Pielęgniarka kontra prokurator. Pielęgniarka wykonała ustne zlecenie lekarza.

9 min czytania
AktualnościPielęgniarka wykonała ustne zlecenia lekarza.
Pielęgniarka kontra prokurator. Pielęgniarka wykonała ustne zlecenie lekarza.


Prokurator: pielęgniarka nie zweryfikowała ustnego zlecenia z treścią pisemnego zlecenia w dokumentacji medycznej

O nieumyślne spowodowanie śmierci trzymiesięcznego dziecka oskarżyła krakowska prokurtura lekarkę i pielęgniarkę ze szpitala im. Żeromskiego. Przed sądem stanie jeszcze jedna lekarka, która miała ustnie polecić podanie dziecku zbyt dużej dawki potasu.

– Lekarka wydała ustne polecenie podania chlorku potasu. Pielęgniarka dodała do kroplówki potas, nie żądając – wbrew ciążącemu na niej obowiązkowi – ani uzasadnienia tego polecenia, ani nie weryfikując go z treścią pisemnego zlecenia lekarza w dokumentacji medycznej pokrzywdzonej – informuje prokuratura. Pół godziny po podaniu potasu stan dziecka gwałtownie się pogorszył. Reanimacja nie odniosła skutku.Dziecko zmarło.

Dodatkowo, jednej z lekarek zarzucono nieumyślne spowodowanie śmierci  dziecka. Według śledczych ustnie, bez wpisania tego do dokumentacji, poleciła pielęgniarce, by ta podała dziecku niedozwolone dla niego dawki potasu w sytuacji, gdy miało już zwiększone jego stężenie. Za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka odpowie też sama pielęgniarka, która podała dziecku potas.

Więcej informacji w sprawie czytaj w artykule pt.: Dwie lekarki i pielęgniarka z krakowskiego szpitala oskarżone w sprawie śmierci trzymiesięcznego dziecka

źródło: Gazeta Wyborcza

Wybrał: Mariusz Mielcarek 

Komentarze na pielegniarki.info.pl 

– Podawajcie dalej bezmyślnie na tzw. gębę bo "doktor" kazał (wysoki potas podany potas!) Głupia lekarka, głupia pielęgniarka a za głupotę trzeba płacić! Bardzo szkoda maleństwa i rodziny! A harówka na kilka etatów też bokiem wyjdzie!

– A który lekarz uzasadni " jakiejś tam" pielęgniarce swoje decyzje do podania leku ? przecież lekarz jest bogiem i zna się najlepiej a pielęgniarka jest tylko od wykonywania rozkazów .tak tak rozkazów . Hrabia śpi na nocnym dyżurze a jak pielęgniarka go budzi bo coś się dzieje z pacjentem to lekarz drze jape przez drzwi co podać a jak ta się upiera by wpisał to na kartę bo inaczej nie poda leku to hrabia wstaje wyzywa pielęgniarkę od najgorszych podpisze zlecenie ale pielęgniarka ma juz przeje.ne przez najblizszych kilka miesięcy razem z nim pracując . Mało jest lekarzy którzy w pielęgniarkach widzą człowieka i osobę z którą ma współpracować ! A tylko współpraca całego personelu daje efekty w leczeniu chorych ! Nikt nie docenia pracy pielęgniarek a to one właśnie wykonują wszystko przy pacjencie .lekarz przyjdzie popatrzy ,powie co dać i idzie spać do pokoju lekarskiego bo jest już po dwóch dyżurach w innych szpitalach lub przychodniach . szkoda tej pielęgniarki .jak zostanie ukarana a lekarka sie wywinie od odpowiedzialności to teraz bedzie tak ze w kazdej sytuacji to nie pacjenta zycie bedzie wazne tylko wpis w papierach a później ratowanie pacjenta . no niestety ale do tej sytuacji doprowadzają sami lekarze – święte krowy!

– Ewidentna wina pielęgniarki – leków nie podaje się na "gębę", tylko na wyraźnie zlecenie lekarskie pisemne, czytelne i podbite pieczątką, tym bardziej jeśli chodzi o tak niebezpieczny lek jak potas. Poza tym lek przed podaniem pacjentowi sprawdza się kilka razy, wiec i owa pani nawet nie pofatygowała się o sprawdzenie dawki. No to teraz ma kłopoty i to duże.

– W wielu przypadkach tak jest że nie można ufać lekarzom. Nawet jeśli będą ewidentnie winni to i tak zawsze wychodzi na to że winna jest pielęgniarka, głupia pielęgniarka.

