Komisja: Komisja Zdrowia /nr 129/
Data: 17-12-2009
Komisja Zdrowia, obradująca pod przewodnictwem poseł Elżbiety Streker-Dembińskiej (Lewica), zastępcy przewodniczącego Komisji, rozpatrzyła:
– informację dotyczącą zmiany zasad kontraktowania świadczeń opieki długoterminowej w ramach świadczeń opieki zdrowotnej na rok 2010.
(…)
Przewodnicząca poseł Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica):
Witam państwa na posiedzeniu Komisji Zdrowia zwołanym w trybie art. 152 ust. 2 na wniosek grupy posłów, który dotyczy przedstawienia przez ministra zdrowia informacji na temat zasad kontraktowania świadczeń opieki długoterminowej w ramach świadczeń opieki zdrowotnej na rok 2010.
Serdecznie witam przedstawicieli rządu, przedstawicieli strony społecznej oraz posłów, członków Komisji Zdrowia. Witam również przedstawiciela Kancelarii Prezydenta RP.
Temat jest poważny. Posłowie Lewicy oraz Prawa i Sprawiedliwości od dłuższego czasu składali interpelacje w tej sprawie. Z uwagi na niezadowalające odpowiedzi postanowili złożyć wniosek o posiedzenie Komisji w tej sprawie.
Oddaję głos panu ministrowi Haberowi z prośbą o przedstawienie informacji.
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Marek Haber:
Pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo, kwestia opieki długoterminowej była przedmiotem dyskusji przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia ze stroną reprezentującą środowisko pielęgniarskie, a także z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia. Przypomnę, że w roku bieżącym świadczenia związane z opieką długoterminową, a właściwie z opieką nad pacjentami przewlekle chorymi, wymagającymi opieki pielęgniarskiej, były umieszczone w pakiecie świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej. Świadczenia te były kontraktowane przez pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej jako tak zwana opieka zadaniowa.
Opieka zadaniowa była skierowana zarówno do pacjentów, którzy przebywali w domu rodzinnym, jak i do pacjentów przebywających w domach pomocy społecznej. Opieka ta kierowana była do pacjentów, którzy byli do niej zakwalifikowani na podstawie oceny opartej na skali Bartel i którzy w tej skali klasyfikowali się w granicach od 0 do 60 pkt.
Ta opieka zadaniowa była kontraktowana przez pierwsze miesiące tego roku w takim zakresie, który z perspektywy półrocznej okazał się tak szeroki i duży, że Narodowy Fundusz Zdrowia w połowie tego roku był zmuszony w niektórych oddziałach na terenie kraju wstrzymać dodatkowe kontraktowanie tych świadczeń i podjął decyzję o konieczności zmiany sposobu kontraktowania tych świadczeń i definicji produktu, który temu kontraktowaniu podlegał. Uznano, że zakres świadczeń opieki zadaniowej jest skierowany do zbyt szerokiej grupy pacjentów i nie zawsze wymagającej opieki pielęgniarskiej.
W związku z tym, że mieliśmy świadomość tego, iż zarówno w domach rodzinnych, jak i w domach opieki społecznej znajdują się pacjenci, którzy mimo wszystko tej opieki pielęgniarskiej wymagają, podjęliśmy prace zmierzające do tego, aby zmienić definicję produktu oraz zmienić grupę docelową pacjentów, do których ta opieka będzie skierowana i utrzymać w nieco zmienionej formule świadczenie tego typu usług.
W trakcie rozmów i prac na ten temat zostało ustalone, że należy doprowadzić do zawężenia grup pacjentów, którzy będą objęci tą opieką i należy przenieść tę opiekę z podstawowej opieki zdrowotnej do opieki długoterminowej, ale utrzymując zakres kompetencji i kwalifikacji, jaki prezentowały, i był wymagany przez panie pielęgniarki, które tę opiekę sprawowały w podstawowej opiece zdrowotnej.
