, wyższe wykształcenie to furtka do awansu. (…) Pracując razem ramię w ramię za tak rażąco zróżnicowane pensje, czuje się wielką niesprawiedliwość. Udało się, rządzący skłócili środowisko, które stało się słabe. Dziś LM kontra mgr, a w niedalekiej przyszłości środowisko mgr zostanie skłócone w taki sam sposób. Już dawno temu pisałam „skłóconym środowiskiem łatwiej manipulować”, a korzyści są po stronie rządzących. Pozdrawiam, emerytka.

– Tak OZZPiP uczy szacunku do drugiego człowieka. Ja to nawet taczki bym żałowała dla takiego związku. Raz na zawsze skończyć z tymi związkami i izbami też!

– Zasady naliczania wynagrodzenia oraz podstawa są na dzień dzisiejszy krzywdzące dla pielęgniarki z dużym stażem pracy i średnim wykształceniem. Dysproporcja jest zbyt duża między grupami, a powierzone obowiązki są takie same.

– Jestem pielęgniarką po LM, mam specjalizację z anestezjologii i intensywnej opieki, pracuję na OIT 26 lat – wykonuję takie same czynności jak koleżanki. Pacjenci pod moją opieką są objęci tą opieką zgodnie z procedurami o najwyższych standardach, a moja pensja jest niższa o prawie 2000 zł.

– Uważam, że na takim samym stanowisku, wykonując taką samą pracę, mając taki sam zakres obowiązków wynagrodzenie powinno się mieć takie samo. Tytuł magistra nie powoduje tego, że czynności i procedury są wykonywane lepiej.

– Jestem przeciwna nierównemu traktowaniu nas, położnych i pielęgniarek, zbyt dużym różnicom w wynagrodzeniu oraz niedocenianiu doświadczenia zawodowego.

– Jest to niesprawiedliwe, żeby za tę samą pracę było tak różne wynagrodzenie. Nikt nie wymaga na odcinku pracy ani magistra, ani specjalizacji – potrzebny jest dyplom pielęgniarski i prawo wykonywania zawodu i to posiadamy i po LM, i po SM. A tytuły naukowe to potrzebne są na uczelniach. Ja, po 35 latach pracy na chirurgii przy łóżku pacjenta to, nieskromnie mówiąc, specjalistką jestem już z automatu. Teraz wiedzę i pomoc od takich jak ja czerpią te ,,szkolone” pielęgniarki, a różnica w naszych poborach zaczyna wynosić 3 tysiące. Jest to wysoce niesprawiedliwe i absurdalne. A mamy to wszystko między innymi dzięki takiej wyuczonej pielęgniarce jak pani Krystyna Ptok. To właśnie ona podsunęła panu ministrowi taki podział pielęgniarek, a teraz rakiem się z tego wycofuje i udaje, że ona jest za nami i że chce pomagać. Niech lepiej się nie ośmiesza, tylko odejdzie w cień. Jej zasługi będziemy długo pamiętać. Jeszcze nikt nas tak nie poróżnił i nie potraktował tak niesprawiedliwie, jak nasza koleżanka pielęgniarka.