Pielęgniarki o utracie zdrowia poprzez dźwiganie
Redakcja Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych publikuje opinie użytkowników pielegniarki.info.pl Sprawy warunków wykonywania zawodu często stają się tematem ożywionej dyskusji pod postami na Facebooku portalu. Nie było inaczej po poruszeniu tematu w przedmiocie dźwigania ciężarów przez pielęgniarki i położne…
Oddajmy głos internautom…
Brak podnośników i sprzętu pomocniczego to jedna kwestia. Druga natomiast to to, że w Polsce wszędzie żywe „zes*am się a nie dam się”- i pielęgniarki dźwigają we dwie pacjenta po 100 kg lub więcej. BHP tylko dla pracodawcy? A może wreszcie pora się postawić temu procederowi zamiast tylko narzekać?
Jeżeli chodzi o podnośniki to na niektórych oddziałach stoją w kącie i się kurzą. Szybciej jest podłożyć podkład i podnieść w cztery osoby, ale czasami nie ma tyle osób.
No właśnie – szybciej nie znaczy bezpiecznie. Z jednej strony narracja o patosie zawodu a z drugiej kompletna prowizorka. Przypłaciłam to zdrowiem. Pora zacząć walczyć bardziej o swoje w kraju, w którym pielęgniarek brakuje i zadbać o swoje zdrowie.
Dyskopatie kręgosłupa to raczej wszystkie pielęgniarki mają
Barki powyciągane. Nie ma podnośników na oddziałach, jak są to rzadko. Powinno być prawo do urlopu zdrowotnego. Darmowa rehabilitacja. Emerytury jak służby mundurowe np. straż.
Jest to śmieszne ale i tragiczne, nigdy nie słyszałam nawet będąc delegatem zainteresowania naszym zdrowiem. Liczyła się tylko nauka i kursy!
W latach 90-tych postulowałyśmy aby nasze chore kręgosłupy zaliczyć do chorób zawodowych, cisza jak widzę nadal trwa w tym temacie.
Pomyślałam sobie każda z nas wykonuje setki, tysiące ruchów niszczących nasz kręgosłup, bo dzieje się to nieubłaganie… I nie jest wytłumaczeniem, że na dyżurze jest też lekarz, on może pomóc nam dźwigać, bo takie się słyszy… Na dyżurze na oddziale jakby chodził pomagać dźwigać, to by nie mógł leczyć, bo taka jest prawda… standardy sobie a rzeczywistość sobie… Przy czym nie mam pretensji do standardów, bo są wyznacznikiem jakości opieki tylko do braku zadośćuczynienia dla pielęgniarek, za utracone zdrowie.
Pielęgniarka: Ja jestem po operacji kręgosłupa szyjnego. 35 lat pracy
No cóż same jesteśmy sobie winne, ja raz poprosiłam koleżankę żebyśmy zamieniły się stronami bo tę rękę mam do operacji i nie wiele pomogę to przy uprzejmym donoszeniu powiedziała o tym kierowniczce . W odpowiedzi usłyszałam, że wszystkie mamy chore kręgosłupy. My same dla siebie jesteśmy wredne i perfidne. Nawet potrafimy pokazywać nasze wpisy przy kawie w gronie zarządzającymi żeby tylko zaskarbić sobie plusy. Takie jesteśmy w tym środowisku. Jak jedna weźmie pięć tabletek to druga też musi. Bo ja bohaterka przyszłam do pracy a ta druga to pieści się ze sobą itp. Więc bez sensu są te wpisy.
Zaczynałam pracę jako okaz zdrowia, po trzynastu latach pracy, dyskopatia szyjna i codzienny ból kręgosłupa ledzwiowego. Pozdrawiam wszystkich, którzy twierdzą, że pielęgniarki siedzą cały dyżur i nic nie robią.
No i co chorujemy z własnej głupoty bo dźwigamy, przepisy BHP określają do ilu kg możemy dźwigać ale co pielęgniarka nie dźwignie? Oczywiście, że dźwignie. Nasza głupota jest nieskończona i same jesteśmy sobie winne.
Ja tuż przed pójściem na emeryturę zakończyłam wypadnięciem dysku l4-l5 ciężka żmudna operacja, potem rehabilitacja.
35 lat przepracowałam w szpitalu. 20 lat dźwigałam żelazne nosze z pacjentami a także mary ze zwłokami
W przypadku nocnego dyżuru by wynieść je do kostnicy obok szpitala. Nocą w pelerynie w klapkach. Dziś emerytura. Kręgosłup beznadzieja! Nadmieniam, że w latach kiedy pracowałam nigdy nie mogłyśmy wywalczyć choćby złotówki dodatku za to noszenie. Budynek szpitala jak poniemiecki zameczek bez windy. Należało pacjentki z parteru nosić na salę operacyjną. Na pierwsze piętro i z powrotem! Przeżyłam. Ale dziś wiem że nigdy nie wybrałabym tego zawodu. Nie dlatego, że za komuny bardzo marnie nam płacili. Dlatego, że nikt wtedy nie szanował pielęgniarek nie cenił, choć ta praca była moją pasją! Jeszcze do dziś zdarzy się pacjentka, która mnie poznaje i dziękuje że pomogłam. To jest ogromna wartość. Ale posiadając wiedzę jak będzie nie wybrałabym tego zawodu. Owszem pozostała mi satysfakcja z pomocy ludziom… ale też sponiewierany przez dźwiganie kręgosłup!
źródło: Facebook pielegniarki.info.pl