Internety o pielęgniarkach
Na Ogólnopolskim Portalu Pielęgniarek i Położnych w dniu 21 lipca 2021 roku, opublikowaliśmy tweeta, który dotyczył kwestii zakresu informacji przekazywanych przez pielęgniarki pacjentom, którzy mają wykonywane iniekcje oraz podawane leki doustne. Pacjent oddziału chirurgicznego, spotkał się z pretensjami od pielęgniarki, kiedy pytał co mu „jest wstrzykiwane”.
Post wywołał prawie setkę komentarzy oraz wzbudził dyskusję, w której swoje opinie przedstawiały zarówno pielęgniarki, jak i pacjenci. Publikujemy wybrane komentarze, w oryginalnym brzmieniu.
Od pielęgniarek otrzymałam status kłopotliwego pacjenta
- Niestety jako pacjentka też tego doświadczyłam. Przychodziły pielęgniarki i NIC nie mówiły. Jak pytałam co podają miały niespecjalny wyraz twarzy. Potem otrzymał status kłopotliwego pacjenta… Dało się odczuć.
- Zgadza się pielęgniarki nie mówią co podają a to nie fair kłaniają się PRAWA PACJENTA.
- Inna sprawa, że jest ciche pozwolenie żeby pacjentowi nie mówić.
- Żadna się nie podłoży. Nikt afery nie potrzebuje. Pamiętać należy, że hierarchia obowiązuje – lekarz jest nad….
- Lekarz bardzo rzadko omawia sposób leczenia i leki jakie będą stosowane… więc, rodzą się pytania.
Kompetencje czy obowiązek pielęgniarki do informowania pacjenta
- Pytanie było co to jest? I tu może odpowiadać, czy dlaczego to? Tu już lekarz.
- I właśnie tego nie rozumiem. Pacjent pyta, a ja mam odpowiedzieć, że proszę pytać lekarza, jak niemota niedouczona. Skrawkowe informacje mówię, a na szczegółowe odsyłam do lekarza. Tak samo dlaczego nie mogę mówić o stanie zdrowia skoro ja też go oceniam i piszę to w raportach… Zróbcie coś z tym pielęgniarki!!!
- Nie jak niemota, tylko to lekarz ustala leczenie, uzyskuje zgodę i powinien poinformować jaki to lek, jak działa.
- Pracuję z dziećmi. Kiedy matka pyta co to jest- podaje nazwę, a po resztę wysyłam do lekarza. Ktoś coś przejęcie i skupi się na pielęgniarce. Czytałam na forum matek takie brednie, że głową mała! Wystarczy, że następnego dnia koleżanka przekazem nieco inne informacje i może zrobić się młyn…
- Jak to nie możesz mówić o stanie zdrowia? A kto Ci zabroni?
- Nie możemy. Pielęgniarka może udzielić odpowiedzi tylko w zakresie czynności które wykonuje, może edukować, informować że pacjent jest w trakcie przygotowań do badania wymagających np. pełnego pęcherza, diety zero itp. O stanie zdrowia, wynikach i dlaczego podjęto takie a nie inne leczenie – to już lekarz.
- Ja udzielam takiej informacji. Ale jak chce się dowiedzieć o stan zdrowia członka rodziny i rozmawiam z pielęgniarką, to milczy jak grób i odsyła do lekarza. Czasami rodziny pacjentów nie pytają o nic szczegółowego, a i tak są odsyłani.
Pielęgniarki nie informują bo tak jest bezpieczniej?
- Jeśli ktoś jest zacewnikowany, podpięty do respiratora, a jego parametry wynoszą xxx to chyba mam prawo o tym mówić. Co do potencjalnego leczenia nie mam prawa o tym mówić, bo nie ja je będę wdrażać i nie wiem co lekarz ma w planach… Tylko niestety pielęgniarki całkowicie się tym zasłaniają i NIC nie mówią. Na każdym oddziale znam ogrom takich przypadków. Przykro mi.
- Nie odpowiadam „całkiem dobrze”, bo co to za odpowiedź. W papierach też tak nie pisze. Przecież potrafię ocenić stan pacjenta… Jeśli nie, to powinnam zrezygnować z zawodu.
- Pielęgniarka ma obowiązek udzielić informacje, co za lek podaje, a pacjent ma prawo zapytać . Tak samo jak lekarz ma obowiązek informowania pacjenta o wykonywanej czynności (chyba, że pacjent jest pod narkozą ). Prawa pacjenta są powszechnie dostępne . Na pewno na każdym oddziale są, jeśli nie są w widocznym miejscu należy zapytać pielęgniarkę, ona ma obowiązek je udostępnić (przy przyjęciu pacjent podpisuje, że został poinformowany o prawach pacjenta). Wówczas gdy pielęgniarka /pielęgniarz /lekarz etc. zrobi zdziwiona/obrażona minę lub zareaguje w podobny sposób można powołać się na prawa pacjenta.
Informowanie pacjenta to obowiązek pielęgniarki
Pielęgniarka, nie tylko powinna odpowiedzieć na pytanie pacjenta o preparat jaki mu podaje, ale przed podaniem leku sama powinna poinformować pacjenta, jaki preparat mu podaje, niezależnie od formy leku i drogi jego podania. Tak samo powinna informować o wykonywanych przez siebie czynnościach i zabiegach. O tym, co będzie robiła, w jaki sposób i dlaczego. Wszystko oczywiście w ramach swoich kompetencji. Ma być profesjonalna, ale sposób przekazu dostosować do zdolności percepcyjnych pacjenta.
