O pielęgniarkach na posiedzeniu sejmu
Posiedzenie plenarne sejmu w dniu 23 stycznia 2020 roku:
Poseł Marek Rząsa:
Panie Marszałku! Pani Minister! W ostatnią sobotę ulicami Rzeszowa przeszło kilka tysięcy pielęgniarek. Przyjechały praktycznie z całej Polski, by w geście solidarności wesprzeć swoje koleżanki, działaczki związkowe z Rzeszowa i z Przemyśla, które zostały dyscyplinarnie zwolnione przez dyrektorów z nadania pani partii.
Jest rzeczą haniebną i skandaliczną, że 31 lat po upadku komuny w Polsce, kraju kolebce „Solidarności”, pierwszego wolnego związku zawodowego w bloku komunistycznym, w kraju Lecha Wałęsy i Jana Pawła II, zastrasza się, represjonuje, a w końcu zwalnia działaczki związkowe tylko dlatego, że mają odwagę głośno upominać się o prawa pracownicze i mówić prawdę o problemach szpitali.
Co więcej, pani minister, one upominają się, by rozporządzenie dotyczące płac pielęgniarek, podpisane przez pana ministra Szumowskiego, było respektowane. To bowiem, co robią niektórzy dyrektorzy szpitali z nadania PiS, jest wręcz sabotażem wobec Ministerstwa Zdrowia. Paradoksalnie więc poprzez swój protest panie pielęgniarki dbają o dobre imię
konstytucyjnego ministra.
W sobotę wicemarszałek województwa podkarpackiego z nadania PiS podeptał godność pielęgniarek i kobiet, zrzucając na nie odpowiedzialność za zadłużenie szpitali i oskarżając je o stwarzanie zagrożenia dla życia i zdrowia pacjentów. Zawód pielęgniarki jest pani minister bardzo bliski, więc sądzę, że czuje pani teraz to, co musiały czuć pani koleżanki. On pokazał w ten sposób całą pogardę tej władzy dla ciężkiej i odpowiedzialnej pracy pielęgniarek. Na Podkarpaciu likwidowane są całe oddziały, a niektóre szpitale z powodu braku środków w dramatyczny wręcz sposób proszą o wszelkie możliwe darowizny na ich rzecz.
Drastycznie spada liczba łóżek szpitalnych. Tylko w moim mieście, Przemyślu, pani minister, w ciągu ostatnich 4 lat z ponad 1100 łóżek zlikwidowano ponad 550. Chciałem zapytać: Czy minister zdrowia dotrzyma słowa danego pielęgniarkom i porozumienie dotyczące ich płac będzie respektowane przez dyrektorów szpitali? I dopilnuje, by przeznaczone pieniądze trafiły do nich, do pielęgniarek, a nie na inne cele? I czy minister zdrowia włączy się w mediacje mające na celu przywrócenie do pracy zwolnionych pielęgniarek, działaczek związkowych?
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko:
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo! Rzeczywiście sytuacja, która występuje w tej chwili w województwie podkarpackim, związana z konfliktem, lokalnym konfliktem pomiędzy pracownikami a dyrektorem szpitala, niekorzystnie wpływa na sytuację nie tylko w województwie podkarpackim, ale również rzutuje na całą Polskę.
Chciałabym podkreślić, że niezależnie od tego, jakich barw politycznych doszukujemy się w zarządach województw, rozmawiamy z każdym zarządem województwa, nie tylko z tymi zarządami, które są z Prawa i Sprawiedliwości. Wiele takich rozmów było prowadzonych z zarządami innych województw po to, aby poprawić sytuację w ochronie zdrowia. Wiele
problemów, wiele konfliktów, które się pojawiają, wynika nie wprost z braku rozwiązań ogólnokrajowych, ale z mylnych interpretacji, innego podejścia czy też lokalnych uwarunkowań. Dlatego wspieramy wszystkie takie sytuacje, w których dochodzi do zaognienia relacji między pracownikiem a pracodawcą.
Oczywiście pan minister zdrowia na bieżąco monitoruje sytuację. Spotyka się z marszałkiem województwa, rozmawia o problemach. Również ja osobiście spotkałam się z marszałkiem, wicemarszałkiem. Kontaktuję się też z pielęgniarkami. Bo rzeczywiście jest mi to środowisko bardzo bliskie i zależy mi na rozwiązywaniu tych konfliktów. Tym bardziej że mam
też doświadczenie jako dyrektor szpitala. Chodzi o to, że należy dołożyć wszelkich starań, żeby tego typu konflikty rozwiązywać na miejscu. Jeżeli chodzi o kwestie zwolnień dyscyplinarnych, w tej chwili postępowanie jest już w sądzie pracy. W związku z tym niezawisły sąd rozstrzygnie, czy rzeczywiście były podstawy prawne do takiego trybu zwolnienia – i w ogóle zwolnienia, czy też nie. Na pewno dyrektor podmiotu leczniczego wykona ten wyrok.
