Protestujący medycy pogrążają płacowo pielęgniarki
Pani Krystyna Ptok – przewodnicząca związku pielęgniarek, w jednym z ostatnich wywiadów wyraża pogląd, że jest zmęczona ignorancją władzy.
Pani przewodnicząca! Proszę wczuć się w sytuację pielęgniarek i położnych, których wynagrodzenie jest niższe o ponad 2 tys. PLN od koleżanek, z którymi od wielu lat wykonują te same obowiązki zawodowe. Osoby te nadal posiadają te same uprawnienia. Ponoszą tą samą odpowiedzialność zawodową wykonując praktykę pielęgniarki lub położnej.
Pani jest zmęczona ignorancją władzy? A co mają powiedzieć skrzywdzone pielęgniarki i położne?
Nie ma przesady, że te pielęgniarki i położne zostały odarte z godności zawodowej. I to na szczególnym etapie swojej ścieżki zawodowej. Po wielu latach pracy w trudnych warunkach. Na kilka lub kilkanaście lat przed zasłużoną emeryturą. Niech Pani uwierzy, że wiele pielęgniarek i położnych straciło jakąkolwiek motywację do wychodzenia z domu do pracy.
Te osoby, w chwili obecnej są kolejny raz zawiedzione poczynaniami związku. Przecież podobno związek walczył o nowelizację siatki płac, w kontekście likwidacji niesprawiedliwości oraz dyskryminacji pielęgniarek i położnych.
OZZPiP nie potrafił skutecznie zapobiec obecnemu chaosowi w zakresie wynagrodzeń, który jest efektem podziału pielęgniarek i położnych na grupy. Ok – to już historia. Natomiast całkowicie jest niezrozumiałe przedstawianie przez protestujących medyków, w tym Panią przewodniczącą Krystynę Ptok, projektu siatki płac, która legitymizuje niesprawiedliwości oraz dyskryminację w obecnej siatce płac.
Związek pielęgniarek legitymizuje patologię obecnej siatki płac
Dlaczego związek, krytykując obecne zapisy tabeli zaszeregowania, opartej na wykształceniu, jest współautorem rozwiązań płacowych opartych na… wykształceniu? Przecież związek we wrześniu przedstawił siatkę płac, w której wynagrodzenie było powiązane z wykształceniem, a także z… posiadanym stażem pracy w zawodzie? Dlaczego w projekcie z października, doświadczenie zawodowe nie jest już czynnikiem determinującym wysokość wynagrodzenia zasadniczego pielęgniarki i położnej?
Odpowiedzi na powyższe pytania oczekują tysiące pielęgniarek, zmęczone ignorancją związku. Są zmęczone atmosferą w miejscach pracy, która jest efektem skłócenia środowiska pielęgniarskiego.
Pikanterii sytuacji dodaje aspekt, że to związek zawodowy, który powinien stać na straży praw pracowniczych pielęgniarek i położnych, legitymizuje sytuację, kiedy osoby wykonujące te same zadania, są odmiennie wynagradzane.
Powyższe, skłania wiele pielęgniarek i położnych do wniosku, że w proteście medyków odgrywają rolę mięsa armatniego, a interesy zawodowe pielęgniarstwa zostały złożone na ołtarzu konsensusu z innymi grupami zawodowymi, wykonującymi zawody medyczne. Ale nie tylko… O tym poniżej.
Pielęgniarka zarobi mniej niż niemedyk
W tabeli zaszeregowania pracowników ochrony zdrowia, autorstwa protestujących medyków, czynnikiem warunkującym wysokość wynagrodzenia zasadniczego jest wykształcenie.
Jest to całkowicie błędne założenie. Bowiem z powodu jego zastosowania mamy totalny chaos w wynagrodzeniach w podmiotach leczniczych. Nie tylko pomiędzy pielęgniarkami wykonującymi te same czynności zawodowe.
Naprawdę powyższa siatka płac skrywa wiele niespodzianek. O jednej z nich poniżej.
Pielęgniarka z tytułem licencjata ma mieć przyznany współczynnik pracy w wysokości 0,92. Według uwarunkowań w obecnej siatce płac jest to wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 4 754,07 PLN. Taki jest efekt siatki płac autorstwa protestujących medyków.
Teraz spójrzmy na jedną z grup niemedyków.
Pracownik niewykonujący zawodu medycznego spoza działalności podstawowej z wymaganym wykształceniem wyższym. Proponowany współczynnik pracy – 0,85. Czyli wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 4 392,34 PLN.
Różnica pomiędzy pielęgniarkami 1500 PLN, pomiędzy pielęgniarką i niemedykiem 360 PLN
Z powyższego wynika, że protestujący medycy uważają, że pielęgniarka powinna mieć wynagrodzenie zasadnicze wyższe od „pani z administracji” o 362 PLN. Co ciekawe przyjmując, że pielęgniarka będzie pracować na jedną zmianę i pracuje w zawodzie 3 lata, a „pani z administracji” z racji stażu ma wypłacany dodatek w wysokości 20% , to zarobki pielęgniarki będą niższe.
Jak to możliwe, że niemedyk ma mieć wyższe wynagrodzenie niż pielęgniarka? To deprecjacja zawodu. W powyższym przypadku różnica 360 PLN, a pomiędzy samymi pielęgniarkami 1500 PLN.
Za komentarz niech posłuży opinia jednego z użytkowników pielegniarki.info.pl:
Kto wymyślił współczynnik pracy bez określenia warunków pracy? Pielęgniarka po ukończeniu Liceum Medycznego pracująca na odcinku w oddziale 30-łóżkowym ma mniejszy współczynnik pracy od pielęgniarki z licencjatem pracującej w oddziale 10-łóżkowym. Może trzeba zbiorowo zaskarżyć ten współczynnik, bo to nie jest współczynnik pracy. Białe miasteczko brnie dalej w te głupie krzywdzące wielu ciężko pracujących bezpośrednio przy chorych pracowników pomysły, działając na ich szkodę. Przykre jest to, że OPZZ i Solidarność, której jestem członkiem, robi to samo.
Zachowano oryginalne brzmienie komentarza
Źródło: fanpage pielegniarki.info.pl