Dawne lata pielęgniarek i położnych
W opublikowanym artykule w dniu 22 stycznia 2022 roku pt. Pielęgniarki i szklane butelki do krwi przedstawiliśmy wspomnienia pielęgniarek i położnych związane z wykonywanie praktyki zawodowej w minionych latach. Zdjęcie wzbudziło liczne komentarze naszej grupy zawodowej.
W dniu dzisiejszym publikujemy kolejne komentarze pielęgniarek i położnych wraz ze zdjęciem przedstawiające uczennicę szkoły pielęgniarskiej rozkładającą leki.
- Kiedyś byłam pielęgniarką, teraz chyba jestem siostrą archeo, bo pamiętam to wszystko. Szklane butelki do kroplówek, szklane strzykawki gotowane w sterylizatorach na prąd. Jak się ugotowały trzeba było odłączyć kabel, taki jak do prodiża i odlać wodę ze sterylizatora, ostrzenie stępionych igieł wielorazowych, nastawienie OB w stojakach i jeszcze wiele innych. – pielęgniarka Maria
- Sama też podłączyłam ich setki rutynowo po każdej cesarce i na igłę bo nie było wenflonów. – położna Beata
- Pamiętam i przed podaniem trzeba było ogrzać. No to gdzie? Dawało się pacjentom między nogi do łóżka. I te bandaże na butelki metodą jak (węzeł marynarski) tu owinąć tu supełek w dół i znów owinąć supełek i pętelka. Pozdrawiam koleżanki z epoki – pielęgniarka Ilona
- Teraz sobie przypomniałam, jak robiłam koszyczki z bandaża na butelki z krwią. – pielęgniarka Ewa
- Pierwsza praca na chirurgii, na nowo utworzonej sali pooperacyjnej, nocki w pojedynkę, kroplówki , baseny ,kaczki na mocz, tlen w butlach , bez jednorazowego sprzętu .Za to ordynator doceniał premią i pochwałą , ale potrafił przyjechać nawet w nocy na kontrolę lata 70 dziesiąte. – pielęgniarka Krystyna
- Aby oznaczyć grupę Ax to w menzurkach gotowało się ślinę. – pielęgniarka Ania
- Oczywiście, robienie z waty wacików, cięcie gazy i składanie gazików. Talkowanie rękawiczek i układanie tego wszystkiego do metalowych puszek. Mimo wszystko było fajniej. – pielęgniarka Maria
- Pamiętam…a talkowania i suszenia jednorazowych rękawiczek też nigdy nie zapomnę. – pielęgniarka Beata
- I te zamrożone buteleczki z krwią rozmrażane w dłoniach, a na nocnych dyżurach tuliliśmy wcześniaki w ramionach, oczywiście te które już nie były w inkubatorach. – położna Henia
- Oczywiście, sama je podłączyłam pacjentkom a w 1984 r. Otrzymałam takie butelki również po porodzie z powodu anemii. – pielęgniarka Gabrysia
- Dla wszystkich pielęgniarek, to były inne czasy, ale chyba zdrowsze psychicznie. – pielęgniarka Małgorzata
- Oj pamiętam, pamiętam. Szelki robiło się z bandaża, szklane rurki do OB i sterylizatory do gotowania szklanych strzykawek.- – pielęgniarka Barbara
- A ja mam aż 5 takich butelek z korkami i metalowymi nakrętkami. Na soki super sprawa. Całe 0,5 litra. – pielęgniarka Maria
- Takie były sprzęty . Takie historyczne lata… A trzeba było troszkę wyobraźni i sprytu by sobie radzić w pracy. Pozdrawiam serdecznie seniorki panie pielęgniarki i młodsze pokolenie. To już inne osoby i nowszy sprzęt... – pielęgniarka Maria
- Pamiętam i dla niemowląt ogrzewałyśmy te butelki swoim ciałem. – położna Bożena
- Czytam te komentarze i śmiać mi się chce, bo sama to wszystko robiłam. No może oprócz prania gazików, ale to składanie gazy i robienie wacików na nockach zawsze mnie usypiało. Dramat. Dodałabym jeszcze rozmnażanie plazmy między nogami oraz „naprawianie ” różnych sprzętów przy pomocy plastra lub bandaża. – pielęgniarka Urszula
Prosimy o przesyłania Waszych archiwalnych zdjęć oraz historii zawodowych na adres meilowy: [email protected].