Jeden z uczestników: Proszę Państwa, ja chciałam opowiedzieć jak wygląda bezpieczeństwo pacjentów w tym szpitalu. Pracuję w oddziale gastroenterologii, jest nas dwie na dyżurze, proszę sobie wyobrazić, że jesteśmy jedynym oddziałem poza kardiochirurgią, gdzie toczymy najwięcej krwi, bo nawet 200 jednostek na miesiąc. Wymaga się od nas gotowości blokowej, gdzie jedna, jeżeli wypada jakaś gastroskopia na ostro, musi zejść na blok i asystować na badaniach.
Druga w tym czasie, proszę Państwa, zwozi pacjenta na blok. Oddział zostaje sam. Dyrektor od roku czasu jest o tym informowany, to kazał nam ostatnio, proszę Państwa, chirurgów wołać do oddziału, w tym czasie, jak my zjeżdżamy na blok. Transportów jest mnóstwo. Dźwigamy ponad stan, normy są jakie są, Pan Dyrektor podpisuje normę, a pielęgniarka ciągnie wózek sama!
Jeżeli jest coś mówione przez Dyrektora, to tylko i wyłącznie ustnie, nie ma tego na piśmie, bo Pan Dyrektor w każdej chwili może powiedzieć, że tego nie powiedział!
Powyższe wystąpienie miało miejsce na manifestacji pielęgniarek i położnych w Rzeszowie w dniu 18 stycznia 2020 roku
Zobacz także:
Pielęgniarki: zembalowe "włożone do wyceny procedur". Jak to będzie wyglądało?
Pielęgniarki: to nie jest tak, że my możemy pracować na dwóch, trzech, czterech etatach.