Pielęgniarki wspominają czasy LM
W ubiegły weekend opublikowaliśmy na fanpage’u Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych post z zapytaniem, jak pielęgniarki wspominają dawne czasy z okresu liceum medycznego. Post, jak zawsze, cieszył się dużym zainteresowaniem. Pojawiło się bardzo dużo komentarzy, które prezentujemy poniżej.
Pielęgniarka: po latach miło wspominam te czasy…
Wspominam bardzo dobrze 5-letnie Liceum Medyczne. Nikt do niczego mnie nie zmuszał, zawsze miałam swoje zdanie i mogłam je wyrazić. Tak jest do dziś. Pielęgniarka to osoba mądra, wykształcona, miła i uśmiechnięta. Bo taka postawa pomaga w opiece i leczeniu. Ale też estetyczna i zadbana. Czego nauczyła mnie szkoła? Przede wszystkim samodyscypliny która jest niezbędna, by ten zawód wypełniać rzetelnie. Zdążyłam zrobić studia i czerpie do dziś satysfakcję z zawodu, który był moim świadomym wyborem. Nikt nie powiedział, że życie jest czy będzie łatwe. Pielęgniarstwo ma piękną historie i do Niej trzeba wracać.
Teraz po latach mile wspominam te czasy. To nie był rygor tylko dyscyplina która w tym zawodzie jest potrzebna, powiedziałabym niezbędna. Dzisiaj u wielu Pań pielęgniarek liczy się tylko kasa, pacjent w tym całym kieracie służby zdrowia jest na szarym końcu. Pozdrawiam wszystkie absolwentki Liceów Medycznych.
Mimo wszystko nie wspominam LM źle … były i pozostały bardzo dobre strony tego „rygoru” i nie było, aż takiej strasznej musztry, ja może lżej zniosłam jako córka nauczycielki – innej dziedziny… obowiązywały zasady pierwszej założycielki szkoły pielęgniarek. Ciężko, ale nie ciężej niż teraz drogie Panie w samej pracy. POZDRAWIAM
Pielęgniarka: SM to czas intensywnej nauki
Ja dobrze wspominam moje liceum medyczne w Rybniku, może nie było łatwo, ale nauczyciele pomocni, wymagali ale nie było takiej presji jak teraz na dzieciach. Na praktykach wszystkiego się nauczyłam, byłam dobrze przygotowana do zawodu. Pozdrawiam moją panią Hannę.
A ja usunęłam z pamięci wszystkie szykany i zostawiłam sobie piękne chwilę. Bo pierwszy raz byłam samodzielna, decydowałam o wielu sprawach, bawiłam się i tańczyłam, tańczyłam co tydzień I NIE TYLKO!!!
W moich wspomnieniach to czas intensywnej nauki ( kończyłam SM ), bardzo wymagających instruktorek i nauczycielek zawodu, ale doskonałych w swoim zawodzie, dzięki Nim po dyplomie podejmowałyśmy pracę w oddziale bez specjalnego ,,wprowadzania”.
Było zwyczajnie. Wiedziałam, że mam się uczyć i zachowywać przyzwoicie. Nikt z nauczycieli mnie nie bił, nie krzyczał, stawiał pałę jak czegoś nie umiałam. Na praktykach uczono nas zawodu, ale i szacunku do chorego. Nosiłam biały albo niebieski fartuszek, czepek a biżuteria wisiała na pasku od zegarka. Wcale nie mam traumy po latach spędzonych w szkole.
Pielęgniarka: To była najnormalniejsza szkoła z pewnymi zasadami i cudowni profesorami
Po latach wiele rzeczy się miło wspomina. Wystarczy wejść na portal Kiedyś było lepiej. I poczytać jak wszyscy wspominają jak w latach 60 i 70 było cudownie. Prawdę mówiąc moje babcię też wspominały dzieciństwo jako cudowne lata. Tylko w półsłówkach dodawały biedę, głód (aż do puchliny głodowej), pracę u bogatych gospodarzy dla których byli tanimi robotnikami (praca za kubek mleka rano i miskę barszczu popołudniu), pracę w domu gdy rodzice od rana do wieczora siedzieli w fabryce. Nawet gdy mówili o wojnie to wspominali dobre rzeczy: ciastka pieczone u sąsiadów, sklepikarkę wrzucającą bajgla gratis do koszyka itp. dobrze mieć takie wspomnienia ale nie gloryfikujmy do przesady tego co było. Było jak w filmie bollywoodzkim czasem słońce czasem deszcz…
Dzisiaj w czasach kompletnej rozpierdziuchy w szkołach tamta szkoła nazywana jest szkołą z rygorem? To była najnormalniejsza szkoła z pewnymi zasadami i cudowni profesorami. Takie szkoły dzisiaj można znaleźć w „zachodnich ” uczelniach. Przypomnijcie sobie drogie koleżanki nasze piękne białe stroje i czepki. Wszyscy wiedzieli ze jesteś pielęgniarką. Dzisiaj jakieś rozciągnięte polówki, swetry, kolorowe wyblakłe bluzy. Bez czepka wyglądamy gorzej od salowych. Ten wygląd nie wzbudzą zaufania. Pozdrawiam
Jestem po LM ( osoby ok. 40 – 50 r.ż). Postanowiłam, że uzupełnię swoje wykształcenie – specjalizacja i studia I i II stopnia. Teraz zachęcam moje koleżanki, aby podnosiły swoje kwalifikacje, bo we wszystkich zawodach medycznych minimum to licencjat. Dlaczego my pielęgniarki mamy być tylko personelem z wykształceniem średnim. Ja mam już do emerytury żabi skok. Ale pomyślmy o naszych młodych koleżankach…
Dołącz do naszej grupy na Facebooku „Jestem pielęgniarką/rzem po Liceum Medycznym i MSZ. Jestem z tego dumna/y!” i obejrzyj zdjęcia dodane przez pielęgniarki i pielęgniarzy.