Został przygotowany projekt rozporządzenia, który przenosi te zadania do opieki długoterminowej, nowelizuje zakres świadczeń opieki długoterminowej i definiuje grupę pacjentów i sposób realizacji tej opieki w opiece długoterminowej. Ten projekt rozporządzenia został podpisany przez panią minister i w dniu jutrzejszym powinien zostać opublikowany.
Mając również na względzie to, że najistotniejszym elementem – który zresztą towarzyszy naszym pracom – jest to, aby utrzymać ciągłość świadczeń nad pacjentami, którzy w tej zawężonej grupie się znajdują, a także aby nie doprowadzać do sytuacji, w której osoby, czy podmioty, które realizowały świadczenia w zakresie opieki zadaniowej w podstawowej opiece zdrowotnej, nie miały szansy kontynuować tej opieki i zadań w opiece długoterminowej, zostało ustalone z Narodowym Funduszem Zdrowia, że ze względu na krótki okres, jaki pozostał do końca roku, istniejące kontrakty na świadczenia opieki zadaniowej zostaną przedłużone do końca lutego, natomiast w okresie styczeń-luty zostaną przeprowadzone konkursy, które doprowadzą do możliwości podpisania kontraktów już w ramach opieki długoterminowej.
Jeśli chodzi o kwestie związane ze zmianą tego, co znajdowało się w opiece zadaniowej i jest w opiece długoterminowej, to spróbuję to pokrótce zreferować.
Wymagania stawiane personelowi pielęgniarskiemu w opiece zadaniowej zostaną przeniesione i utrzymane w opiece długoterminowej, a więc osoby, które realizowały te świadczenia w ramach opieki zadaniowej będą mogły również starać się o realizację tych zadań w ramach opieki długoterminowej. To po pierwsze.
Po drugie, jak już wspomniałem, zostały zawężone kryteria kwalifikacyjne pacjentów, którzy mogą być objęci tą opieką długoterminową. W opiece zadaniowej kwalifikowali się pacjenci od 0 do 60 pkt w skali Bartel, a teraz będą kwalifikować się pacjenci, którzy uzyskują od 0 do 40 pkt w skali Bartel.
Po trzecie, podjęta została decyzja dotycząca liczby osób, które mogą zostać objęte opieką długoterminową. Jest to liczba do sześciu lub do dwunastu pacjentów. Do sześciu w sytuacji, kiedy pacjenci zamieszkują pod różnymi adresami, natomiast do dwunastu, jeśli pacjenci zamieszkują pod jednym adresem, na przykład w domu opieki społecznej.
Kolejna bardzo istotna zmiana, do której doszło, jeśli chodzi o kwalifikowanie pacjentów. Zrezygnowano z konieczności realizacji dwóch warunków kwalifikujących do opieki długoterminowej. Jednym była skala Bartel, a drugim spełnienie siedmiu punktów, które były wymienione w rozporządzeniu dotyczącym opieki długoterminowej. Chodziło przykładowo o długotrwałe wlewy kroplowe, rany wymagające przewlekłej zmiany opatrunków, a także inne warunki, które trzeba było spełnić, a których nie będę wymieniać. Zostało to rozdzielone. A więc mówimy wyłącznie o skali Bartel 0-40 pkt, bez konieczności spełnienia dodatkowych warunków.
Reasumując, zmiany, jakie obecnie następują w rozporządzeniu dotyczącym potraktowania świadczeń opieki długoterminowej, sprowadzają się do następujących punktów. Po pierwsze, skala Bartel 0-40 pkt bez konieczności spełnienia dodatkowych wymagań wymienionych do tej pory w rozporządzeniu. Po drugie, liczba pacjentów, którzy mogą się znaleźć pod opieką – do sześciu w sytuacji, kiedy pacjenci zamieszkują pod różnymi adresami, do dwunastu, jeśli pacjenci zamieszkują pod jednym adresem. Warunki, które muszą spełnić podmioty, które będą starać się o te świadczenia, są identyczne z tymi, jakie były do tej pory w opiece zadaniowej realizowanej w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej. Równocześnie, aby utrzymać możliwość swobodnego zakontraktowania tych świadczeń, kontrakty w zakresie opieki zadaniowej zostają przedłużone do końca lutego, natomiast od 1 marca mamy zakontraktować zadania z zakresu opieki długoterminowej.
