Nie ulega dyskusji, że program konferencji jest bardzo interesujący. Natomiast niesmak wzbudza informacja o kosztach konferencji. Dwudniowej. 560 zł.
Wykładowcy to funkcyjni członkowie samorządu pielęgniarek i położnych, przestawiciele ministerstwa zdrowia oraz konsultanci krajowi oraz wojewódzcy w różnych dziedzinach pielęgniarstwa.
Rozumiem, że wyżej wymienione osoby nie pobierają wynagrodzenia za udział w konferencji, gdyż uczestnictwo w tego typu konferencjach wynika z wypełniania przez te osoby obowiązków służbowych.
Ponadto w konferencji w roli wykładowców występują pielęgniarki naczelne i przełożone pielęgniarek i rozumiem, że za wynagrodzeniem.
Wobec powyższego zaskakująca jest wysokość opłaty za konferencję – 560 zł.
A mi się marzy samorząd . . .
Moim zdaniem Naczelna Izba PiP powinna takie konferencje organizować bezpłatnie! Bo to jej ustawowe zadanie!!! W ramach np. projektu "Normy Zatrudnienia – szkolenia kadry kierowniczej w pielęgniarstwie" powinny mieć możliwość uczestnictwa bezpłatnego wszystkie pielęgniarki naczelne i przełożonych pielęgniarek. Ponadto pielęgniarki odziałowe także.
Np. w wielkopolsce jest około 80 szpitali. I pracuje w nich około 450 pielęgniarek oddziałowych. Izba Naczelna pip organizuje konferencję "wojewódzką". Zaprasza około 500 osób. Na bezpłatną konferencję. Sama opłaca wykładowców i wynajem sali oraz kawę i poczęstunek dla uczestników konferencji. Zwraca także koszty podróży.
Izba Naczelna PiP wydaje także materiały konferencyjne w nakładzie odpowiadającym liczbie uczestników konferencji, aby każda pielęgniarka oddziałowa mogła pielęgniarki na "swoim oddziale" zapoznać z problematyką norm zatrudnienia.
Takich konferencji Naczelna Izba PiP organizuje 16. W ciągu roku. Tak widzę rolę samorzadu wobec naszej grupy zawodowej poprzez podnoszenie świadomości zawodowej członków najliczniejszej korporacji zawodowej w Polsce.
Szkoda, że to tylko marzenia . .
W 2008 roku pielęgniarki i położne w formie składek członkowskich na rzecz okręgowych izb pielegniarek i położnych wpłaciły ponad 50 MILONÓW ZŁOTYCH.
Pozdrawiam
Mariusz Mielcarek
Czy stacje benzynowe mają uprawnienia do mieszania odpowiednich składników aby następnie sprzedawać paliwa na „właściwym poziomie"?
Nie! Takie rozwiązanie jest trudne do wyobrażenia.
Natomiast jest stosowane w obszarze ochrony zdrowia. Bowiem to nie minister zdrowia określa ile pielęgniarek i położnych powinno być zatrudnionych na poszczególnych rodzajach oddziałów czy w miejscach wykonywania określonych świadczeń zdrowotnych. W trosce o bezpieczeństwo pacjentów oraz samych pielęgniarek i położnych. O tym decydują zarządzający zakładami opieki zdrowotnej. I oszczędzają kosztem bezpieczeństwa pacjentów i zdrowia naszej grupy zawodowej.
Należy zdać sobie sprawę z tego, że normy zatrudnienia pielęgniarek i położnych nigdy nie zostały określone przez ministra zdrowia. Ustawa o zakładach opieki zdrowotnej z 1997 roku zobowiązała ministra zdrowia i opieki społecznej do określenia w drodze rozporządzenia, tylko sposobu ustalania minimalnych norm zatrudnienia pracowników działalności podstawowej w zakładach opieki zdrowotnej. Podkreślam – sposobu ustalania minimalnych norm, a nie ich określenia, natomiast określenie minimalnych norm w poszczególnych zakładach opieki zdrowotnej oddano w kompetencje ich kierowników. Rozporządzenie w tej sprawie minister wydał w 1999 roku.
Ministerstwo Zdrowia powinno zostać zobligowane ustawowo do określenia rozporządzeniem minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych. Kierownicy zakładów opieki zdrowotnej na podstawie tego rozporządzenia winni określić normy w poszczególnych jednostkach organizacyjnych zakładów opieki zdrowotnej, wynikające ze specyfiki tych jednostek. ,,Zakładowe normy” winny stanowić załącznik do umowy z NFZ, a ich realizacja podlegać stałej kontroli organów uprawnionych do nadzoru nad zakładami opieki zdrowotnej.
Mariusz Mielcarek