Jedni odszkodowania już pielęgniarkom wypłacili, inni tworzą wielomilionowe rezerwy na skutki potencjalnie przegranych procesów
Redakcja cytuje słowa dyrektora jednego z podmiotów leczniczych w sprawie wypłaconych przez szpital odszkodowań dla pielęgniarek z grupy 2 oraz wiszących nad szpitalem pozwów pielęgniarek z grupy 5 i 6 za nierówne traktowanie w zatrudnieniu.
Oddajmy głos panu dyrektorowi:
Dla 39 osób na zaległe pensje wydatkowaliśmy dokładnie 2 346 551,05 zł. W stosunku do pozostałych pracowników, posiadających tytuł magistra, którzy nie wystąpili z pozwem sądowym, przyjęliśmy podobną zasadę, czyli wypłacimy zaległe pobory z uwagi na fakt, że otrzymaliśmy przedsądowe wezwanie do zapłaty. Kwota wypłaty będzie przybliżona do już wypłaconej z uwagi na fakt, że są to 33 osoby. Nie jest to jedyne zobowiązanie.
Kolejne, na które nie jesteśmy już przygotowani finansowo, to roszczenia 57 pielęgniarek i położnych z długim stażem pracy, bez tytułu magistra. W argumentacji pozwów podkreśla się, że wraz z wypłatą zaległych poborów została zaburzona zasada równości wynagrodzeń przy takich samych zakresach obowiązków.
U podstawy dotychczasowych działań dyrekcji znalazł się podstawowy argument, którym jest poziom wykształcenia. Do wykonywania zawodu pielęgniarki niekonieczne jest posiadanie tytułu magistra, to zwyczajowo praca zespołowa.
Poza tym w prawie określającym kwalifikacje do wykonywania zawodu pielęgniarki nie wyszczególnia się obowiązku posiadania tytułu magistra.
Podsumowując, mamy do czynienia z bardzo dziwną sytuacją. Kiedy nie zapłaciliśmy za tytuł magistra, sąd orzekł: źle i nakazał wypłacić należne, wyższe pobory. Kiedy wypłaciliśmy, sąd orzekł: źle, bo nie przestrzegamy równości wynagradzania za te same zakresy obowiązków.
W sytuacji zaspokojenia wszystkich roszczeń pracowniczych, przekraczających już w tym momencie blisko 90 proc. budżetu szpitala, okaże się za chwilę, że nie mamy czym i gdzie leczyć pacjentów.
źródło: reporter-ntr.pl
Szpital tworzy 15-milionową rezerwę na odszkodowania
Poniżej cytujemy fragment informacji opublikowanej przez portal zyciesokolowa.pl po posiedzeniu Rady Społecznej jednego z podmiotów leczniczych.
Na spotkaniu szeroko dyskutowano też o kwestiach wynagrodzeń pracowniczych. W SP ZOZ podstawą określania płac pracowników powinien być regulamin wynagradzania oraz regulamin pracy. Z tych dokumentów powinny wynikać wysokości kwot wypłacanych poszczególnym pracownikom.
U nas „rozjechały się” regulamin pracy, zarządzenie dyrektora i regulamin wynagradzania. Żeby to uporządkować, powołałem zespoły, które mają uporządkować regulaminy oraz inne dokumenty w tym zakresie. Kolejna sprawa – ustawa wprowadziła pojęcie kwalifikacji wymaganych i posiadanych.
Dyrektor powinien określić tu zasady. Poprzednia pani dyrektor w swoim zarządzeniu zawarła zapis, że uzna kwalifikacje każdemu, kto je przedstawi – mówił.
W szpitalu nie została zachowana zasada, że osoby wykonujące te same obowiązki powinny mieć takie samo wynagrodzenie i musi być uzasadnienie ewentualnych zmian.
W ubiegłym roku dwie panie pielęgniarki złożyły pozew w tej sprawie. Sprawa jest już poza etapem mediacji. Panie skarżą się na nierówne traktowanie, chcą odszkodowania – mówił
dyrektor. „Jeśli nie zawrzemy z tymi paniami porozumienia, które pozwoli jakoś z tego wyjść, to sąd może zasądzić odszkodowanie. A to nie koniec. Kolejne pielęgniarki poszły do sądu. To 20 pozwów”.
Przeczytaj ciąg dalszy artykułów w bieżącym numerze Ogólnopolskiej Gazety Pielęgniarek i Położnych.