Jeśli pani przewodnicząca pozwoli, tyle tytułem wprowadzenia. Rozumiem, że zapewne będą pytania, na które jesteśmy gotowi odpowiedzieć. Dziękuję bardzo.
Przewodnicząca poseł Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica):
Dziękuję, panie ministrze. Otwieram dyskusję nad przedłożoną informacją. Do głosu zapisał się pan przewodniczący Sośnierz, ale korzystając z prawa przewodniczenia, pozwolę sobie zadać pierwsze pytanie, które dotyczy zawartości przedłożonej informacji. Czy byliby państwo w stanie podać nam dane liczbowe, ilu pacjentów jest w tej chwili objętych opieką prowadzoną przez zespoły pielęgniarskie? Ile zakładów podstawowej opieki zdrowotnej ma podpisane kontrakty na tego typu opiekę? Jakie zmiany przyniesie wprowadzenie tego rozporządzenia? Rozumiem, że rozporządzeniem ograniczają państwo liczbę pacjentów objętych tą opieką. Jakie to są liczby? Zabrakło mi w tej informacji danych liczbowych, które wskazywałyby na to, ilu pacjentów od 1 kwietnia 2010 r. nie będzie już mogło liczyć na pomoc pielęgniarską.
Oddaję głos panu przewodniczącemu Sośnierzowi. Proszę bardzo.
Poseł Andrzej Sośnierz (PiS):
Pan minister w swoim uzasadnieniu wspomniał o tym, że liczba pacjentów objętych tą opieką stopniowo rosła i to był problem. Ale to znaczy, że potrzeby pacjentów w tym zakresie ciągle są niezaspokojone i wciąż odkrywa się coraz to nowe grupy pacjentów potrzebujących opieki. Ten produkt miał załatwić problem pacjentów. Jeżeli motywacją do zmiany jest to, że za dużo takich pacjentów wchodziło w zakres tego produktu, oznacza, że potrzeby są, ale nie chcemy ich wypełniać. Ministerstwo postanawia bowiem nie wypełniać pewnego zadania, aczkolwiek dodatkowym uzasadnieniem było to, że kryteria były zbyt szeroko otwarte, zatem zawężono kryterium punktowe z 60 do 40 pkt. Niemniej jakaś grupa pacjentów zostanie z tego świadczenia wyłączona. Jednak dziękuję za to, że ministerstwo przyznało, że potrzeby były narastające.
Głównym zarzutem wobec tego produktu było to, że finansuje się pacjentów niekoniecznie potrzebujących opieki tego typu, bo kryteria były zbyt łagodne. Ośmielę się jednak przypomnieć, że w produkcie kapitacyjnym finansujemy zdrowie, bo taka jest natura procesu kapitacyjnego. Tu byli może mniej lub bardzie potrzebujący, a w systemie kapitacyjnym finansujemy przeważającą grupę pacjentów zdrowych. Zatem ten argument jest niezbyt trafiony. Rozumiem, że to było potrzebne do uzasadnienia tej decyzji, ale – moim zdaniem – niesłusznie.
