Wspomnienia pielęgniarki
Liceum medyczne na Solcu, do którego chodziłam na moje szczęście tylko rok, to było połączenie zakonu z poprawczakiem. Największa trauma mojego życia. przez to miałam koszmary, że zaspałam i powinnam być w szkole a to był sobota czy niedziela. Jeżeli ktoś roztkliwia się nad ścieleniem łóżka w jedną lub dwie pielęgniarki, na pracowni przez cały rok to mu gratuluję. Sześć pięter, winda tylko dla nauczycieli. Panie magister z Lublina, które jednego dnia nie przepracowały w zawodzie, a uczyły mnie zawodu, porażka .nie zdałaś – WON. Byłaś w ciąży – WON. Zero empatii. I jedyna w swoim rodzaju pani od fizyki wrzeszcząca na uczennice, wyzywająca, doprowadzająca do płaczu i upodlenia. Wyrzucająca ci zeszyt z 6 piętra przez okno, a potem stawiająca 1 za zeszyt i nieobecność. Nienawidziła nas tak bardzo. Potrafiła postawić na jednej lekcji 5 pał za zeszyt, za wiedzę, za wygnieciony fartuch, za jakikolwiek makijaż za biżuterię. Ta szkoła nie nauczyła mnie niczego, miała mnie i tysiące takich jak ja młodych dziewcząt złamać, zmienić w roboty wykonujące polecenia innych przełożonych, starszych koleżanek, lekarzy. Zmieniłam szkołę i to były następne najlepsze 4 lata mojego życia. Ale powiem wam szczerze koleżanki i koledzy, że pracy i wszystkiego co umiem i wiem nauczyła mnie praca, a nie szkoła. Zdaję sobie sprawę, że ci co tak z rozrzewnieniem wspominają swoje szkoły, mieli inne przeżycia, oby lepsze. ale ja miałam takie i chyba nie ja jedna.
pielęgniarka LM
Więcej wspomnień oraz fotografii pielęgniarek z czasów Liceum Medycznego znajdziecie na grupie na Facebooku Jestem pielęgniarką/rzem po Liceum Medycznym i MSZ. Jestem z tego dumna/y!.
źródło: pielegniarki.info.pl