Obserwator: Strajki były, gdzieniegdzie jeszcze są i z całą pewnością jeszcze będą, bo jest jeszcze wiele różnych i ważnych kwestii do wyjaśnienia i omówienia.

5 min czytania
Aktualności

 

Polska to nie zachód – polskie pielęgniarki wiedzą o tym doskonale

Strajki były, gdzieniegdzie jeszcze są i z całą pewnością jeszcze będą, bo jest jeszcze wiele różnych i ważnych kwestii do wyjaśnienia i omówienia. Obserwując jednak poczynania naszych reprezentantów, którzy w naszym imieniu (naszego środowiska zawodowego) się wypowiadali można zauważyć brak konsekwencji. Otóż – po pierwsze – początkowe żądania ustalenia minimum wynagrodzenia obowiązującego w naszym kraju dla pielęgniarki i położnej, w zależności od jej wykształcenia, w końcowym etapie protestu nie było wcale rozważane i dyskutowane. Rozmowy pielęgniarek z władzami polegały jedynie na omawianiu wysokości dodatku do wynagrodzenia zasadniczego oraz od kiedy ten dodatek ma obowiązywać (od tego czy przyszłego roku kalendarzowego). To błąd, bowiem taki dodatek nie załatwia niczego, bowiem wraz ze wzrostem inflacji tego typu specjalne dodatki należałoby wypłacać-dopłacać do naszych pensji systematycznie co kilka lat. Co innego raz na zawsze ustalenie i zapisanie tego w prawie tak, aby było to mocno umocowane w literze prawa właśnie minimum uposażenia pielęgniarskiego i położniczego, jakie ma wynosić dla naszych zawodów. Pozwoliłoby to zmusić pracodawców medycznych w Polsce do płacenia takiego (lub wyższego) wynagrodzenia dla pielęgniarek. Uważam, że jest to jedyna skuteczna droga, do której należy dążyć i nie odstępować jej – nie rozmieniać się „na drobne”.
Po drugie – obok kwestii finansowych dla naszego pionu zawodowego, bardzo ważne jest określenie iloma pacjentami na oddziałach szpitalnych może opiekować się jedna pielęgniarka. Konieczne jest ustalenie minimum, ale takiego minimum, które ma gwarantować komfort opieki zarówno pacjentowi, jak i pielęgniarce. Trzeba pamiętać, że uprzednio stosowane wzorce, które miały służyć do obliczania etatów pielęgniarskich na poszczególnych oddziałach są nieprecyzyjne, często intuicyjne, czyli niewiarygodne i nie pełnią obiektywnego narzędzia w dobie coraz większych oczekiwań chorych. Trzeba pamiętać, że obliczanie ilości etatów pielęgniarskich na podstawie ilości łóżek na oddziale to anachronizm, bowiem nie uwzględnia się tym samym stanu chorych. Także inna metoda, która się opierała na ocenie ilości etatów pielęgniarskich wyliczonych na podstawie ciężkości stanów chorych też nie jest adekwatna bowiem stan chorych jest bardzo zmienny, a więc obliczenia te powinny zachodzić systematycznie, co w praktyce jest trudne i prawie niemożliwe do zrealizowania. Należy więc spojrzeć na zachód i zachodnie pielęgniarstwo. Tam sprawa jest prosta – z wyjątkiem oddziałów intensywnej terapii, izby przyjęć, i kilku innych oddziałów specjalnego typu (np. intensywna terapia neonatologiczna) na większości oddziałów obowiązuje sztywna zasada, że na jedną pielęgniarkę ma przypadać tyle i nie więcej chorych (są oddzielne zalecenia dla dyżuru dziennego i oddzielne zalecenia dla dyżuru nocnego) – np. na dyżurze dziennym jedna pielęgniarka może się opiekować maksymalnie 4 chorymi, zaś na dyżurze nocnym maksymalnie 8-10 chorymi (porównaj np. poruszający po części ten temat artykuł „W Australii też strajkują” w „Służbie Zdrowia” z 2 lipca 2007r.). Dyrekcja szpitala, która organizuje opiekę medyczną nad pacjentem, w tym opiekę pielęgniarską musi sprostać tym wymaganiom i tyle. Jeśli nie może sprostać to dyrekcja musi szukać pielęgniarek z Agencjach pielęgniarskich i zatrudniać pielęgniarki z tych Agencji tak, aby wymogi te zostały spełnione. Jeśli zaś nie można znaleźć odpowiedniej liczby pielęgniarek szpital, czy dany oddział nie może przyjmować na swój teren chorych, gdyż łamie prawo. I tyle, koniec gadania o tym, że jest okres urlopowy i jest mniej pielęgniarek, koniec gadania, że ileś tam pielęgniarek jest chorych na danym oddziale i nie ma kto pracować i te które zostały muszą sobie „jakoś poradzić”, nie ma gadania, że ileś tam pielęgniarek jest w ciąży czy na urlopach macierzyńskich i znowu nie ma kto pracować – to naprawdę nie interesuje pacjenta, bowiem on jak jest chory, to idzie do lekarza, czy do szpitala i chce być należycie obsłużony, zdiagnozowany, leczony i pielęgnowany. Trzeba bowiem pamiętać, że współczesne pielęgniarstwo ma spełniać nowe wymogi wobec ludzi – jeśli pielęgniarka ma mieć czas na profesjonalną opiekę i co ważne ma mieć czas na udokumentowanie tego wszystkiego co zrobiła i co zaobserwowała u chorego, to musi mieć zapewnione warunki to gwarantujące. I właśnie trzeba o tym pamiętać, tj. żeby dążyć do ustalenia standardów dotyczących zagadnienia iloma pacjentami może się opiekować jednocześnie jedna pielęgniarka. Utopią jest bowiem stwierdzenie, że pielęgniarstwo w Polsce jest na takim samym poziomie jak na zachodzie. Tam pielęgniarka pracuje na lepszym sprzęcie, ma dźwigi do przenoszenia chorych, ma dostęp do nowoczesnych opatrunków itd. oraz ma się opiekować przydzielonymi do niej osobiście tylko kilkoma chorymi, a nie jak ma to miejsce w polskich warunkach kilkunastoma, lub co gorsza, kilkudziesięcioma pacjentami.
Czy spełnienie tych postulatów w polskich warunkach jest możliwe? Po pierwsze trzeba o tych problemach właśnie dyskutować i otwarcie się przyznać, że tego typu problemy w polskim pielęgniarstwie są, a nie, jak to ma miejsce niemal w całym naszym kraju, że nie mówi się o tym wcale, bo to „niewygodny temat”. Po drugie, trzeba dążyć właśnie do umocowania tych kwestii w literze prawa tak, żeby zmusić pracodawcę do płacenia nam godnie i do tego żebyśmy nie pracowali ponad siły.
Ktoś pomyśli, że jeśli wprowadzić by takie standardy w naszym kraju, to przecież jeszcze bardziej zmniejszy się dostęp ludzi do służby zdrowia, bowiem będzie przypadało wówczas jeszcze mniej pielęgniarek na jednego chorego, niż ma to miejsce obecnie. Szanowni Państwo, jeśli mamy leczyć i pielęgnować ludzi należycie, to stwórzmy do tego warunki. Nie można leczyć i pielęgnować ludzi leżących na szpitalnych korytarzach i mówić, że pacjent ma zapewniony komfort leczenia, bo to jest oczywiste kłamstwo, które nawet powinno być wręcz karane. Nie można leczyć i pielęgnować należycie ludzi w warunkach kiedy to jedna pielęgniarka ma się zajmować na dyżurze dziennym prawie 15. chorymi z którymi w ciągu dyżuru jest w stanie się ledwo poznać realizując przy nich różne czynności pielęgniarskie, a w dokumentacji ma pisać, że zna i zaspokaja wszystkie potrzeby jej podopiecznych.