Poza tym nie do końca wiadomo, co będzie dalej z tymi pacjentami. Można by się z tym zgodzić, że jest zmiana koncepcji i ci pacjenci przejdą do opieki innego trybu, czyli długoterminowej, w sytuacji, kiedy likwidując jeden sposób rozliczania, przenosimy te pieniądze do drugiego i pacjenci będą objęci kontynuacją, odliczając ewentualnie tych, którzy uzyskali między 40 a 60 pkt w skali Bartel. Byłaby to policzalna populacja, która – jak uznano – nie wymaga opieki w takim trybie. Jednak dodanie pieniędzy do środków na opiekę długoterminową byłoby konieczne, gdybyśmy mieli na uwadze to, że chcemy zapewnić ciągłość świadczeń, co jest ustawowym obowiązkiem Narodowego Funduszu Zdrowia – chodzi o wskazywanie sposobu zabezpieczenia ciągłości świadczeń. Chciałbym więc zapytać pana ministra, w jaki sposób chce zapewnić tę ciągłość, nie zwiększając pieniędzy i pozostawiając dotychczasową pulę pieniędzy, która była przeznaczona na opiekę długoterminową. To jest ten sam manewr, który został wykonany w innej kategorii, czyli świadczeniach wysokospecjalistycznych, kiedy przerzucono do Funduszu finansowanie do tej pory finansowanych z budżetu świadczeń wysokospecjalistycznych, nie dodając pieniędzy. W tym przypadku jest tak samo – tą samą opieką ma się objąć większą grupę pacjentów, bo te grupy pacjentów się sumują, nie dodając pieniędzy. Jak pan minister widzi rozwiązanie tego problemu, żeby objąć opieką większe grupy pacjentów za mniejsze pieniądze?
Przewodnicząca poseł Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica):
Dziękuję bardzo. W dalszej kolejności zabiorą głos: pan poseł Sprawka, pani poseł Masłowska i pan poseł Hoc.
Pan poseł Sprawka, proszę.
Poseł Lech Sprawka (PiS):
Pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo, panie ministrze, wydaje się oczywiste, że zmianie zasad kontraktowania towarzyszy symulacja finansowa, która była podstawą planu finansowego na 2010 r. W związku z tym zwracam się z pytaniem pierwszym. Proszę podać wartość świadczeń pielęgniarskiej opieki domowej, tej, którą przenoszą państwo z podstawowej opieki zdrowotnej do opieki długoterminowej. Pozwoli to przy okazji ocenić ruchy w kosztach podstawowej, ale przede wszystkim – nawiązując do tematu dzisiejszego posiedzenia – ocenić to, czy wzrost w kosztach świadczenia opieki długoterminowej, a dokładnie świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych w ramach opieki długoterminowej, który – mówię o planie, który niby opiniowaliśmy na poprzednim posiedzeniu Komisji – w stosunku do planu po zmianach w 2009 r. wynosi 78 mln 133 tys. zł. Czy taką przewidują państwo wartość tych świadczeń pielęgniarskiej opieki domowej przechodzących do opieki długoterminowej? Czy jest pełne pokrycie w tym wzroście? I czy w planowaniu tego wzrostu uwzględniono fakt, że na dzień 30 września zbilansowane nadwykonania w zakresie opieki długoterminowej wynoszą 11 mln 200 tys. zł. Zbilansowane, to znaczy już po odjęciu niewykonań od nadwykonań.
Pytanie drugie wiąże się z tym, że w planie finansowym na 2009 r., na początku roku 2009, była jedna pozycja pod nazwą opieka długoterminowa. 6 maja nastąpiła kolejna zmiana planu finansowego, w której koszty na opiekę długoterminową rozbito na dwie pozycje – na świadczenia pielęgnacyjne i opiekuńcze w ramach opieki długoterminowej, których wartość w planie po zmianach wynosi w 2009 r. 888 mln 374 tys. zł oraz na opiekę paliatywną i hospicyjną, których wartość w planie po zmianach wynosi 274 mln 856 tys. zł. Tymczasem – nawiązuję do tej drugiej pozycji, ponieważ w 2009 r. te dwie pozycje występowały razem – w planie na 2010 r. na opiekę paliatywną i hospicyjną zaplanowano kwotę 266 mln 573 tys. zł, to jest w stosunku do planu roku 2009 o 8 mln 288 tys. zł mniej, przy równoczesnym niezbilansowaniu nadwykonań w stosunku do niewykonań na kwotę 3 mln 700 tys. zł. Czyli porównując, jest to realny spadek w planie finansowym roku 2010 o niemal 12 mln zł. Proszę o wyjaśnienie, jakie są przyczyny tak istotnego spadku finansowania opieki paliatywnej i hospicyjnej.
