Sekretarki medyczne walczą o swoje prawa pracownicze oraz docenienie przez inne zawody ochrony zdrowia
Nawiązując do artykułu „Doświadczone pielęgniarki o nowej siatce płac” z nr 7-8 z br. str. 3 piszę w imieniu grupy sekretarek medycznych z różnych szpitali odnosząc się do zawartego w nim krzywdzącego podsumowania.
Bardzo szanujemy Panie pielęgniarki, rozumiemy kwestię wykształcenia, odpowiedzialności i różnych aspektów ich pracy, ale od tego są widełki i dlatego jesteśmy w niższej grupie.
Według niektórych jak widać wygląda to tak jak byśmy siedziały w białych rękawiczkach w klimatyzowanych eleganckich gabinetach nie wysuwając z nich nosów, bez narażania zdrowia, bez kontaktu z ludźmi wypełniały jedynie głupawe papiery.
Tymczasem warunki są zgoła inne… i owszem zdarza się nam mieć przeprawy z roszczeniowymi pacjentami czy ich rodzinami; poruszamy się po oddziałach szpitalnych i nie aż tak, ale jednak narażenie na podłapanie jakichś zarazków również istnieje. Po co padają stwierdzenia typu – „sekretarka się nie zakłuje, nie dotyka zabrudzonej pościeli” – w naszym zawodzie po prostu nie ma takich czynności, co nie oznacza, że mamy mało zarabiać! Zostając pielęgniarką czy salową należy się z tym liczyć, będąc sekretarką nie.
Sekretarki medyczne: mamy swój udział w walce z COVID-19
Jeśli chodzi o sytuację związaną z covidem: nie godzimy się ze stwierdzeniem, że praca nasza może być wykonywana w pełni zdalnie, co niektóre z nas przeżyły i jednak nie ma porównania. Pracujemy wszyscy w łańcuchu i stanowimy jedno z ogniw zależne od innych. Jeśli nie dostajemy od nich odpowiednich informacji praca nie zostaje należycie wykonana. Są też takie rzeczy, których zdalnie zrobić się nie da. Od strony finansowej zaś chcemy z przykrością zauważyć, że jako jedyna grupa z całego personelu oddziałów nie dostałyśmy grosza dodatku, a naszych związanych z wirusem zajęć dodatkowych, dziesiątek pism z różnych stron, wymogów do coraz to nowych dyrektyw nikt nie zauważył – to boli. I nie ma tu mowy o porównywaniu, ale o zwykłym podejściu do pracowników i docenienia choć w drobnej postaci.
Poza tym cała kadra: lekarze, pielęgniarki i salowe mają dodatki stałe z racji pracy w dni świąteczne czy weekendy. Nie wspominając o dyżurach lekarskich, gdzie same 2-3 dyżury to cały miesiąc naszej pracy! I to ma być sprawiedliwe? – dysproporcje są drastycznie duże. Rozumiemy gradację między grupami, ale bez przesady. Salowe dostawały przez lata dodatki do najniższej krajowej, a my co roku spadałyśmy w dół, aż się zrównałyśmy więc z konieczności podniesiono nam uposażenie o śmieszne 100 złotych. Biorąc jednak pod uwagę wyrównanie za soboty, niedziele i święta miałyśmy nawet mniej, a w covidzie tym bardziej nas przewyższały. Oprócz tego oni wszyscy mają dodatki w postaci darów od pacjentów, co nam się nie zdarza, jak byśmy nie były częścią zespołu, co jednak też jest cennym dopełnieniem…
Z całym szacunkiem, ale tak być nie powinno i nie może…
Sekretarki medyczne do pielęgniarek: z waszymi dochodami jest Wam ciężko. To co my mamy powiedzieć?
My nie mamy nic poza gołą podstawą, a jednak przynajmniej średnie wykształcenie, pracujemy uczciwie i chcemy normalnie żyć a nie biedować pracując! Skoro Wam Panie pielęgniarki trudno z Waszymi wypłatami to co my mamy powiedzieć? Tegoroczna podwyżka jest pierwszą pokaźniejszą od wielu lat (mamy 25-35 letnie staże) i krzywdzące jest patrzenie jedynie na siebie z wypowiadaniem się bez pełnej znajomości tematu.
Wspomnieć należy też o tym, że lekarze i pielęgniarki mają walczące o nich Związki Zawodowe, a my niby w nazwie mamy medyczne, pracujemy na oddziałach szpitalnych, ale nikt o nas nie dba. Wręcz jeśli chodzi o pieniądze to okazuje się, że jesteśmy podciągnięte do zwykłej administracji a nawet jak się dowiedziałyśmy niektóre z koleżanek otrzymały angaże z innymi nazwami stanowisk i w ten sposób szpitale pozbyły się obowiązku wypłacenia im odgórnych wyrównań, co kwalifikuje się do zgłoszenia faktu Inspekcji Pracy i zawalczenia o swoje!
Sekretarki medyczne: sumienność naszej pracy przekłada się na wysokość wpływów z NFZ
Staramy się w rozliczeniach z NFZ o jak najwyższe wyceny świadczeń, co nie jest bez znaczenia dla wynagrodzeń wszystkich pracowników.
Proponujemy się uspokoić i zadbać tylko o odpowiednie rozpiętości w widełkach między poszczególnymi grupami i określenie wysokości dodatków za dodatkowe elementy dokształcenia. Inflacja jest ogromna i wszyscy tracimy, my też musimy żyć!
Łatwo jest niestety kogoś skrzywdzić, trudno zaś to naprawić.
Z poważaniem
Doświadczone sekretarki medyczne
Zachowano oryginalne brzmienie korespondencji.
Śródtytuły pochodzą od redakcji portalu.