W Polsce przyjął się już od dawna system pracy pielęgniarki, która musi wykonywać wiele rzeczy, tj. czynności zawodowych. Nikt nie dyskutuje w polskich szpitalach, że pielęgniarki mają wykonywać iniekcje domięśniowe, podskórne, dożylne, zakładać kaniule dożylne, podłączać kroplówki … można by tu wymieniać w nieskończoność, ale przyjęło się także i to, że polskie pielęgniarki myją chorych, zawożą ich na badania, zmieniają pościel-ścielą łóżka itd. Wykonują po prostu różnego rodzaju prace, których pielęgniarki na zachodzie nie wykonują, bo od tego rodzaju czynności są po prostu innego typu osoby, np. są pomoce pielęgniarskie (asystenci), które właśnie mają za zadanie ścielić łóżka, przewozić stabilnych chorych na badania, dokonywać toalety tych chorych. Należy sobie zadać konkretne pytanie: Czy naprawdę uważamy, że polskie pielęgniarki (nawet jeśli będą się starać wszystko robić idealnie) zdołają podołać tym wszystkim obowiązkom? Czy polskie pielęgniarki, na które teraz kładzie się nacisk, że mają dokumentować wszystkie swoje czynności przy pacjencie (indywidualna historia pielęgnowania), pisać pielęgniarskie zalecenia dla chorego przy wypisie ze szpitala, mają czas na zajęcie się każdym chorym w takim stopniu jak ma to miejsce na Zachodzie – bo do tego Zachodu mamy przecież równać, nie Wschodu przecież! Stańmy więc i z piersią na sercu sobie powiedźmy – czy polskie pielęgniarki mogą być idealne we wszystkim? Oczywiście, że nie! Przecież to utopia jakich wiele – ten kto pracuje bezpośrednio przy pacjencie wie o czym piszę. Nie można biegać po oddziale, wykonywać iniekcji, wkłuwać kaniule, podłączać kroplówki, zawozić chorych na badania, a w przypadku oddziałów zabiegowych także na blok operacyjny, myć ciężko chorych, rozmawiać z nimi, dokumentować to wszystko i oczywiście przez cały czas się przy tym uśmiechać. TO JEST UTOPIA!!! Zejdźmy na ziemię szanowne Panie Naczelne, Przełożone i miejmy wreszcie odwagę powiedzieć, że tego wszystkiego rzetelnie nie da się zrobić. Jeśli jedno wykonujemy dobrze – np. dokumentowanie pracy, to przecież zabraknie nam czasu na pracę przy pacjencie itp. Patrząc na Zachód można zaobserwować dużo, ale mnie razi to, że tam jest dużo więcej pielęgniarek, które przypadają na jednego chorego w szpitalu niż u nas, dodatkowo: tam też pracują osoby – właśnie owe pomoce pielęgniarskie, które aktywnie pomagają pielęgniarce w jej pracy. Jeśli więc mamy iść ku lepszemu pielęgniarstwu w naszym kraju to – kończąc ten wywód – trzeba obiektywnie powiedzieć: należy bardzo krytycznie spojrzeć na polskie normy zatrudnienia pielęgniarek i położnych w szpitalach, trzeba doposażyć stanowiska pracy pielęgniarek i położnych, trzeba dać im do pomocy właśnie nowych pracowników (pomocników pielęgniarstwa, asystentów – jak kto woli). Tylko wówczas możemy myśleć o nowoczesnym pielęgniarstwie w Polsce, które będzie miało szanse równać się z tym na Zachodzie. Bo na razie, w tym naszym pielęgniarstwie, to my mamy bardzo wiele dobrych rzeczy, ale jedynie na papierze – nic poza tym.
Obserwator