Jeżeli chodzi o kwestie, które porusza pan poseł w swoim zapytaniu, to chciałabym też udzielić konkretnych szczegółowych odpowiedzi, bo to pytanie zawiera wiele nieścisłości. Kwestia zamykanych oddziałów szpitalnych i zmiana liczebności łóżek. Chciałabym podkreślić, że w cytowanym przez pana posła Przemyślu w ostatnich 4 latach zmniejszono liczbę łóżek o 250, a nie 550. Mam dane z rejestru prowadzonego przez wojewodę podkarpackiego, jak również przez Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia, gdzie takie dane są przekazywane.
Jeżeli chodzi o likwidację oddziałów, to też nie jest to kwestia… Tak jak państwo mówicie, w skali kraju rzeczywiście w ostatnich latach wykreślono z rejestru 318 oddziałów, ale zarejestrowano 211 nowych oddziałów. To jest proces naturalny – kiedy zmienia się profil oddziału, zmienia się nazwę oddziału, to z przepisów prawa wynika wprost, że należy wyrejestrować, a potem zarejestrować nową komórkę.
Jeżeli chodzi o likwidację łóżek w całym województwie podkarpackim, liczba tych łóżek w województwie zmniejszyła się o 650. Co jest istotne – to jest normalny proces zarządczy, jeżeli chodzi o zmiany ilości łóżek. Ważne jest, aby te łóżka, które są, były optymalnie wykorzystywane. Z danych przekazanych przez centrum systemów informacyjnych wynika, że wykorzystanie łóżek, które są na Podkarpaciu, jest na poziomie 62%. A więc jeżeli nawet doszło do zlikwidowania pewnej ilości łóżek, na pewno nie ogranicza to dostępności do świadczeń zdrowotnych.
Jeżeli chodzi o kwestie przekazywania środków na wynagrodzenia, jak państwo doskonale wiecie, te środki są przekazywane oddzielnie do każdego podmiotu leczniczego, również do województwa podkarpackiego, na wynagrodzenia dla pielęgniarek. Zostało to dokładnie określone w rozporządzeniu – to, w jaki sposób powinny być te środki przekazywane.
Do województwa podkarpackiego w ostatnim roku wpłynęło ponad 340 160 tys. zł na wynagrodzenia tylko i wyłącznie pielęgniarek. Kwestią do wyjaśnienia jest kwestia przekazania tych środków potem pielęgniarkom. Oczywiście rozmawiamy na ten temat, minister zdrowia wydał stosowną interpretację, odbyły się kontrole. Dyrektor – takie jest prawo, zresztą to jest opisane w przypadku procesu kontrolnego – ma prawo, jeżeli nie uznaje pewnych zaleceń po kontroli, odwołać się do sądu i taką procedurę wykorzystał.
Szkoda, że dochodzi do takich działań, bo myślę, że bardziej byłoby przyjazne i korzystne dla pacjentów, personelu, gdyby te rozmowy trwały na bieżąco i gdyby nie dochodziło do takich sytuacji, ale w tej chwili tak to wygląda.
Chcę państwa zapewnić, że minister zdrowia monitoruje tę sytuację, wspiera zarówno pielęgniarki, jak i samorządy lokalne, które w sposób odpowiedzialny podchodzą do sprawy prowadzenia podmiotów leczniczych. Mam nadzieję, że w niedługim czasie ta sytuacja ulegnie poprawie i że nie będzie dochodziło do zaostrzeń. Wiem od marszałka województwa, że w najbliższym czasie odbędzie się kolejne posiedzenie wojewódzkiej rady dialogu społecznego, pan marszałek zaprosił również na 24 stycznia przedstawicieli związków zawodowych na kolejne negocjacje i zadeklarował daleko idącą wolę porozumienia. Mam nadzieję (Dzwonek), że w niedługim czasie ten konflikt zostanie rozwiązany.
źródło: sejm.gov.pl
Wybrał: Mariusz Mielcarek
Komentarz redakcji Portalu Pielęgniarek i Położnych
Zobacz także:
Pielęgniarki: zembalowe "włożone do wyceny procedur". Jak to będzie wyglądało?
Pielęgniarki: to nie jest tak, że my możemy pracować na dwóch, trzech, czterech etatach.