Jeszcze jedno pytanie, nawiązujące do dzisiejszej konferencji prasowej pani minister Kopacz. Czy ta zmiana, o procedurze zatwierdzenia której mówiła dzisiaj pani minister, przewiduje dodatkowe środki w stosunku do planu z ubiegłego tygodnia w obu tych pozycjach, a więc zarówno w świadczeniach pielęgnacyjnych i opiekuńczych w ramach opieki długoterminowej, jak i opieki paliatywnej i hospicyjnej?
I ostatnie pytanie, na marginesie dzisiejszej konferencji. Dlaczego jest finalizowana procedura zatwierdzenia planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia bez opinii Komisji Zdrowia? Dziękuję.
Przewodnicząca poseł Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica):
Dziękuję bardzo. Pani poseł Masłowska, proszę.
Poseł Gabriela Masłowska (PiS):
Panie ministrze, jakie są przesłanki zmiany tego systemu – przeniesienia świadczeń z podstawowej opieki zdrowotnej do opieki długoterminowej. Domyślam się, że są to względy oszczędnościowe. Pytam więc, ile resort na tym zaoszczędzi, skoro zmniejszają państwo zakres podmiotów, które będą tym objęte – o czym pan wspominał – w związku ze zmianą punktacji w skali Bartel z 0-60 na 0-40. Jaka będzie oszczędność? A jeśli będzie oszczędność, to należy zapytać, czy można oszczędzać na opiece długoterminowej w sytuacji starzejącego się społeczeństwa, która wymaga coraz większych środków, a nie ich zmniejszania? Takie jest moje pytanie.
Przewodnicząca poseł Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica):
Dziękuję. Pan poseł Hoc, proszę.
Poseł Czesław Hoc (PiS):
Dziękuję, pani przewodnicząca. Być może powtórzę to, co mówili moi przedmówcy, ale w trzech kwestiach, które chciałbym wyraźnie zaznaczyć, prosiłbym o jasną odpowiedź.
Po pierwsze, zarządzeniem prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia praktycznie wprowadzają państwo oficjalnie metodę wykluczania niektórych pacjentów ze świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej. Moim zdaniem, wykluczacie z systemu najbardziej potrzebujących pacjentów – obłożnie, przewlekle chorych, na przykład po wylewach i udarach mózgowych. To jest robione w sposób bardzo odważny, ale i nieuprawniony, wbrew prawu, konstytucji, bo przypomnę, że art. 68 ust. 3 konstytucji zapewnia szczególną opiekę zdrowotną ze strony władz państwowych ludziom niepełnosprawnym, w starszym wieku oraz dzieciom i kobietom w ciąży. Tak więc oficjalnie odważyliście się wykluczyć pewną część pacjentów bardzo potrzebujących opieki zdrowotnej.
Po drugie – jak mówił pan przewodniczący Sośnierz – pomimo tego, że wzrasta zapotrzebowanie na tego rodzaju usługi, w zarządzeniu w oficjalny sposób, bez zbędnych ceregieli, tłumacząc przyczynę zniesienia świadczeń pielęgniarskich w podstawowej opiece zdrowotnej, mówicie wprost o przyczynach ekonomicznych leżących po stronie Funduszu. Jest to bardzo odważne, powiedziałbym aroganckie, ponieważ do tego rodzaju ludzi mówicie wprost o braku funduszów i sprawę rozwiązujecie.
