Pacjentka w sądzie: wzywane pielęgniarki nie przychodziły. Opiekował się mną mąż.
W jednym z uzasadnień do wyroków sądów w 2023 roku, które publikujemy w majowym wydaniu Ogólnopolskiej Gazety Pielęgniarek i Położnych, napisano:
(…) Pozwany szpital przyznał, że pacjentka z powodu urazu wielomiejscowego była hospitalizowana, lecz zaprzeczyła, by w jej leczeniu doszło do błędu medycznego. Strona pozwana wyjaśniła, że pierwszy zabieg operacyjny skarżącej obejmował zaopatrzenie złamania talerza kości biodrowej oraz szyjki anatomicznej kości ramiennej prawej, bez rewizji stawu łokciowego z uwagi na fakt, że mogłoby to być dla pacjentki zbyt obciążające (zbyt szeroki zakres jednorazowego zabiegu), zaś lekarz operator uznał za zasadne poszerzenie diagnostyki w tym zakresie. (…)
Szpital jednocześnie zaprzeczył, by celem drugiego zabiegu było usunięcie pozostawionej nakładki celującej w organizmie powódki. Kolejne wykonane zabiegi miały na celu usunięcie konfliktu
biomechanicznego. W ich trakcie dokonano wymiany śrub użytych przy wykonaniu zespolenia na krótsze. Pozwana wskazała, iż w trakcie obu zabiegów dokonano kontroli zespolenia i konflikt na tym etapie nie występował. Nie jest jasne, z jakiego powodu wystąpił po zakończeniu zabiegu.
W ocenie pozwanego szpitala leczenie chorej było zgodne z zasadami wiedzy medycznej. Wszelkie skutki zdrowotne, jakie odczuwa powódka, są następstwami urazów doznanych w wypadku i strona pozwana nie ponosi za nie odpowiedzialności, a koszty leczenia powódki związane są z urazami. Z ostrożności procesowej strona pozwana wniosła o nieobciążanie jej kosztami procesu.
(…) W czasie pierwszego pobytu powódki w szpitalu jej rodzina podejmowała próby kontaktu z lekarzem prowadzącym, lecz były one utrudnione. Chora nie była informowana, jakich urazów doznała, jaki jest plan leczenia, jakie badania zostaną jej wykonane.
Pielęgniarki nie chciały udzielać żadnych informacji, rozmowy z lekarzem prowadzącym były krótkie, zawsze się spieszył, i odbywały się one na korytarzu szpitala.
W czasie obchodów lekarskich nie było możliwości rozmów z lekarzem, były one przeprowadzane pośpiesznie. Nie wyjaśniano chorej, z jakiego powodu wydłuża się termin oczekiwania na operację i jakiej części ciała będzie ona dotyczyła. Personel placówki nie informował także, że lekarz jest na urlopie. To rodzina dowiedziała się, iż zabieg operacyjny będzie dotyczył ramienia i biodra.
Przez pierwszy tydzień pobytu w szpitalu chora miała silne dolegliwości bólowe. Członek rodziny pacjentki cały czas się nią opiekował, pomagał także innym pacjentkom, gdyż wzywane pielęgniarki nie przychodziły. (…)