 

 

Komentarze

Oceń artykuł

Średnia ocen: 0 / 5. Ilość głosów: 0

Bądź pierwszym, który oceni wpis

8494 artykułów

O autorze

Czynny zawodowo specjalista w dziedzinie pielęgniarstwa anestezjologicznego i intensywnej terapii. Były członek Okręgowej i Naczelnej Izby oraz delegat na Zjazd Krajowy samorządu zawodowego. Założyciel Ogólnopolskiego Portalu oraz Gazety Pielęgniarek i Położnych.
Artykuły
Zobacz także
AktualnościPraktyka zawodowa

Pielęgniarki – łamanie prawa przy wiązaniu pacjenta.

4 min czytania
Naruszenia personelu pielęgniarskiego w zakresie stosowania unieruchomienia pacjentów… W dniu 19 listopada 2024 roku został skierowany wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności zawodowej…
Aktualności

Pielęgniarz prosi o pomoc.

1 min czytania
Badania studentów pielęgniarstwa Redakcja pielegniarki.info.pl bardzo chętnie udostępnia badania studentów pielęgniarstwa. Poniżej prośba przesłana przez Pana Jakuba. Dzień dobry, jestem studentem II…
AktualnościNowa siatka płacOdszkodowania dla pielęgniarek LMPielęgniarki z mgr pozywają szpitaleWynagrodzenia pielęgniarek

Pielęgniarki – sąd zdefiniował pojęcie „wymagane wykształcenie”.

5 min czytania
W ustawie z dnia 8 czerwca 2017 roku ustawodawca w kontekście zawodu pielęgniarki, odwołuje się do kategorii wykształcenia „wymaganego” na danym stanowisku….
Komentarze