Dyskusja wśród pielęgniarek
Jedna z pielęgniarek zamieściła poniższą wypowiedź na naszym profilu na Facebooku:
Temat został podłapany przez inne pielęgniarki i położne. Pojawiło się wiele komentarzy. Poniżej przedstawiamy kilka z nich:
- Gdyby w naszym zawodzie był roczny urlop dla podratowania zdrowia, jak mają nauczyciele, to też mniej pielęgniarek by chorowało. My jesteśmy gorzej narażone na stres i różne choroby, niż nauczyciele.
- No tak, bo przecież za nas ktoś musi przyjść do pracy, a to już robi się kłopocik. Najlepiej jak byśmy były robotami które nie chorują i nie biorą zwolnień.
- Dokładnie, Najlepiej żeby pielęgniarki chore przychodziły do pracy. Ja dużo chorowałam, ale też nie odczułam ze strony oddziałowej i koleżanek czegoś złego. Zresztą teraz jestem na emeryturze i też choruję. Dobrze, że już mogłam przejść na emeryturę, A dużo moich koleżanek boi się iść na chorobowe i chodzą chore do pracy. Tak nie powinno być. Ja chodziłam chora z grypą do pracy i w końcu wylądowałam na internie z niewydolnością krążenia.
- Dokładnie! Po prawie 35 latach pracy.. wiem jedno, że jeżeli o siebie sama nie zadbam, to nikt tego za mnie nie zrobi. Więc dbajmy o siebie to może jeszcze skorzystamy na emeryturze z życia.. Ani przełożeni, ani tym bardziej zakład pracy nie podziękuję nam za ciężką i stresującą pracę!
- Najgorsze, ze osoba przychodząca do pracy chora myśli tylko o sobie. To, że zaraża inne osoby to dla niej nie ważne.
- Cóż. Prawda. Kilka lat mi to zajęło. A teraz słyszymy od oddziałowej: „dobrze, że młode są dyspozycyjne”. Ja już nie jestem, ale nikt nie pamięta, że poświęcałam rodzinę i życie prywatne dla pracy, aby grafik był zrobiony.
- Nie każdemu wolno chorować. Wolno dyrektorom, gdy ktoś ich odwołuję, wtedy nasze składki idą na półroczna pensję dyrektorską zanim znajdzie się nowa dobra posada. A Ty na najniższym szczeblu czuj się niezastąpionym człowiekiem. Bądź dumny, jesteś potrzebny.
- Mobbing, który spotkał mnie – młodą położną – za każdym razem gdy „ośmielałam się” zachorować i nie przyjść do pracy sprawił, że wielokrotnie chciałam odejść z zawodu. Nawet po kontuzji chciałam wracać na oddział o kulach, bo okres urlopowy i nie ma kto pracować, a nadgodzin szpital nie zapłaci. Teraz często stoję przed wyborem – zadbać o zdrowie fizyczne, kosztem zdrowia psychicznego i „nasłuchania się”, czy chronić psychikę i iść do pracy chorym, czego i tak nikt nie doceni, a jest to traktowane jak coś oczywistego.
źródło: pielegniarki.info.pl
Komentarze