Wreszcie trzecia, bardzo istotna kwestia. Jak wytłumaczycie ten krok pielęgniarkom podstawowej opieki zdrowotnej, które przedtem minister zdrowia namawiał do zawiązywania i prowadzenia działalności gospodarczej, żeby między innymi świadczyły opiekę długoterminową czy tego rodzaju opiekę w formie kapitacyjnej? Namawiała do tego także pani minister pracy i polityki społecznej, a także przedstawiciele Narodowego Funduszu Zdrowia – podejmujcie działalność gospodarczą i prowadźcie tego rodzaju usługi. I jak wytłumaczycie ten krok pielęgniarkom, które zaufały wam, zainwestowały i założyły działalność gospodarczą? Co mają zrobić od 1 marca 2010 r. – a miało być od 1 stycznia? Jak to wytłumaczycie? One zostały „na lodzie”, opuszczone, z bagażem złych doświadczeń i brakiem zaufania do państwa.
Przewodnicząca poseł Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica):
Dziękuję bardzo. Jeszcze pan poseł Sośnierz, proszę.
Poseł Andrzej Sośnierz (PiS):
Do mojego wcześniejszego pytania chciałbym dodać jeszcze jedno pytanie, ponieważ pojawił się tutaj motyw oszczędności. Czy nie mają państwo obaw, że część pacjentów, którzy zostaną pozbawieni tej opieki, znajdą się w szpitalu, co tak naprawdę zwiększy koszt opieki zdrowotnej, ponieważ w szpitalu będzie to kosztować drożej niż w opiece sprawowanej do tej pory?
Przewodnicząca poseł Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica):
Proszę, pani poseł.
Poseł Daniela Chrapkiewicz (PiS):
Pan przewodniczący uprzedził moje pytanie. Chciałam powiedzieć to samo. Jestem anestezjologiem, w związku z czym pracuję w tej opiece. Proszę sobie wyobrazić, że osoby z tymi 20 pkt, które na dzisiaj nie wchodzą w opiekę paliatywną, będą przez każdego lekarza przekazywane do szpitala. Zatem koszty opieki będą dwukrotnie większe, a być może nawet czterokrotnie w porównaniu z leczeniem paliatywnym. To chyba nie zostało przewidziane i przeliczone. A ja, jako lekarz, z pewnością takiego pacjenta wyślę do szpitala i każdy z nas, a jest tu wielu anestezjologów. Dziękuję bardzo.
Przewodnicząca poseł Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica):
Dziękuję bardzo. Bardzo proszę, pani minister. Ponieważ przebieg posiedzenia jest nagrywany, proszę się przedstawić.
Doradca w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Anna Gręziak:
Anna Gręziak, doradca prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, a jednocześnie lekarz anestezjolog.
Chciałabym zapytać, ponieważ już była na to zwracana uwaga, o stosowanie innych niż nieinwazyjne metod wspomagania oddechu w opiece długoterminowej. Z treści przedłożonej informacji – str. 1 i 2 – nie sposób się zorientować, odnośnie do zmiany wprowadzonej rozporządzeniem, czy to ulegnie zmianie, czy nie i czy w takim przypadku pacjenci, którzy wymagają intubacji czy innego, bardziej inwazyjnego sposobu wprowadzania oddechu, a więc nie przez ustnik, maskę czy kask, nadal będą mogli być objęci tą opieką. Dziękuję.
Przewodnicząca poseł Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica):
Dziękuję bardzo. Czy mogłabym poprosić o zabranie głosu przez konsultanta krajowego? Pani konsultant, jaka jest pani opinia?
Konsultant krajowy ds. pielęgniarstwa przewlekle chorych i niepełnosprawnych Elżbieta Szwałkiewicz:
Elżbieta Szwałkiewicz. Problem polega na tym, że od kilku lat – od prawie 10 – powtarza się ten sam błąd metodologiczny, a mianowicie zapomina się o pojęciu „świadczenie pielęgnacyjne”. Co się pod tym kryje? Świadczenie pielęgnacyjne to jest pomoc w utrzymaniu higieny ciała, odżywianiu, wydalaniu i przemieszczaniu się.