– Jak wiele osób komentuje, a co tam pielęgniarka znaczy, robi to co lekarz zleca. Podać tabletkę zrobić zastrzyk każdy potrafi. Proszę zobaczyć na czym to polega. Dlatego, że wiele rzeczy robi się naraz, w biegu. Zmniejszają ilość pielęgniarek, róbcie lotne, każcie pracować po 48 godz, a one nawet nie mają czasu pomyśleć. I stała się tragedia, dla pielęgniarki, lekarki. Najbardziej dziecka i rodziny. Po prostu straszne, dla wszystkich.

– Dla tego żadne przesuwanie norm zatrudnienia pielęgniarek. Precz z kontraktami i dodatkowe urlopy na poratowanie zdrowia a nowe pielęgniarki w nowej pracy opieka i dublowane dyżury.

– Kandydatki do zawodu czytajcie i wyciągajcie wnioski.

– Zastanówcie się odrobinę. 1) czyim obowiązkiem jest wpisanie do karty zaordynowanego leku? 2) ile czasu zajmuje wpis (nie czarujmy się że lekarze to robią w momencie wypowiadania polecenia) 3) to lekarz jest od tego by zalecić odpowiedni lek jak i odpowiednią dawkę 4)pielęgniarka była, jest i będzie od wykonywania poleceń a nie dyskutowania z lekarzem bo oni to bogowie i z nimi sieę nie dyskutuje bo to oni kończyli studia i pielęgniarka nie będzie podważać ich kompetencji takie mamy realia. Gdyby nie było pielęgniarek to żaden lekarz nie poszedłby do pracy w szpitalu. Bo to ONE odwalają tam całą robotę (oki, nie mówię tu o lekarzach którzy np.operują)

– Pielęgniarka od wykonywania poleceń. Pewien prokurator odpowiedział pielęgniarce, jak lekarz pani każe w ogień skoczyć to pani wskoczy. Oczywiście izby pielęgniarskie sprawdzały sytuację, czy są np. procedury w oddziale, czy były szkolenia itp. ile było personelu, jaka sytuacja w oddziale. Wykończą pielęgniarki fizycznie i psychicznie, lekarze, szefowe pielęgniarek, i wszyscy inni szefowie.

– Łatwo się mówi i ocenia tutaj. A problemów jest cała masa, nikt nic z tym robi. Oszczędności, dokręcanie śruby. Potem tragedie. 100 razy się uda, sto pierwszy nie.I wystarczy.

– Bardzo współczuję pielęgniarce ,nie oceniajcie, która z was nie podała choć raz leku choremu bez wcześniejszego wpisu? Wiemy jak wygląda to w praktyce, czasami trzeba coś podać szybko. Jesteśmy tylko ludźmi, niewdzięczna praca.

– Walą w pielęgniarkę kamieniami, a wszyscy kryształowi. Organizacja pracy i normy zatrudnienia pewnie też cudowne jak w bajce.

– Bo nadzwyczajnie w świecie lekarzowi nie chce się wpisać zlecenia, bo np. jest zmęczony, a dyspozycje wydaje przez telefon z gabinetu. Znam to, ale dawno juz z tym skończyłam! Nie będe sie narazac, bo on jest BARDZO zmęczony. A ja to NIGDY nie jestem? No tak -pan lekarz to ktoś, LEPSZY, ważniejszy! – tak widzą siebie doktory i nawet się z tym nie kryją.

– A ja właśnie neguję polecenia lekarzy głośno, gdy się z nimi nie zgadzam. Gdy widzę, że wpisana dawka leku jest nieodpowiednia do masy, stanu pacjenta, to po prostu to mówię, a nie podaje bezmyślnie zlecone leki. Ostatnio mały pacjent miał dostać syrop na uspokojenie, szalał, był na granicy świadomości, jak dla mnie było duże ryzyko, że się zakrztusi – i ostatecznie syrop podała lekarka która go zleciła, wiedząc, że ja tego nie zrobię.

– Nie podaje się nic na "gębę" choćby się paliło i waliło.

– Nie podasz to będzie, że naraziłaś bo nie podałaś. Lekarz się wybroni tym że nie miał czasu pisać.

– Lekarz ma obowiązek wpisać zlecenie a pielęgniarka ma prawo się z tym nie zgodzić. Są na to przepisy. Chrońcie się panie przed takimi zleceniami ustnymi. Lekarz zawsze się wywinie z pomyłki.

