Pielęgniarka o nowych wymogach kwalifikacyjnych na kierowniczych stanowiskach w pielęgniarstwie
Na łamach Ogólnopolskiej Gazety Pielęgniarek i Położnych chciałabym się podzielić swoimi odczuciami na temat obecnie obowiązującego rozporządzenia ministra zdrowia dotyczącego kwalifikacji m.in. na stanowisku pielęgniarki oddziałowej.
Analizując rozporządzenie ministra zdrowia z dnia 10 lipca 2023 r. w sprawie kwalifikacji wymaganych od pracowników na poszczególnych rodzajach stanowisk pracy w podmiotach leczniczych niebędących przedsiębiorcami, można wysunąć wniosek, że pielęgniarki znowu zostały skrzywdzone nowymi obowiązującymi przepisami, które oczywiście nie były konsultowane ze środowiskiem chociażby pielęgniarek z małych szpitali powiatowych.
Dlaczego wg. obecnego prawa stanowisko pielęgniarki przełożonej, oddziałowej czy jej zastępcy jest dedykowane jedynie osobom z tytułem zawodowym magistra pielęgniarstwa + specjalizacją, a nie np. magistra psychologii, zarządzania, dietetyki, zdrowia publicznego + specjalizacją i dodatkowo z tytułem licencjata pielęgniarstwa? Dlaczego nie wzięto pod uwagę innego tytułu magistra, który ma zastosowanie w ochronie zdrowia – tylko pielęgniarstwa/ położnictwa?
Czy magister zarządzania zasobami ludzkimi, będący pielęgniarką specjalistką, pełniącą przez 10 lat funkcje kierownicze jest już niepotrzebna? Niewystarczająca? Znowu za własne pieniądze i poświęcony czas ma iść na kolejne studia, zdobyć kolejny tytuł, aby za parę lat znowu zmienione przepisy zmusiły nas do pójścia na kolejne uczelnie?
Dlaczego przez lata tworzono nowe kierunki studiów w ochronie zdrowia, na których pielęgniarki poświęcały swój czas i pieniądze i miały wówczas pewność, że to otworzy im drogę do awansu i nagle… wielkie rozczarowanie…
Czy wszystkie panie przewodniczące izb okręgowych pielęgniarek i położnych i ich zastępczynie posiadają tytuły mgr pielęgniarstwa/ położnictwa + specjalizacje? – bo na tle obecnych przepisów wypada, aby osoby reprezentujące nasze interesy świeciły przykładem…
Czy te nowe wytyczne to przykrywka dla braku podziału obowiązków wg. uzyskanych kompetencji?
Co będzie w przypadku, gdy mały zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy czy zakład opiekuńczo leczniczy mający 35-50 łóżek nie będzie miał wśród swojego personelu osoby z kwalifikacjami wymaganymi na stanowiska kierownicze, a do konkursu nie przystąpi nikt z zewnątrz? Albo w szeregach tych pracowników będzie jedna osoba z wymaganymi kwalifikacjami, ale będzie miała małe doświadczenie w zawodzie lub w zarządzaniu i dodatkowo nie będzie miała predyspozycji przywódczych? Czy taka placówka będzie mogła funkcjonować bez pielęgniarki oddziałowej ?
Obowiązująca siatka płac jest przykładem jak nieprzemyślane zapisy, brak konsultacji z całym środowiskiem pielęgniarskim (wliczając w to koleżanki z poz, szpitali wojewódzkich, powiatowych, opieki długoterminowej, dps, szkół, przedszkoli itp.) potrafi skłócić nasze środowisko oraz stać się przyczyną wypłat dużych odszkodowań.
Jest nas mało, a będzie coraz mniej. Dzięki naszym koleżankom, które są już w wieku emerytalnym, ale pracują – szpitale jeszcze jakoś funkcjonują, choć przemęczenie związane z nadgodzinami odbija się na ich zdrowiu.
Wśród nich są pielęgniarki oddziałowe i ich zastępczynie, którym zawdzięczamy wiele, a jednak autorzy nowych kwalifikacji wymaganych na poszczególnych stanowiskach – niestety tak im się odwdzięczają…
Dane autorki korespondencji do wiadomości redakcji pielegniarki.info.pl