Pielęgniarka anestezjologiczna – historia jednego znieczulenia
Publikujemy fragment uzasadnienia do wyroku sądu.
Kiedy cały zespół był gotowy do przystąpienia do zabiegu, powód został poproszony na salę operacyjną. Pielęgniarka anestezjologiczna z sali operacyjnej odebrała powoda od pielęgniarki oddziałowej i przyprowadziła na salę operacyjną. Następnie, wraz z anestezjolog A. R., pielęgniarka przystąpiła do przygotowania powoda do znieczulenia. Przygotowania te polegały na założeniu wenflonu, podłączeniu kroplówki, podłączeniu pacjenta do monitora, który monitoruje ciśnienie, tętno i saturację oraz zapis EKG.
U powoda założono wenflon o średnicy 1,2 na lewą dłoń. Pomiar ciśnienia był prawidłowy, powód nie zgłaszał dolegliwości. Pozostałe wskaźniki również były prawidłowe. Następnie powód został ułożony na stole operacyjnym w pozycji siedzącej i anestezjolog A. R. rozpoczęła przygotowania pola – odcinka lędźwiowego do dokonania znieczulenia. Powód był w tym czasie stale monitorowany.
Po określeniu wysokości poziomu L-3 i L-4 anestezjolog dokonała dezynfekcji skóry, następnie pielęgniarka otworzyła pakiet do znieczulenia przewodowego, tj. igłę podpajęczynową, 2 strzykawki, dodatkową igłę cienką do znieczulenia skóry pacjenta. Anestezjolog nabrała do jednej strzykawki lek do znieczulenia pacjenta, a do drugiej strzykawki nabrała środek do blokady podpajęczynowej. Obie strzykawki mają różne gabaryty objętościowe. Podczas próby znieczulenia powoda przed zabiegiem doszło do wycieku płynu mózgowo-rdzeniowego na poziome L-3 – L-4, co było dowodem na to, że końcówka igły znajduje się we właściwym miejscu. Anestezjolog zdecydowała się na dokonanie blokady centralnej z użyciem M. H. z dodatkiem opioidu w postaci F.. Po dezynfekcji skóry dokonała ona znieczulenia, a następnie znieczulenia podpajęczynowego. Podała powodowi środek, usunęła igłę, nakleiła plaster, a powód przyjął pozycję horyzontalną.
Nastąpiło zatrzymanie krążenia – działania pielęgniarek
Następnie anestezjolog uniosła do góry tułów powoda i monitorowała pomiary na monitorze. Utrzymywała ona także kontakt słowny z powodem. Powód był przytomny, w kontakcie logicznym i nie zgłaszał dolegliwości. Po około 10 minutach od podania środka znieczulającego anestezjolog określiła wysokość znieczulenia co odnotowała w karcie znieczulenia jako th10, czyli do wysokości pępka. Ponieważ stan powoda był zadowalający, operator dr A. Z. przystąpił do przygotowywania się do wykonania zabiegu.
W momencie kiedy operator przygotowany do zabiegu wszedł na salę operacyjną, tj. około 15 minut od podania środka znieczulającego, anestezjolog zauważyła na monitorze u powoda bradykardię (40/min, 30/min), tj. zwolnienie czynności serca. Zwolnienie to zmniejszało się z 60 do 50 i 40. Następnie doszło do zatrzymania krążenia w asystolii.
Anestezjolog uderzyła powoda w klatkę piersiową i przy użyciu maski twarzowej przystąpiła do jego wentylacji. W międzyczasie przyłożyła ona palec do tętnicy szyjnej powoda. Tętno było niewyczuwalne. W tym czasie na Sali przebywała dr R., pielęgniarka anestezjologiczna J. M. oraz instrumentariuszka.
Na salę poproszony został drugi anestezjolog- dr K. K. oraz pielęgniarka naczelna anestezjologii – G. W.. W tym czasie powód był wentylowany, a pielęgniarka podała powodowi dożylnie dwie dawki atropiny po 0,5 mg. Nie przyniosło to jednak żadnego efektu. Anestezjolog w tym czasie poprosiła pielęgniarkę o nabranie adrenaliny do strzykawki i podanie jej powodowi dożylnie (2 mg). Po 30-40 sekundach powrócił rytm zatokowy przechodzący w tachykardię . U powoda wróciło tętno oraz zapis na monitorze EKG.