– Mnie to już nic nie zdziwi u byłych moich "koleżanek". Odeszłam z zawodu. Śpię spokojnie do nowej pracy chodzę chętnie. Noce i Święta spędzam z rodziną.

– Nie ma obowiązku wpisać tylko w razie reanimacji w każdym innym przypadku musi być wpisane w kartę zleceń nazwa leku dawka droga podania i oczywiscie data podania trzeba tego pilnować dla naszego i pacjenta bezpieczeństwa.

– Nie bardzo rozumiem, po co się obrażać wzajemnie i pisać tutaj "lekarzyk" i inne "dohtory"? Lepiej egzekwować: Młody lekarz mi kiedyś zasunął tekst: " przecież pani długo pracuje, to wie co podać". Odpowiedziałam, że i owszem JA wiem, ale podam dopiero, jak będzie wpisane. Próbował brać mnie pod włos, ale powiedziałam, że tracimy czas, już dawno by wpisał lek, a ja bym podała. Amen. W nocy jeżeli jest taka potrzeba wzywam dyżurnego i już. W razie jak się coś wydarzy, nikt pielęgniarki nie obroni. NIKT. A jej koleżanki w ustalaniu winnego będą szybsze od prokuratury. Koleżanki pielęgniarki –egzekwujcie i tyle.

– Przyznaję ci 100% racji, że koleżanki-pielęgniarki są szybsze od prokuratury i dowalają kary takie, o jakich prokurator nawet by nie pomyślał. Wystarczy być powołaną na świadka, a koleżanki już z zadowoleniem ferują najcięższe kary.

– Gdyby wszystkie konsekwentnie wykonywały zlecenia WYŁĄCZNIE na podstawie wpisu, oprócz reanimacji oczywiście, na dziennych i NOCNYCH zmianach nie byłoby w ogóle dyskusji o problemie braku pisemnego zlecenia. Niestety część pielęgniarek boi się budzić "pana" doktora lub "kolegi" lekarza, część wciąż udowadnia swoją samodzielność i decyzyjność ale większość chyba chce býc "dobra" i "mądra" czyli taka, która nie budzi doktora i radzi sobie. Do czasu. Wtedy kończy się i dobra i mądra i "koleżanka " pielęgniarka. Inna rzecz, że zlecenie "na gębę" to rodzaj asekuracji ze strony lekarza bo w razie czego, ciężar gatunkowy odpowiedzialności i winy przekierowuje się na pielęgniarkę. Dlatego również nie leży w interesie dyrektorów i ordynatorów szkolić przypominać i uczulać lekarzy na konieczność wpisywania zleceń bo w "razie czego" łatwiej wrobić pielęgniarkę w "kozła ofiarnego".

– Znamy działania, interakcje, dawki leków. Jeśli są nieodpowiednie, trzeba to zweryfikować. Samo zlecenie przez lekarza na piśmie, to za mało. Lekarze też robią pomyłki, a pielęgniarki powinny to wyłapać. Zwłaszcza, jeśli podajemy ważny lek.

– W ogóle to pielęgniarki powinny stawać na głowie i klaskać uszami. Taka jesteś mądra to odpowiedz jak wykonywać dziesiątki czynności z należytą starannością w obecnych realiach, bo wszystko jest ważne, nie tylko podawany lek.

– Należy się skupić na bardziej medycznych czynnościach i wykonywać je z należytą starannością, bo łatwo o błąd, który waży o zdrowiu i życiu pacjenta. Wszystkiego nie da się ogarnąć w polskich realiach. Dlatego pielęgniarki powinny mieć do pomocy opiekunki medyczne, które będą wykonywać czynności pielęgnacyjne u chorych. W ten sposób odciążą pielęgniarki w pracy. O taki system powinien zadbać samorząd pielęgniarski i rząd. W USA moja koleżanka /pielęgniarka/ obejmuje opieką 8 pacjentów. Do pomocy ma 2 opiekunki. Ma rozszerzony zakres uprawnień. m.in. bada pacjentów, udziela informacji rodzinie o stanie chorego, wypisuje recepty na niektóre leki, razem z lekarzem podejmuje decyzje o dalszym postępowaniu w stanach nagłych. I oczywiście odpowiada za to co robi. Gdyby podała lek pacjentowi zlecony przez lekarza, a byłby dla chorego niewłaściwy, to odpowiada pielęgniarka. A tam prawnicy tylko czekają na błąd medyczny. W Polsce pielęgniarstwo wymaga gruntownych zmian.

