Pielęgniarki wspominają Liceum Medyczne i początki pracy
Bardzo często na naszym Facebooku publikujemy fotografie nadesłane przez pielęgniarki z czasów Liceum Medycznego. Cieszą się one zawsze bardzo dużym zainteresowaniem. Pielęgniarki i położne dzielą się w komentarzach swoimi wspomnieniami z czasów szkoły, czy też początkami w zawodzie. Poniżej publikujemy kilka takich historii pielęgniarek.
Pielęgniarka: Nie było łatwo dostać się do Liceum Medycznego
- Liceum medyczne było najlepiej przygotowująca szkołą do wykonywania zawodu pielęgniarki. Zarówno merytorycznie, jak i praktycznie. Aby dostać się do liceum medycznego trzeba było mieć średnią przynajmniej 4,5. Z niższą średnią był problem. Skończyłam liceum medyczne i pracuję w zawodzie już 43 lata. Właśnie nauczyciele którzy prowadzili praktyki przekazali nam, jak najwięcej wiedzy. A nasze izby tylko potrafiły dbać o składki i tak jest do dzisiaj.
- Najlepsze były czepki płócienne, nie wszyscy pamiętają je, a dopiero później weszły w życie plastikowe
- Wiedzę zdobywaliśmy latami, od starszych koleżanek. Nikt nie potrzebował papierka na cewnikowanie, zrobienie EKG. Toaleta, rany, zdjęcie szwów, drenów wszystko to umiem, ale cóż z tego. Teraz już się nie nadaję, papierek ważniejszy, przykre. Szkolę się, ale nie na studiach mgr bo, to tylko papierek. Pozdrawiam.
- To były czasy gdzie pacjent, a nie komputer był na pierwszym miejscu. Ale trzeba iść z duchem czasu więcej wzajemnego szacunku i zrozumienia drogie koleżanki. Przepracowałam w tym zawodzie 40 lat.
- W tamtych czasach wszystkie wyglądałyśmy tak samo, bardzo podobne fryzury i wszystkie uśmiechnięte, zadowolone
- Pamiętam te igły tępe, z zadziorami. Zapychały się penicyliną bo ponad trzydzieści parę lat temu to był antybiotyk pierwszego rzutu. Trzeba było przepłukiwać, myć, suszyć i pakować w dwa papiery do sterylizacji do autoklawu ale zasada była taka jak dziś jedna igła do rozpuszczenia, jedna do podania, jedna dla jednego pacjenta chyba, że zapchała się w trakcie podawania i trzeba było zmienić i ponownie kłuć pacjenta. Brrr jak sobie przypomnę.
Pielęgniarka o początkach pracy zawodowej na oddziale kardiologii
- W ciągu 27 lat zmieniło się wszystko. Pamiętam, jak zawały „leczyło się KIG- iem , streptokinazą i leżeniem przez dwa tygodnie, w łóżku. Teraz to jedna z najbardziej rozwijających się dziedzin medycyny. Sale hemodynamiczne. Dostępność procedur leczenia zawałów. Koronarografia robiona z tętnic udowych. Leżenie pacjenta przez 24 godz. z wałkiem i uciskiem. Dzisiaj w większości nakłuwane tętnice promieniowe. Uciskane 4 godz. Szybka rehabilitacja , krótki czas leżenia. Monitory, telemetrie i ich funkcje, które dzisiaj pozwalają na rejestr zapisu w lepszej jakości i przeglądania jak holtera. Czekam tylko jeszcze na bezprzewodowe EKG, może ktoś wynajdzie i przestaną być problemem poplątane kable. I jeszcze można byłoby wymieniać. Oczywiście i koleżanki nadal jeszcze niektóre te same, młode duchem i doświadczone.
źródło: pielegniarki.info.pl
Komentarze