Po dwóch minutach powrócił oddech samoistny i powód odzyskał przytomność. Anestezjolodzy nawiązali kontakt słowny z powodem, na tyle dobry, że dr K. K. podjął się ponownego określenia wysokości znieczulenia przy współpracy z powodem. Ta wysokość się nie zmieniała.
Ponowne zatrzymanie krążenia – zespół wraz z pielęgniarkami podejmuje działania reanimacyjne
Po trzech-czterech minutach zaobserwowano u powoda narastający niepokój słowno-ruchowy. Powód zgłaszał duszność, w związku z czym jego pozycja została zmieniona na półsiedzącą. Osłuchowo nad płucami stwierdzono rzężenia. Rozwinęła się tachykardia, a powód ponownie stracił przytomność. Na polecenie dr K., pielęgniarka G. W. odessała wydzielinę z rurki intubacyjnej. Doktor R. zaleciła podanie b. B. w dawce 2 mg – leku zwalniającego pracę serca.
Powód otrzymał suplementację tlenu za pomocą maski, ponieważ saturacja na monitorze wynosiła 90-92. Zapis EKG przyjął charakter częstoskurczu nadkomorowego. Stan powoda zaczął się gwałtownie pogarszać z ewidentnymi oznakami obrzęku płuc połączonymi z ponowną bradykardią, przechodzącą w asystolię.
Zespół podjął wówczas czynności polegające na zaintubowaniu powoda, masażu pośredniego serca, odsysaniu wydzieliny z drzewa oskrzelowego i wentylacji, wdrożeniu procedury reanimacyjnej czyli masażu pośredniego serca połączonego z wentylacją. Okresowym masażem pośrednim serca powoda zajmował się m.in. przybyły na salę operacyjną dr A. Z.
Powodowi podano znów 0,5 mg A. W tym czasie powód miał skanulowaną żyłę szyjną, co polegało na włożeniu wenflonu o bardzo dużej średnicy do żyły szyjnej zewnętrznej i podaniu w ten sposób leków, tj. A. w bolusach o 1 mg oraz F. Wszystkie te czynności trwały około 20-30 minut.
Po tym czasie powrócił rytm pacjenta na monitorze i tętno na tętnicy szyjnej. Pacjent był cały czas wentylowany, wówczas workiem ambu, do którego był podłączony tlen. W międzyczasie powód został także zacewnikowany. Podczas pobytu powoda na sali monitorowaniem parametrów powoda na aparacie do znieczulenia i monitorze i odczytywaniem danych co do akcji serca, saturacji i ciśnienia krwi zajmowała się pielęgniarka anestezjologiczna T. K.
Pielęgniarki przygotowują pacjenta do transportu
Lekarze zastanawiali się co dalej zrobić z pacjentem. Wówczas, dr K. jako koordynator zespołu anestezjologów podjął decyzję o przetransportowaniu powoda erką, ponieważ powód wymagał przewiezienia na oddział intensywnej terapii. Ambulans został wezwany przez A. W. – ordynatora oddziału szpitalnego, zaś w tym czasie anestezjolodzy monitorowali powoda, który wykazywał cechy nietolerancji rurki intubacyjnej.
Po 5-6 minutach pojawił się zespół karetki z lekarzem anestezjologiem, któremu anestezjolodzy zdali relację z przebiegu zdarzenia. Lekarz z karetki nie oglądał dokumentacji pacjenta. Dokumentacja ta nie została przekazana zespołowi erki razem z pacjentem, ponieważ dopiero później została ona sporządzona. Na czas transportu powód został zaopatrzony lekami sedacyjnymi, czyli M. (20 mg) i M. (10 mg).
Następnie powód został przekazany zespołowi ambulansu i przewieziony do szpitala. Przy przekazywaniu powoda pogotowiu był on nieprzytomny. W transporcie powoda z pozwanego szpitala do szpitala przy ul. (…) brał udział lekarz pogotowia (…). W czasie transportu stan powoda nie uległ zmianie. Czas transportu oznaczony jako 44 minuty obejmował nie tylko sam transport, ale także całą procedurę przekazania pacjenta z jednej placówki do drugiej oraz oddanie pacjenta do szpitala, do którego był wieziony.
Więcej w sprawie orzecznictwa sądowego w zakresie wykonywania praktyki zawodowej pielęgniarek i położnych czytaj w linku poniżej.
Śródtytuły i linki pochodzą od redakcji pielegniarki.info.pl
źródło: orzeczenia.ms.gov.p