Niektóre moje koleżanki pielęgniarki po 45 lat przepracowały na oddziałach
Jedna z pielęgniarek opublikowała kilka refleksji o pracy w zawodzie pielęgniarki…
Mam za sobą 36 lat życia, a od 8 lat jestem także pielęgniarką. Mój bilans zdrowotny zawodowy? W taki krótkim czasie dorobiłam się już m. in. pierwszej operacji kręgosłupa, a rok wcześniej kolana i wszystko robiłam prywatnie, bo terminy takie, że nie mogłabym żyć, płacić rachunków, a przede wszystkim „służyć”, jak to niektórzy dalej mają zakodowane.
Zastanawiam mnie, co będzie dalej… Jak dotrwam do emerytury? Czy będę, jak cyborg z wymienionymi częściami na metal i plastiki, a na emeryturze dalej będę „służyć”? Mimo, iż połamana i z rysami na psychice. A inni mundurowi np. policja z rysami na psychice, ale nawet nie zdążyli zacząć się łamać, ani chorować, po 40-stce na wcześniejszą emeryturkę. I inni mundurowi również, i to jeszcze w trakcie ciężkiej swojej 20- sto kilkuletniej pracy z przywilejami. A później pretensje, że zła opieka pielęgniarek. Jak ma być dobrze, jak niektóre po 45 lat przepracowały na oddziałach. Za swoje się leczyły i na równi dźwigały i codziennie z psychiczną rysa się spotykały, a o rehabilitacji nawet pomarzyć nie śmiały.
Ludzie ciągle nam wypominają, jak się na minutę usiądzie i w biegu łyknie kawę albo herbatę i to już zimną. Potem wielkie komentarze „bo znowu siedzą”, ale jak się zapieprza od rana przy ponad 50 samych leżących pacjentach to już tego nikt nie zauważa…
źródło: pielegniarki.info.pl