Jeżeli mówimy o świadczeniu gwarantowanym w zakresie opieki długoterminowej, że gwarantujemy tylko świadczenia pielęgnacyjno-opiekuńcze, bo tak mówi tytuł ustawy, to gwarantujemy właśnie to, co powiedziałam. I nie ma żadnej możliwości, ani logicznej, ani metodologicznej, aby pod świadczenia pielęgnacyjne podciągnąć leczenie. Natomiast w związku z tym, że przez kilka lat nie wyłoniono opieki długoterminowej w sensie prawnym i formalnym, nie ma przepisów prawa specyficznych dla opieki długoterminowej, opiekę długoterminową reguluje się przepisami dotyczącymi leczenia szpitalnego. W związku z tym na opiekę długoterminową narzuca się niebotyczne wymogi i koszty, które nie mają żadnego wpływu na jakość pielęgnowania.
Przykład. Wymóg, żeby 25% czasu pracy było wykonywane przez pielęgniarki z kursem kwalifikacyjnym anestezjologicznym lub specjalizacją anestezjologiczną, jeżeli w zakładzie znajduje się pacjent w skali „0” lub w stanie wegetatywnym.
Pacjentem w stanie wegetatywnym opiekować się może nawet przygotowany opiekun. Nie ma żądnego uzasadnienia medycznego, żeby tam zatrudniać pielęgniarki anestezjologiczne w większym wymiarze niż na intensywnej terapii w szpitalu.
Kolejny przykład. U pacjentów w skali „0”, którzy leżą w łóżku z rurką intubacyjną, zaleca się rehabilitację po półtorej godziny dziennie i wymaga się, żeby na czterech takich pacjentów zatrudnić jednego rehabilitanta – wymiar czasu pracy wielokrotnie wyższy niż na oddziale rehabilitacyjnym. Pytam, co ma robić rehabilitant z człowiekiem, który jest bez kontaktu, z uogólnionym bólem, który ledwo oddycha. Czy mamy go półtorej godziny aktywnie rehabilitować? Człowiek zdrowy by tego nie wytrzymał. Niestety, jeżeli chodzi o rehabilitację w opiece długoterminowej, to dotyczy ona zapobiegania skutkom długotrwałego unieruchomienia, a nie uaktywniania pacjenta, bo na to nie ma środków. Poza tym zaprzecza temu wymóg Narodowego Funduszu Zdrowia, który mówi, że do opieki długoterminowej kwalifikuje się pacjenta do 40 pkt w skali Bartel. Jeżeli pacjent zostanie w jakikolwiek sposób usprawniony przez tę dużą grupę rehabilitantów, ledwo przekroczy kilka punktów, natychmiast ma być wypisany do domu, nadal skrajnie niesamodzielny i tam ma czekać, aby jego stan się na tyle pogorszył, aby znów mógł być zakwalifikowany do opieki długoterminowej.
Istota problemu polega na tym, że obecnie w Polsce, statystycznie, wyodrębnia się około 3,5 mln ludzi, którzy wskazują, że potrzebują pomocy innych. Z tego 1,2 mln ludzi to osoby, które są w takim stanie, że już teraz powinny otrzymać jakąś formę opieki długoterminowej – albo stacjonarną, albo długoterminową. Gdybyśmy zliczyli wszystkie miejsca opieki stacjonarnej we wszystkich zakładach opieki leczniczej, zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy, oddziały dla przewlekle chorych i wszystkie domy pomocy społecznej, to okazałoby się, że tych miejsc opieki stacjonarnej nie mamy nawet 150 tys. W opiece domowej jest około 800 tys. ludzi korzystających z usług opiekuńczych na bardzo niskim poziomie ich wykonania.
