Pielęgniarki, a zasłużona emerytura
W dniu wczorajszym opublikowaliśmy artykuł pt. Pielęgniarka: Worek pieniędzy nie zatrzyma mnie w zawodzie. Pielęgniarki odniosły się do tematu zatrzymania, jak najdłużej na rynku pracy pielęgniarek emerytek. Większość z nich po wielu latach praktyki zawodowej czuje się niedoceniona, przytłoczona obowiązkami, brakiem odpowiedniego wynagrodzenia oraz bardzo często dosięga je wypalenie zawodowe. W efekcie wiele z nich odlicza już lata do przejścia na zasłużoną emeryturę i nie chcą kontynuować pracy w zawodzie pielęgniarki czy położnej. Więcej przeczytasz w tej sprawie w poniższym artykule.
Pielęgniarka: stwierdzam, że nie warto było się uczyć…
Poniżej publikujemy wypowiedź jednej z pielęgniarek emerytek w przedmiotowej sprawie.
Przepracowałam w zawodzie 40 lat. Lata pogłębiania wiedzy, szkoleń, specjalizacji, studiów i to za własne pieniądze. Lata zaniedbań życia osobistego, nieprzespanych nocy i świąt na oddziale. Lata prac, nawet przez ZUS uznane za warunki szkodliwe. Dzisiaj się dowiaduję, że Pani sprzątająca klatki schodowe i ulice otrzymała o 100zł niższą emeryturę ode mnie. Nie twierdzę, że nie powinna, jej praca również była ciężka i niewdzięczna szczególnie zimą. Jednak wszystkie noce i święta spędziła we własnym łóżku i przy własnym stole, z własną rodziną. Ja zaś tylko odpowiadałam za życie i zdrowie innego człowieka. Patrząc z perspektywy czasu, stwierdzam, że nie warto było się uczyć, bo na starość i tak to nie będzie docenione. Gdybym tak bardzo nie lubiła swojej pracy to powiedziałabym, że żałuję tego stresu w czasie reanimacji i przed egzaminami, tego lęku o drugiego człowieka i rozmyślania po dyżurach czy aby wszystko zrobiłam i podałam dobrze. Kiedy mogłam po podstawówce, zostać dozorczynią i dochrapać się podobnej emerytury bez nerwów i zawirowań i to na 3/4 etatu. Szkoda, że tak nisko cenią nasz zawód. Dodam jeszcze, że gdybym pracowała w przychodni na jedną zmianę to moja emerytura wyniosłaby tyle samo co Pani sprzątaczki. Uratowały mnie studia i nocki.
Pielęgniarka: podporządkowałam swoje życie zawodowi
Uczyłam się, aby móc lepiej pomagać innym. Dla mnie pielęgniarstwo to jest pasja i powołanie, jednak po latach stwierdzam że za pasję i powołaniem nie zrobię opłat, nie wykupię leków i się nie najem. Tym można się kierować mając w zanadrzu inny bardziej dochodowy zawód. Czy żałuję? Nie, bo to lubiłam i jestem w tym na prawdę dobra. I tak, podporządkowałam swoje życie zawodowi który nic mi w zamian nie dał, poza chorobami zawodowymi. Kiedy zobaczyłam kwitek Pani sprzątaczki poczułam się tak jakby system napluł mi w twarz. No bo tak na prawdę, wszystkie dyplomy i certyfikaty są tyle warte co miotła i wiadro z mopem. Myślę, że to niegodne tak traktować nasz zawód, naukę, poświęcenie i starania.