Pielęgniarka na etacie opiekuna medycznego
Poniżej publikujemy fragmenty uzasadnienia do wyroku Sądu Rejonowego.
Powódka była zatrudniona w na stanowisku opiekuna na podstawie umowy o pracę. Obowiązki pracownika określone były zakresem obowiązków, uprawnień i odpowiedzialności, do których należało m.in. zapewnienie całodobowej opieki oraz świadczenie usług opiekuńczych i pielęgnacyjnych, pomoc w codziennych czynnościach z zakresu samoobsługi i higieny osobistej oraz zaspokajaniu potrzeb fizjologicznych (w szczególności: mycie, kąpanie, ubieranie, strzyżenie, golenie, czesanie, obcinanie paznokci, zmiana pampersów, zmiana bielizny osobistej i pościelowej), pomoc w rozwijaniu i utrzymaniu samodzielności mieszkańców poprzez ich aktywizację.
Zgodnie z treścią ww. umowy o pracę, praca była wykonywana w wymiarze pełnego etatu, za wykonywaną pracę powodowi przysługiwało wynagrodzenie, na które składało się: wynagrodzenie zasadnicze (grupa X) w kwocie 1 960,00 zł brutto miesięcznie, dodatek stażowy do pracy zasadniczej w stawce 13%, tj. kwota w wysokości 254,80 zł brutto, przy czym stawka dodatku miała wzrastać o 1% z każdy rok pracy aż do osiągnięcia 20%, premie i dodatki przyznawane na zasadach i warunkach określonych w regulaminie wynagradzania. Zgodnie z informacją o warunkach zatrudnienia powoda obowiązywała praca w systemie równoważnego czasu pracy zmianowa, tj. 8 godzin na dobę z możliwością wydłużenia czasu pracy do 12 godzin, przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy, według grafiku.
Powódka została zapoznana z ryzykiem zawodowym na stanowisku pracy opiekuna. Wysoko oceniono jej kompetencje fachowe.
Powódka ukończyła liceum medyczne i uzyskała prawa do używania tytułu pielęgniarki dyplomowanej. Posiadała wykształcenie wyższe, które uzyskała na kierunku „technologia żywności i żywienie człowieka” w zakresie żywienia człowieka i nauk konsumenckich.
W trakcie zatrudnienia powódka otrzymała od pozwanego nagrody pieniężne o wysokości: dwukrotnie 800 zł, 1500 zł oraz 1300 zł.
Doszło do zarażenia świerzbem
W nocy z 12 na 13 czerwca powódka kąpała pensjonariusza, u którego spostrzegła zmiany skórne. Powódka nie miała wiedzy o tym, że ten pensjonariusz ma świerzb, nie została o tym poinformowana przez przełożonych. W okresie od dnia 13 do 30 czerwca powódka przebywała na urlopie. W tym czasie, tj. około 20 czerwca zauważyła krosty na plecach podobne do tych, jakie miał jeden z pensjonariuszy, którego kąpielą zajmowała się w nocy z dnia 12 na 13 czerwca. W związku z tym w dniu 27 czerwca, udała się do zakładu pracy, aby zapytać o dostępność kremu przeciwko świerzbowi. Ze względu na fakt, że krem nie był jeszcze dostępny, odmówiono jego wydania. Następnie na dzień przed powrotem do pracy poinformowano powódkę o możliwości odbioru kremu przeciw świerzbowego, co powódka uczyniła.
W związku chorobą powódka przebywała na zwolnieniu lekarskim od dnia 01 lipca do 26 lipca. Zwolnienia lekarskie miały związek z zachorowaniem na świerzb. O fakcie, że w pozwanej placówce znajduje się pensjonariusz dotknięty świerzbem wiedzieli przełożeni powódki i inni pracownicy. Przed wykąpaniem go nie przydzielono powódce rękawic ochronnych i obuwia ochronnego. Dopiero w następstwie interwencji Państwowej Inspekcji Pracy powódce wypłacono ekwiwalent za odzież roboczą i przydzielono strój ochronny… we wrześniu. Nie powierzono jej go w naturze w czerwcu. Dyrektor pozwanej o tym, że pacjent jest chory na świerzb wiedziała w dniu 3 czerwca po biopsji pensjonariusza.
Warunki pracy kontrolowała PiP
Wśród pracowników pozwanego wystąpiły przypadki zachorowania na świerzb. Na świerzb zachorowało osiem pracownic pozwanego włącznie z powódką. W związku z czym pracodawczyni zorganizowała szkolenie dotyczące „Zasad postępowania w przypadku stwierdzenia zachorowania na choroby zakaźne (żółtaczka, świerzbowiec, półpasiec, salmonella, itp.) będące elementem ryzyka zawodowego na dowolnym stanowisku pracy”. Pracodawca zakupił i wydał pracownicom 30 opakowań kremu o działaniu przeciw świerzbowym. Od dnia 12 czerwca zostały wprowadzone do stosowania procedury dotyczące ogólnych zasad postępowania w przypadku zachorowania mieszkańców na świerzb. Powódka z procedurą zapoznała się 14 sierpnia.
Jedna z pracownic poszła na zwolnienie lekarskie jeszcze przed tym jak zachorowała na świerzb z powodu strachu przed zarażeniem z powodu braku środków ochrony indywidualnej.
Powódka pismem z dnia 18 sierpnia złożyła skargę do Państwowej Inspekcji Pracy w związku z wystąpieniem wypadku przy pracy w postaci zachorowania na świerzb. Kolejna kontrola została przeprowadzona w dniu 28 września. W toku kontroli ustalono, że powódka nie otrzymała obuwia roboczego od pracodawcy. Przed przeprowadzaniem kontroli u pozwanej nie zawsze były ogólnodostępne środki ochrony indywidualnych tj. rękawice nitrylowe jednorazowego użytku. Zdarzało się nieprzestrzeganie w stosowaniu środków ochrony indywidualnej.
Szykany ze strony pracodawcy
Po dniu 17 lipca powódka decyzją Dyrektor pozwanego została przeniesiona na oddział 4. Powódka nigdy nie wnosiła o przeniesienie jej na ten oddział z obawy przed świerzbem.
W okresie zatrudnienia w pozwanej powódka dwukrotnie była przenoszona przez Dyrektor pozwanego na oddział 4. Pierwsze przeniesienie miało miejsce kiedy powódka była świadkiem, że pensjonariusz po złamaniu kręgosłupa nieruszający rękoma i nogami upadł z łóżka na podłogę. Powódka zgłosiła ten wypadek i zapotrzebowanie na nowe sprawne łóżko.
W okresach kiedy powódka była przenoszona przez Dyrektorkę pozwanego wykonywała czynności nie będące w zakresie jej obowiązków tj. mycie okien, sprzątanie toalet. Mimo braku obowiązku wykonywania czynności powódka musiała je wykonywać z polecenia przełożonych.
Dalszy ciąg tej historii wkrótce…
Redakcja Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych zachęca do przesyłania na adres mailowy [email protected] opisu sytuacji w zakresie warunków pracy i płacy. Przekazane informacje opublikujemy na Portalu, zachowując anonimowość ich autorów. Czekamy również na informacje o pozytywnych aspektach warunków wykonywania praktyki zawodowej.