– Myślę, że pielęgniarka może nie wiedziała nawet, jaki jest poziom potasu. Wszystko szybko, czasem przejęzyczenie, przemęczenie czy nieporozumienie słowne i nieszczęście gotowe. Podwójny błąd można szybciej wyeliminować jeśli zlecenie jest napisane. Ale, wg mnie, to był błąd wynikający z wadliwej organizacji pracy oddziału – przecież kroplówka z potasem to najczęstszy szpitalny standard – no, chyba ze piel./lek. była bez doświadczenia. Osobiście miałam sytuację, gdy lekarz pomylił nazwy anestetyku i chciał podać dawkę 10 x większą, bo byl pewien, ze zleca mi lek A, a zlecał B – oczywiście zlec.ustne. Powiedziałam mu, że NIE PODAM leku B w takiej dawce – głośno i dobitnie.Zabiegowcy mało nie padli z wrażenia wprost pod stół operacyjny. Oburzony lekarz nadal się upierał – przy w miarę świadomym chorym – wtedy pokazałam mu fiolkę, poprosilam o zlecenie na piśmie i dopiero się "zgrzał" – a był już dobę na nogach. Pacjentowi włos z głowy nie spadł i to najważniejsze. A lekarz? Nie, nie podziękował, nie przeprosił, tylko po tygodniu wyśmiał moje stwierdzenie, że pielęgniarki to profesjonalistki. 

– Nie wiem po co my się tyle uczymy, jak okazuje się, że nie mamy podstawowej wiedzy. Jak by lekarz kazał skoczyć przez okno to co? A już matematyka powinna być brana razem z biologią do rekrutacji na pielęgniarstwo. Nawet jak lekarz wpisze, a nie znam tego leku i tak czytam ulotkę.

– Od 30 lat pracuję świadomie w ramach swoich kompetencji zawodowych i daje mi to niezwykłą satysfakcję, choć straciłam w tej pracy zdrowie i musiałam z tego powodu odejść ze szpitala. Nie jestem lekarzem – to inny zawód – tak dla Twojej wiedzy. A pomylić może się każdy i dlatego najważniejsze dla chorego jest, by dla jego bezpieczeństwa i personelu medycznego były stosowane skuteczne procedury kontrolne, by wychwycić błędy. Będziesz pacjentem – to zrozumiesz.

– Z lekarze nic się nie zrobi. Jeden kryje drugiego. I nawet jak coś zrobią źle i ktoś umrze. To i tak lekarze zawsze będą mieli rację. Niestety taka prawda. To jest polska.

– Przecież już była akcja z potasem i noworodkiem.po pierwsze to nie pielęgniarka tylko położna a to różnica. Niby kończymy studia a dalej nie myślimy. Sama na dyżurze nie była, mogła iść do oddziałowej

Komentarze

Oceń artykuł

Średnia ocen: 0 / 5. Ilość głosów: 0

Bądź pierwszym, który oceni wpis

8544 artykułów

O autorze

Czynny zawodowo specjalista w dziedzinie pielęgniarstwa anestezjologicznego i intensywnej terapii. Były członek Okręgowej i Naczelnej Izby oraz delegat na Zjazd Krajowy samorządu zawodowego. Założyciel Ogólnopolskiego Portalu oraz Gazety Pielęgniarek i Położnych.
Artykuły
Zobacz także
AktualnościGazeta Pielęgniarek i Położnych

Pytania do związku pielęgniarek.

1 min czytania
Pani Ptok mówi do pielęgniarek – koleżanek. Na proteście przewodnicząca OZZPiP stwierdziła: „Kolejna grupa to moje koleżanki z grupy 6 i 5…
Aktualności

Pielęgniarki apelują do minister Leszczyny.

3 min czytania
Pielęgniarki po raz kolejny piszą do pani minister w przedmiotowej sprawie… Ref.: ZG/GW/01/12/24 Warszawa, 09.12.2024 r. Szanowna Pani Izabela Leszczyna Ministra Zdrowia…
AktualnościPielęgniarki Liceum Medyczne

Pielęgniarka: LM to przyjaźnie, które przetrwały do dziś.

1 min czytania
Wspomnienia pielęgniarek z czasów LM Zapytaliśmy pielęgniarki z jakimi wspomnieniami kojarzy im się Liceum Medyczne. Oto kilka wybranych komentarzy. Dołącz do grupy…
Komentarze