NADCIĄGA KATASTROFA – BRAK PIELĘGNIAREK
Posiedzenie sejmowej komisji zdrowia w dniu 7 czerwca 2018 roku
Poseł Elżbieta Gelert (PO):
Myślę jednak, że w tej chwili dla szpitala dużo większym niebezpieczeństwem są finanse. Tutaj już raz padło pytanie o to, że o 5% wzrosło wykonanie. O ile więc procent, tak naprawdę, wzrósł budżet? Pytam, bo my jako przedstawiciele szpitali zawsze, gdy przychodzą do nas pracownicy i chcą podwyżki, słyszymy coś takiego ze strony funduszu – przecież dostaliście większe pieniądze, powinniście więc je na podwyżki mieć.
Ja powiem państwu, odnośnie do podwyżek, że szpitale w całej Polsce stoją w tej chwili przed bardzo trudnym zadaniem, bo tak, jak zaczęło się traktować… Jeśli byłby pan uprzejmy, panie ministrze, przekazać panu ministrowi, że traktowanie jednej grupy zawodowej – a nawet nie grupy zawodowej tylko podgrupy, typu rezydenci – jako zupełnie wydzielonej grupy, jest chyba nieporozumieniem. Nie można traktować pracowników służby zdrowia właśnie tak wybiórczo. W tej chwili tak wybiórczo zostali potraktowani rezydenci.
Proszę państwa, to że Ministerstwo Zdrowia płaci na rezydentów, to jest tylko część prawdy, bo za dyżury medyczne płaci zakład pracy. Z wyliczenia wynika, że lekarz rezydent zarobi za dyżury średnio 7,5 tys. zł więcej na miesiąc. Jeżeli to pomnożą państwo przez liczbę rezydentów, to przy 30 rezydentach jest to ok. 360 tys. zł więcej. Przy 50 rezydentach jest to 504 tys. zł – to jest pół miliona, które szpital musi dołożyć. Musi dołożyć oczywiście do płacy najniższego średniego wynagrodzenia, które przez 3 lata, proszę państwa, wzrosło o 350 zł – od 1750 zł do 2100 zł, i będzie rosło dalej. Czyli, płace są bardzo rozhulane i sterowanie tymi płacami jest niejednolite.
źródło: stenogram posiedzenia komisji
Wybrał: Mariusz Mielcarek