Ostatnio na Portalu w komentarzach na dobre zadomowiło się sformułowanie – "pazerne". Od ilu godzin pracy w miesiącu zaczyna się "pazerność"? Może jakieś propozycje?
"Pazerne"… Takie określenie pada ostatnio w wielu komentarzach pod artykułami. Jest ono używane w kontekście pielęgniarek i położnych, które pracują na więcej niż jednym etacie, na umowach zleceniu czy umowach kontraktowych. Spojrzałem do słownika i czytam: pazerny – chciwy, zachłanny… Rozumiem, że te "pazerne" pielęgniarki i położne z jednego stałego źródła zatrudnienia mają takie środki finansowe, które pozwalają na utrzymanie rodziny, opłacenie rachunków i spłacanie zaciągniętych kredytów. Pomimo to, popychane pazernością, biegają do dodatkowej roboty. Tak sobie. Bo tak lubią.
Państwowy system upodlenia pielęgniarek i położnych doprowadził do sytuacji, że środki finansowe z jednego źródła zatrudnienia, lub jak kto woli, z pracy w wymiarze 170 godzin miesięcznie, nie wystarczają na utrzymanie rodziny, opłacenie rachunków i spłacanie zaciągniętych kredytów. Pazerne? Czy obrotne? Przedsiębiorcze? Pracowite? Dlatego używanie wobec pielęgniarek i położnych sformułowania "pazerne" nosi znamiona dyskredytacji naszej grupy zawodowej. Widocznie komuś na tym zależy… Czytaj dalej…