Pielęgniarka – „w tym zawodzie najważniejsze jest przyznać się do niewiedzy i schować dumę w kieszeń”.
Kilka dni temu opublikowaliśmy na Facebooku poniższy komentarz jednej z pielęgniarek.
Komentarz ten wywoła dyskusję wśród pielęgniarek. Część osób utożsamiało się z powyższą opinią, ale pojawiło się też wiele komentarzy z odmiennym zdaniem. W dniu wczorajszym opublikowaliśmy pierwszy artykuł w odniesieniu do tematu. Poniżej link.
Poniżej prezentujemy kilka kolejnych komentarzy pielęgniarek odnoszących się do powyższego tematu.
- A teraz po studiach to jest inaczej? Wszystko zależy od osoby i jej podejścia do pracy czy chęci nauki podczas studiów ale tak samo kończąc studia możemy pracować wszędzie. Wiadomo niezależnie od oddziału potrzeba czasu aby nowa osoba się wdrożyła ale to czy się kończyło LM, SM czy studia ten okres adaptacji się przechodzi. Ja po skończonym licencjacie poszłam od razu do pracy na hematologie i pracuje już 10 lat.
- Na mój oddział „zesłano” 2 koleżanki, które przepracowały 20 lat na oddziale, który zlikwidowano. Ja pracowałam wtedy pół roku. Te starsze, wykształcone w dawnych latach, chodziły za mną, zadawały mnóstwo pytań, zdały się na moje krótkie doświadczenie, bo przez 20 lat medycyna się zmieniła na tyle, że ich wiedza to było za mało. W tym zawodzie najważniejsze jest przyznać się do niewiedzy i schować dumę w kieszeń. Każdy potrzebuje przeszkolenia i czasu na wdrożenie się w nowym miejscu.
- Dobra, dobra z tym przygotowaniem do zawodu przez 5 lat to tak wyprostujmy trochę. Ile w tych pięciu latach było języka polskiego, obcego, matematyki, historii, geografii, chemii, propedeutyki itp. przedmiotów obok przedmiotów zawodowych i jaki był procent tych drugich ? W „starym” systemie pieczone były dwie kiełbasy na jednym kiju o subtelnej nazwie średnie zawodowe. Żeby zostać mgr pielęgniarstwa łącznie uczyłem się 5,5 roku kończąc kolejno studia I i II stopnia. I realizując program przedmiotów wyłącznie zawodowych. Zajęcia trwały od rana do wieczora i łączone były ze stażami i praktykami. To kto się tu więcej i dłużej uczył zawodu a kto po drodze do dyplomu wszystkiego i niczego. Nie zakłamujmy rzeczywistości.
- Ja po szkole wylądowałam na OIT i BO i tam się uczyłam. Płakałam i stresowałam się. Szkoła życia, a teraz jestem z siebie dumna, bo zrobiłam specjalizację w wieku 50 lat mgr i wszystkim koleżanką, które zazdroszczą bo tylko chodzi o kasę polecam zróbcie tak samo to zobaczycie ile się płaci za wszystko.
- Ja kończyłam studium medyczne i też uważam że byłam przygotowana do pracy. Chociaż w między czasie zrobiłam specjalizacje, licencjat pomostowy i studia magisterskie. Dla chcącego nic trudnego. Pielęgniarstwo zmienia się i trzeba się rozwijać.
źródło: pielegniarki.info.pl