Takie zachowanie nie powinno być „wymagane” czy „pożądane” przez pacjenta, ale jest obowiązujące w praktyce pielęgniarskiej. To nie jest „widzimisię” pacjenta, ani „łaska” pielęgniarki, że przekazuje informacje, takie zachowanie to jej zawodowy obowiązek. Osoba, która nie jest w stanie tego pojąć powinna się zastanowić nad zmianą zawodu. Tyle się mówi i pisze (nawet na tym portalu) jakie to pielęgniarki są mądre, wyuczone, a niektóre nie są w stanie spełnić podstawowych wymagań tego zawodu. Nawiązania i utrzymania kontaktu z pacjentem (nie mylić z empatią). I nie chodzi tutaj o kwestię „zmęczenia” dyżurowego czy zawodowego, czy jej „wypalenia zawodowego”, to kwestia postawy zawodowej pielęgniarki.
Pielęgniarka nie może się dać poniżać i pozwolić na urąganie swojej osobie
Pielęgniarka nie może się dać poniżać i pozwolić na urąganie swojej osobie, ale nie może też się przed pacjentem wywyższać. Pacjenta nie obchodzi, że pielęgniarka jest zmęczona, bo ma 3 dyżur pod rząd, w 3 zakładzie. Pacjenta nie interesują zarobki pielęgniarki, liczba miejsc jej zatrudnienia, czy sytuacja osobista / życiowa pielęgniarki. Pacjent oczekuje wypoczętej i profesjonalnej pielęgniarki, a nie beczki żali własnych pielęgniarki, które są przelewane na pacjentów. Pacjent nie ma obowiązku borykania się z wypaleniem zawodowym osoby, pod której opieka się znajduje. Własne frustracje pielęgniarki powinny pozostawać za progiem sali chorych. Pacjent przyszedł po profesjonalną pomoc i taką pomoc ma otrzymać.
- Witam, bardzo proszę podać jakikolwiek przepis prawny, w którym jest napisane, że pielęgniarka musi informować pacjenta, nie tylko o działaniu leku, ale jego nazwę. Dziękuję.
- Lekarz ustala sposób leczenia i omawia to z pacjentem. Pacjent wyraża zgodę na proponowane leczenie. Leki te, podawane są systemowo, o stałych godzinach. Ale jeśli pacjent pyta po raz kolejny co otrzymuje, to oczywiście należy odpowiedzieć.
- Uważam, że podchodząc do pacjenta każdorazowo powinno się go informować. Ma prawo wiedzieć. A my mamy obowiązek mówić.
Pielęgniarka – poinformowany pacjent to spokojny pacjent
Nie widzę problemu z informowaniem pacjenta, co i dlaczego mu podaję czy p/o czy i/v. Z doświadczenia wiem, że dobrze poinformowany pacjent, to spokojny pacjent – czuje się bezpieczny. Niestety bywa w naszym środowisku tak, że pytania chorych niektóre z nas zbywają lub ignorują. A szkoda. Jesteśmy nie tylko od mechanicznego wykonywania zleceń, ale także od wsparcia psychicznego i udzielania informacji w granicach naszych kompetencji.
Dokładnie tak, też nie widzę problemu w informowaniu pacjenta co podaje. Tym bardziej, że często mówię o tym co będę robić lub podawać zanim pacjent nawet zapyta. Nie ma nic gorsze gdy pacjent nie ufa, a chyba to nam kadrze medycznej powinno zależeć na zaufaniu i poczuciu , że są w oczach chorych jesteśmy profesjonalistami, a przede wszystkim mamy dobre zamiary.
Pacjenci nie informują pielęgniarek, a pielęgniarki mają wielu chorych pod opieką
Nieraz miałam sytuację że pytano pacjenta przy przyjęciu czy jest uczulony – padała odpowiedź nie (albo bardziej dowcipny pan, że tylko na kobiety) a przed podaniem leku, gdy informowałam co podaję (gł Pyralginę) padało hasło – nie mogę, ponieważ ostatnio jak dostałem/am to miałam taką wysypkę na całym ciele/ było mi duszno /zasłabłem/am. Nie mówiąc o zamiennikach – pacjent po wstrząsie – dostał Biofuroksyn, zabrany przez ZRM z poradni. Okazało się, że poprzednio też była reakcja alergiczna na Zinacef. Pytam, czy powiedział lekarzowi, że jest uczulony na ten lek. Nie, bo przepisał mu inny. Pół godziny mu tłumaczyłam, że to ten sam lek. Zrozumiał dopiero o co mi chodzi gdy porównałam Paracetamol i Apap.
W Polsce, jakby ktoś nie wiedział jakie są realia, na jedną pielęgniarkę przypada na dyżurze nawet 20 chorych. Żeby zdążyła przygotować wszystkie leki i je podać, wykonać czynności pielęgnacyjne, opisać wszystkich pacjentów w komputerze, sprawdzić i wykonać zlecenia lekarskie, podpisać każdą tabletkę, którą podaje i jeszcze znaleźć czas na wyjaśnianie metod leczenia (co nie należy do obowiązków pielęgniarskich). To musiałaby mieć max 5 chorych, jak w zachodnich szpitalach i zajmować się tylko pielęgnowaniem.
Dziwne, że tyle czerpiemy z Unii, ale tego, że kroplówki i iniekcje wykonują lekarze, to już nie. Polska pielęgniarka jest i lekarzem, i salową, i sekretarką i informatykiem. A tak naprawdę pielęgnacja jest na samym końcu, a pacjent w międzyczasie. Dopóki nie będzie zmieniony cały system pielęgniarstwa w Polsce to będzie, jak jest. A za 10 lat pacjent sam będzie musiał sobą się zająć. Życzę wszystkim dużo zdrowia i pełnej sprawności do śmierci. 35 lat pracy na internie.
Zachowano oryginalną treść komentarzy.
Śródtytuły pochodzą od redakcji portalu.