Sytuacja jest następująca. Rozporządzenie, o którym mówimy, gwarantujące świadczenia pielęgnacyjne i opiekuńcze w opiece długoterminowej jest podzielone na dwie części. Pierwsza część rozporządzenia dotyczy opieki stacjonarnej, w ramach której jest zagwarantowana osoba świadcząca, a nie zakres świadczeń. Jest tam napisane, że gwarantuje się świadczenia wykonywane przez pielęgniarkę, przez lekarza i przez rehabilitanta. W drugiej części rozporządzenia jest mowa o opiece domowej. Tam jest to ujęte już bardziej szczegółowo. Gwarantuje się świadczenia wykonane przez pielęgniarkę, przez lekarza oraz świadczenia pielęgnacyjne i opiekuńcze. Co to oznacza? Oznacza to, że Narodowy Fundusz Zdrowia wchodzi w zakres świadczeń gwarantowanych dotąd przez pomoc społeczną, bo usługi pielęgnacyjne i opiekuńcze, zgodnie z ustawą o pomocy społecznej, były realizowane przez opiekunki na zlecenie lekarza. Mamy więc sytuację, która wymaga wyjaśnienia.
Przykład. Wchodzi pracownik socjalny do środowiska. Jest tam człowiek obłożnie chory, leżący, który wymaga pomocy – do 40 pkt w skali Bartel, czyli niesamodzielny. Zgodnie z zapisaną gwarancją ten człowiek powinien być zakwalifikowany do opieki długoterminowej. Nie ma środków, nie ma odpowiedniej infrastruktury, nie ma wystarczającej grupy pielęgniarek, która byłaby w stanie objąć tych ludzi opieką. Co więc nam zostaje? Ustawianie tych ludzi w kolejkach.
Myślę, że problem leży w braku definicji. Ja domagałam się tego, żeby zdefiniować w tymże rozporządzeniu, co rozumie się przez świadczenie pielęgnacyjno-opiekuńcze, świadczenie wykonywane przez pielęgniarkę. przez lekarza, jakie świadczenie pielęgnacyjne wykonuje lekarz, jakie świadczenie pielęgnacyjne wykonuje rehabilitant, co się rzeczywiście gwarantuje. A tak naprawdę gwarantuje się tylko osobę wykonawcy, natomiast zakres świadczeń będzie uszczegółowiany przez Narodowy Fundusz Zdrowia adekwatnie do posiadanych środków. A jakie są to środki? Przez ostatnich kilka lat niedoszacowanie w opiece stacjonarnej przekracza 60%, w opiece domowej wynosi pawie 30%. Narodowy Fundusz Zdrowia nie odnosi się do kosztów świadczeń, bo nie ma takiego wymogu w przepisach prawnych, który by to narzucił.
Skala Bartel jest narzędziem do oceniania samodzielności człowieka w zaspokajaniu swoich potrzeb życiowych. Rzeczywiście może być to dobre narzędzie, ale przez nas jest wykorzystywana jako ograniczenie dostępności do świadczeń. Problem polega również na tym, że zarówno pacjent w opiece długoterminowej, jak i mieszkaniec domu opieki społecznej to jest ten sam człowiek, patrząc poprzez kategorie potrzeb biologicznych i funkcjonalnych. Nie można rozróżnić pacjenta opieki długoterminowej od mieszkańca domu opieki społecznej, który ma do 40 pkt w skali Bartel i potrzebuje pomocy. Jakbyśmy na to nie patrzyli, problem sięga daleko, bowiem średnia wieku polskich pielęgniarek wynosi około 48 lat. Mamy bardzo mało pielęgniarek. To niedoszacowanie wzrasta. Pielęgniarki, które teraz się kształcą, nawet gdyby wszystkie zostały w Polsce, nie są w stanie odtworzyć kadry kierowniczej, a co mówić o pielęgniarkach w podstawowej opiece zdrowotnej i długoterminowej. Ten problem nie jest do rozwiązania w ciągu pięciu minut i wymaga zupełnie innego podejścia do opieki długoterminowej – wyłonienia tego obszaru z obszaru pomocy społecznej i ochrony