Sąd ocenił postępowanie pielęgniarek
W bieżącym numerze Gazety Pielęgniarek i Położnych publikujemy wyrok sądu w sprawie, która mogła dotyczyć każdej pielęgniarki lub położnej. Poniżej prezentujemy jego fragment. Całość dostępna na 7 stronie majowego wydania Gazety.
W jednym z uzasadnień do wyroków sądów w roku 2020 napisano:
Na oddziale neurochirurgii przyjęte jest, że jeżeli chory nie wymaga ciągłego nadzoru, jest chorym swobodnie chodzącym po korytarzu, do toalety, wówczas zazwyczaj pielęgniarki decydują się na luźniejszy nad nim nadzór.
O tym, czy chory wymaga stałej opieki, czy nie, decyduje pielęgniarka, widząc w danym dniu chorego i w razie dostrzeżonych niepokojących symptomów zawiadamia lekarza. Zakres nadzoru
nad pacjentami jest warunkowany kondycją chorego. Gdyby skarżąca szpital chora zgłaszała jakieś dolegliwości, to nadzór byłby uzależniony od tego, jaki byłby wynik badania oraz przeprowadzonej diagnostyki, niezbędnej w świetle dolegliwości zgłaszanych przez pacjentkę.
Lekarz przyjechał do szpitala celem wypisania pacjentki ze szpitala. W tym dniu nie pełnił dyżuru i nie nadzorował oddziału – przyjechał wyłącznie w celu dokonania wypisu. Doktor zlecił wykonanie kontrolnego i rutynowego badania Rtg kręgosłupa, także u innej pacjentki.
Ze względu na to, że pracownia Rtg znajduje się na innym poziomie niż oddział neurochirurgii, obie pacjentki odprowadziła na badanie pielęgniarka, która wówczas pełniła dyżur. Pacjentka czuła się dobrze, nie zgłaszała żadnych dolegliwości, drogę z oddziału do gabinetu Rtg przebyła w całości samodzielnie. Pielęgniarka zapytała obie pacjentki, czy są w stanie pozostać bez niej przed gabinetem Rtg i z uwagi na akceptację z ich strony – pozostawiła je przed drzwiami pracowni diagnostycznej, zawiadamiając o tym techników.
Pacjentki nie zgłaszały, by podczas oczekiwania na wykonanie badania konieczna była obecność pielęgniarki i deklarowały, że samodzielnie wrócą na oddział. W trakcie oczekiwania na badanie
jedna z pacjentek zasłabła i upadła, uszkadzając zęby. Po powrocie na miejsce, w którym pozostawiła pacjentki, pielęgniarka zastała jedną pacjentkę przytomną, a drugą leżącą na podłodze.
O zdarzeniu zostali poinformowani: lekarz dyżurny i lekarz wykonujący wypis. Lekarz badający chorą po upadku nie stwierdził odchyleń w jej stanie neurologicznym i stanie ogólnym. Chora była przytomna, w logicznym kontakcie, bez ubytków neurologicznych sugerujących uszkodzenie układu nerwowego. Nie było oznak złego samopoczucia, zawrotów głowy i zaburzeń świadomości. Odstąpiono od badań TK głowy. Badanie stomatologiczne wykazało uszkodzenie przednich zębów szczęki górnej, ze względu na ból szczęki podano środki przeciwbólowe i uspokajające, a lekarz poinformował pacjentkę o konieczności pozostania w klinice do momentu wykonania konsultacji stomatologicznej, która nie mogła odbyć się tego samego dnia, ponieważ zdarzenie miało miejsce w sobotę, kiedy w szpitalu nie ma stomatologa.
Po około dwóch godzinach od zdarzenia chora po rozmowie z lekarzem dyżurnym, na własne życzenie i za zgodą lekarza dyżurnego opuściła szpital. (…)
Przeczytaj dalszy ciąg tej sprawy w majowym wydaniu Ogólnopolskiej Gazety Pielęgniarek i Położnych.