Pielęgniarka: Kiedyś była praca – albo przychodnia lub szpital i wtedy był przypilnowany pacjent, sprzęt i każdy się orientował w pracy dotyczy to lekarzy jak i pielęgniarek. A teraz skaczą wszyscy tu i tam i brak opieki, tylko kasa kasa kasa…
Pani Krystyna Ptok przewodnicząca OZZPiP udzieliła wywiadu redakcji rynekzdrowia.pl. W dniu 7 kwietnia 2025 roku opublikowaliśmy fragment przedmiotowego wywiadu, w którym przewodnicząca związku pielęgniarek odnosi się do organizacji pracy peronelu pielęgniarskiego w kontekście zapewnienia obsady pielęgniarskiej. Szczegóły w artykule pt. Pielęgniarki w roli „skoczków.” Przychodzą na kilka dyżurów w miesiącu.
Wypowiedź pani przewodniczącej wzbudziłą różne komentarze i refleksje ze strony środowiska pielęgniarskiego. Wybrane komentarze publikujemy poniżej…
– Niewielu tak nie pracuje, tylko dlatego, że bardzo lubi, taki sposób zarobkowania. Większość szpitali, oddziałów, wręcz szuka i prosi by ktoś przyszedł do pracy bo po prostu brakuje personelu.
– Kiedyś była praca albo przychodnia lub szpital i wtedy był przypilnowany pacjent, sprzęt i każdy się orientował w pracy dotyczy to lekarzy jak i pielęgniarek. A teraz skaczą wszyscy tu i tam i brak opieki, tylko kasa kasa kasa…
– Po dyżurze nocnym była kąpiel w domu i spać, zarabiałam grosze w szpitalu a teraz pielęgniarka przychodzi na dyżur zmęczona, zła, bo tylko kasa się liczy.
Niestety chcieliśmy zachodu to mamy. W Anglii są specjalne agencje pielęgniarskie i tam nie ma problemu. Brakuje pielęgniarki, menedżer dzwoni i przyjeżdża pielęgniarka na dyżur. Tam ważne są normy i są bardzo przestrzegane. Wiadomo, że za wszystko bardziej odpowiedzialna jest ta co jest na stałe.
– Dokładnie tak jest, ale rzeczywiście wpływa to na poziom opieki. Im więcej „agencyjnych” tym słabsza opieka i rozproszenie odpowiedzialności.
– No niestety nie mamy, zapełniamy dziury skoczkami.
– Oczywiście dawniej to było dawniej, teraz jest teraz. Czy wszyscy tak pracują? Myślę, że nie wszyscy. Nie ma co uogólniać. Największy problem w takiej „skoczkowej „opiece to ma nasz główny bohater – pacjent. Bo taka opieka z „doskoku” to jest opieka marna.
– To prawda taka praca to nie jest dobre rozwiązanie dla pacjenta, opieka jest znikoma a wizytówka placówki medycznej nie najlepsza.
– Zatem warto zapewnić pełne obsady na dyżurach i po problemie, a nie narzekać na pielęgniarki.
– Od dawna wiadomo w świecie pielęgniarskim, gdzie prowadzi się badania – co różne rozwiązania dają dobrego a co złego dla pielęgniarstwa, systemu, czy płatnika, że jest to „niewypał”. W Wielkiej Brytanii, gdzie ten system był popularny od lat wycofano się już kilkanaście lat temu. Zainwestowano w wynagrodzenia i wykształcenie większej liczby pielęgniarek. W 2010 r kiedy wprowadzano takie rozwiązania alarmowaliśmy jako Polskie Towarzystwo Pielęgniarskie (PTP) Polish Nurses Association, ale mamy taki zwyczaj testowania na własnych plecach. Potrzebowaliśmy kilkunastu lat by „otrzeźwieć”. Zmienić mentalność… natomiast trzeba nadmienić, że w UK prężnie też działają agencje pielęgniarskie/opiekunów i też łatają ” dziury” w obsadzie personelu.
– Odwracanie uwagi od izb pielęgniarskich i wysokich składek. Jestem tzw. skoczkiem, zaczynam dyżur od zapoznania się z sytuacją w miejscu zatrudnienia. To jest podłe, ze strony p. Ptok – obrażanie pielęgniarek tzw. skoczków. A może wszystkie skoczki zaprzestaną pracy na miesiąc?
– Nie ma racji. Pielęgniarki etatowe także nie zawsze są zorientowane. Temat rzeka. Dużo można by o tym pisać. Kwestia lekarzy jest jeszcze gorsza. Pacjenci na oddziale na dyżurze są wszyscy osób dyżurujących. Ile razy lekarz do pacjenta lub o pacjencie ,,to nie mój pacjenta więc proszę zaczekać aż będzie pana, pani lekarz”. A jak dyżuruje lekarz spoza oddziału to jeszcze gorzej. Tak właśnie szanuje się pielęgniarki we własnym środowisku.
– Zgadzam się z tym, że zespołu nie można budować na kontraktowych. One są uzupełnieniem ale nie podstawą!
– U mnie na 32 osoby zespołu, 24 to kontraktowi. Można i jest super. Kontrakt podpisuje się co rok lub dwa na określoną ilość godzin a nie na dyżur. Umowa zlecenie to zupełnie inna kwestia.
– Kompletny brak wiedzy o pracy pielęgniarek na oddziałach Pani Ptok. Żadna z nas nie jest codziennie w pracy nawet jeśli pracuje na etacie. Przecież czasami przychodzimy do pracy po 2-3 dniach wolnych, a przez ten czas wiele może się zmienić. Słyszała Pani o grafikach? Bzdury wygadywane przez kogoś takiego tylko szkodzą i znów skłócą pielęgniarki.
– Ciekawa jestem kto i w jakim celu wymyślił zatykanie dziur pielęgniarkami „skoczkami”. Chyba nie same Panie Pielęgniarki…
Zachowano oryginalne brzmienie komentarzy.
źródło: facebook.com/PortalPielegniarekiPoloznych